tag:blogger.com,1999:blog-67224122151277515672024-03-05T06:01:40.604+01:00Zawsze jest coś więcejYinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.comBlogger35125tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-14089716545317280662016-06-19T18:06:00.001+02:002016-06-19T18:06:42.504+02:00Rozdział 5
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.01cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">,,Nie zapomnijcie broni".
Słowa Erzy przez cały dzień kołatały się w jej głowie. Nie
mogła skupić się na niczym innym prócz noża ukrytego za paskiem
spódniczki, Przyciskała go do siebie dłońmi i próbowała ukryć
nieistniejące wybrzuszenie w jej stroju za torbą, ale i tak miała
wrażenie, że wszyscy go widzą, że każda para oczu jest
skierowana na nią. Rozglądała się po całym korytarzu, starając
się wybrać taką drogę do następnej klasy, aby nie przechodzić
obok zgromadzonych w grupki uczniów. Czuła, że na jej czole
pojawiają się kolejne krople potu, jednak nie otarła ich.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><ul><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; page-break-before: auto;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Ej, Lucy! — Omal nie
upadła, słysząc tuż za sobą radosny głosik. — Wszędzie cię
szukałam! Unikasz nas?</span></span></div>
</ul>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Levy podejrzliwie zmrużyła
oczy. Ta mina zdecydowanie do niej nie pasowała.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Ja? — Lucy zaśmiała się
sztucznie. — No coś ty...</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Przez kilka następnych sekund
dziewczyna przyglądała jej się uważnie — Lucy miała wrażenie,
że trwa to wieczność – a następnie wzruszyła ramionami i
zaczęła opowiadać przyjaciółce o tym, co kilka minut temu
nawyczyniali Natsu i Gray. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Heartfilia szła sztywno,
pilnując, aby ,,broń” była zasłonięta przez torbę z
książkami. Całe jej ciało było sztywne, każdy mięsień napięty
do granic możliwości. Chciała, żeby ten dzień w końcu się
skończył. Przestała zwracać uwagę na wnętrze szkoły, chociaż
poprzedniego dnia zrobiło na niej niemałe wrażenie. Otaczały ją
wszystkie odcienie szarości, a na ścianach nie było żadnych
ozdób. Mimo to korytarz nie wydawał się ponury i przygnębiający,
ożywiały go olbrzymie okna i ciemnoczerwone mundurki uczniów. Od
grubych ścian bił przyjemny chłód, pachniało wiśniami. Klasy
urządzone były staroświecko; wielkie drewniane ławy, będące
stolikami dla uczniów, katedra dla nauczycieli, wielkie parapety,
parkiet zamiast płytek. Cała szkoła miała swój klimat. Kiedy
wchodziło się do środka, całym sobą odczuwało się wieki, które
przetrwała. Czasami odnosiło się wrażenie, że ten budynek
przenosi człowieka w czasie. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Czy ty mnie w ogóle
słuchasz? — pyta z wyrzutem Levy.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Lucy kiwa skwapliwie głową,
chociaż nie ma zielonego pojęcia, o czym dziewczyna nawijała przez
ostatnie pięć minut. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Zaraz mamy ostatnią,
dodatkową lekcję. Myślę, że będzie ciekawa. Trochę poczytałam
o astronomii...</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">To już za chwilę. To dodatkowe
zadanie, do którego zgłosiła się na ochotnika. Co ją do tego
podkusiło? Przecież nawet do końca nie wiedziała, czym zajmuje
się Fairy Tail, a już chciała uczestniczyć w ich zadaniach,
chciała być częścią tej tajemniczej organizacji. To dość
niespotykane u osoby, która nauczyła się żyć samotnie. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Nagle w tłumie mignęła jej
znajoma twarz. Stanęła jak wryta i dokładnie przeczesała wzrokiem
korytarz. Był tam. Ubrany w białą koszulę, z poluzowanym krawatem
i marynarką niedbale przerzuconą przez ramię. Włosy miał
niedbale roztrzepane, co nadawało mu młodzieńczego wyglądu. Z
powodzeniem mógł udawać nastolatka. Otaczała go chmara
rozanielonych dziewcząt, to do niego takie podobne, podbijać serca
wszystkich istot płci pięknej dookoła. Obserwował ją zza szkieł
swoich okularów, jednak kiedy zorientował się, że na niego patrzy
odwrócił wzrok i odszedł, pozostawiając zawiedzione panny. Z
jakiegoś powodu chciał, żeby go zauważyła. Nie było innego
wyjścia. Pracował dla jej ojca, nie był amatorem i potrafił
wykonywać swoją pracę. Wezbrała w niej złość. Ojciec nie ufał
jej na tyle, żeby puścić ją do Magnolii samą, od początku
wiedziała, że wysłał swoich ludzi. Wiedziała nawet, jakie
polecenie wydał: chrońcie ją tak, żeby nawet was nie zauważyła,
trzymajcie się w cieniu. Jednak on nie lubił trzymać się w
cieniu, nie lubił też iść krok za kimś. Miał jakiś cel,
pozwalając jej się zauważyć. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Zerknęła na wyświetlacz
telefonu i odnalazła jego numer. Nazwa kontaktu była krótka: Loke.
Znany również w pewnym środowisku jako Lew Leo. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Natsu wyszedł przez główne
drzwi i nabrał w płuca świeżego powietrza. Dobrze jest odetchnąć
pełną piersią po kilku godzinach duszenia się w tej złotej
klatce. Idąc wąskim chodnikiem, zrzucił szytą na miarę marynarkę
i rozluźnił mięśnie pleców. Miał ochotę pozbyć się również
koszuli, jego znak na ramieniu aż piekł, domagając się
odsłonięcia, ale ograniczył się do poluzowania krawatu. Był
wciąż na terenie szkoły, wciąż świeciło słońce, wciąż
musiał udawać. Pragnął, żeby wróciły czasy, kiedy w Magnolii
mogli czuć się bezpiecznie ze swoją przynależnością do różnych
organizacji, kiedy w mieście nie było policji i nikt nie
kontrolował tego, co działo się na ulicach. To miejsce było
schronieniem przestępców, a także ludzi tylko za nich uważanych
przez prawo, tych, którzy po po swojemu wymierzali sprawiedliwość
i zarabiali na życie kosztem bogaczy wplątujących się w ciemne
interesy. Dawno temu przybył tu, aby znaleźć zaginionego ojca i
znalazł nową rodzinę, ludzi takich jak on. A teraz wplątał ich w
kłopoty. Nigdy nie przyznałby się do tego, że się martwi, ale...
martwił się. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Usiadł na ławeczce znajdującej
się w połowie odległości między główną bramą a budynkiem
szkoły i postanowił poczekać na Gajeela, żeby pozornie niedbale
wypytać go, czy udało mu się cokolwiek naprawić i choć trochę
wygrzebać ich z tego bagna. Rozprostował swoje długie nogi i oparł
się wygodnie. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Nie minęły nawet dwie minuty,
a jego uwagę zwróciła pewna postać, idąca chodnikiem w stronę
szkoły. Uniósł ręce i skrzyżował je na karku. Z pozoru
wyglądał na rozluźnionego, ale tak naprawdę spod na wpół
przymkniętych powiek obserwował mężczyznę. Coś go w nim
niepokoiło. Każdy mięsień był gotów aby spiąć się i ruszyć
do ataku, bystry umysł opracowywał taktyki walki i przewidywał,
jak może zachować się przeciwnik na podstawie samych jego kroków.
Wszystko to działo się bez jego woli, po tych wszystkich latach
działał automatycznie. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Mężczyzna był tylko kilka
kroków od niego. Natsu wyczuwał zagrożenie, ale mimo to nie ruszył
się nawet o milimetr. Wyglądał jak zwykły niegroźny nastolatek
odpoczywający po ciężkim dniu w szkole. Postać minęła go. Nie
był w stanie stwierdzić, czy zwróciła na niego uwagę, ponieważ
większość twarzy miała zasłoniętą przez kaptur. Właśnie to
kazało chłopakowi nabrać podejrzeń. Choć było gorąco mężczyzna
miał na sobie ciemny płaszcz i kaptur. Jakby nie chciał, żeby
ktokolwiek go rozpoznał, jakby się czegoś bał. Ale z drugiej
strony trzeba być głupim, żeby się nie bać, zwłaszcza, kiedy
przebywa się w tym mieście. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Natsu wypuścił powietrze z
płuc i już miał całkowicie zignorować nieznajomego, kiedy jego
wzrok po raz ostatni padł na jego twarz. Ujrzał coś, czego
zdecydowanie się nie spodziewał. W jego gardle zakotłował warkot,
całe ciało spięło się gwałtownie, gotowe do ataku. Cudem
powstrzymał się, żeby nie rzucić się na mężczyznę. Jednak w
ostatniej chwili w jego głowie rozbrzmiał zdenerwowany głos
staruszka: ,, nie pakuj siebie i nas w kłopoty, dzieciaku!”
Zacisnął pięści, aż na wewnętrznych stronach dłoni pojawiły
mu się po cztery krwistoczerwone półksiężyce. Nie! Tym, razem
nie da się sprowokować, postąpi tak, jak należy postąpić.
Odpuści. To nie była jego sprawa, nie dostał żadnych rozkazów. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Zaparł się samego siebie,
zrobił to! Nie rzucił się na tego człowieka, choć tak
podpowiadał mu instynkt. To było do niego takie niepodobne... Aż
czuł, że coś uciska co w żołądku, tak bardzo chciał w tym
momencie zabić tego człowieka. Ale pozwolił mu przejść.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Spostrzegł Gajeela wychodzącego
ze szkoły. On również zwrócił uwagę na ciemną postać, ale nie
rozpoznał go, nie miał prawa rozpoznać. Nie było go wśród nich,
kiedy miała miejsce ta przykra historia. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Siema, Kupo Złomu! Możemy
pogadać?</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Spierdzielaj, Płomyczku!</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Natsu ostatni raz rzucił okiem
na mężczyznę przekraczającego próg ich szkoły, zanim podniósł
się i ruszył za Redfoxem.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Mam nadzieję, że szybko się
stąd zmyje i Erza go nie zobaczy. — pomyślał jeszcze, zanim
całkowicie skupił się na wyciąganiu z przyjaciela informacji. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Obudził go ból. Na początku
tępy, ale po chwili przerodził się w ostre szarpanie. Nie chciał
wzywać tej małej gówniary, żeby podała mu środki przeciwbólowe,
ale chyba nie miął wyjścia. To było upokarzające. Laxus nigdy
nie prosił nikogo o pomoc, to uwłaczało jego dumie. Całe
szczęście Wendy odwróciła głowę w jego stronę i zobaczyła, że
się obudził. Szybko skończyła zmieniać opatrunek Jetowi i
podeszła do niego. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Była zmęczona. Bardzo.
Podkrążone oczy i ziemista cera sprawiły, że wyglądała jak
trup. Trup małej dziewczynki. Po raz pierwszy zrobiło mu się jej
żal. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Jak się pan dzisiaj czuje,
panie Laxus? — zapytała nieśmiało, chwytając w dłonie
strzykawkę.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">A więc znowu zastrzyk... Nie
musiała zadawać tego idiotycznego pytania, wiedziała przecież, że
nie jest z nim najlepiej i cholernie go boli. Igła zagłębiła się
w jego ramieniu. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Zaraz przestanie –
oznajmiła, nieśmiało poprawiając kołdrę, którą był
przykryty. — Przyniosę coś do jedzenia. Przespał pan obiad.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Laxus oparł się wygodnie o
poduszki i spróbował odprężyć. Wiedział, że lek za kilka chwil
zacznie działać i będzie mógł chociaż spokojnie oddychać. Do
tego czasu musiał skupić uwagę na czymś innym. Wszystko w tym
miejscu kojarzyło mu się z jednym — Wendy. To było jej
królestwo. Pamiętał jak do nich dołączyła. Mała nieśmiała
dziewczynka poszukująca swojej matki Smoka. Matki, którą w pewnym
momencie swojego życia musiałaby zabić. W niczym nie przypominała
silnego, niezwyciężonego dziecka, które pojawiało się w jego
wyobraźni, kiedy myślał o Niebiańskim Smoczym Zabójcy, które
zbyt nieostrożnie grasuje po obrzeżach Magnolii. Jej sława
wyprzedzała ją. Mówiono o niej Niebiańska Dziewica. W pierwszym
odruchu myślał, że chodzi tylko o jej płeć, ale potem zdał
sobie sprawę, że ten pseudonim ma również głębsze znaczenie. To
oczywiste, że była dziewicą. Miała wtedy tylko dwanaście lat,
ale...</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Zaczęło kręcić mu się w
głowie, jakby był pijany. Wiedział, że to skutki uboczne bardzo
silnego leku, więc nie przejmował się tym. Pozostali pacjenci
trochę się ożywili i zaczęli o czymś rozmawiać, chciał, żeby
się zamknęli, ale nie poprosił ich o to. Po chwili weszła Wendy,
niosąc talerz parującej zupy. Poprawiła mu poduszki pod głową,
pytając uprzednio, czy może, a potem podała mu obiad. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
— Dlaczego Niebiańska
Dziewica? — rzucił do jej pleców, zanim zdążyła się oddalić.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Jedynie to, że znieruchomiała
na chwilę świadczyło o tym, że usłyszała jego pytanie. Szybko
weszła do pomieszczenia, które przez ostatni czas służyło jej za
pokój. Było ciasne i ciemne. Mieściło się tu tylko łóżko i
szafa na białe fartuchy, bandaże i leki. Usiadła na podłodze i
spróbowała wyrównać oddech. Pytanie Laxusa wytrąciło ją z
równowagi. Już dawno nie myślała o tym, co sprawiło, że zaczęto
ją tak nazywać. Jednak w tym momencie powróciły wspomnienia,
przewijały się przez jej umysł jak taśma kinowa. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Najpierw jej kłótnia z
Grandeeney, ucieczka i poszukiwania biologicznych rodziców. Potem
dowiedziała się, że kobieta, która ją urodziła nie żyje, ale
ojca wciąż mogła odnaleźć. Długie dnie wędrówki i w końcu
ten wytęskniony moment. Stoi z tym mężczyzną twarzą w twarz. Był
nauczycielem, pracował z dziećmi, musiał je kochać. Szkoda tylko,
że na początku nie zdawała sobie sprawy, że miłość, którą je
darzył była chora i zła. Miała się o tym przekonać dopiero
później. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Stała z nim w pokoju na ósmym
piętrze budynku. To miał być jej pokój. Dostanie go, jeśli da
tatusiowi prezent. Nie wiedziała, czego od niej chciał, aż do
momentu, aż jego dłonie zaczęły wsuwać się pod jej spódniczkę.
Zaczęła krzyczeć i wołać pomocy, ale nikt nie mógł jej
usłyszeć. Płakała i wrzeszczała, kiedy kolejne warstwy jej
ubrania spadały na podłogę. Wiedziała, że musi zrobić to, czego
nauczyła ją matka, ale nie chciała. Grandeeney też nigdy
chętnie nie walczyła, wolała pomagać ludziom, ale swoją córkę
nauczyła wszystkiego, co sama umiała. W jednej chwili ciało Wendy
zadziałało automatycznie. Nigdy później nie potrafiła sobie
przypomnieć, żadnego swojego ruchu. Jedyne co pozostało jej w
pamięci, to wykręcona przerażeniem twarz ojca, kiedy wypadał
przez okno. A ona stała i ze spokojem patrzyła, jak jego ciało
roztrzaskuje się o betonowy chodnik na dole. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Tuż przed tym jak umarł,
zasmakował przyjemności jaką daje lot. Nie zasłużył na tak
piękną śmierć. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Wendy sama chciałaby tak
zginąć. Od dziecka marzyła o lataniu, może dlatego właśnie
Grandeeney ją wybrała. Ona też była zafascynowana lataniem.
Nieraz skalała na bungee, ze spadochronu, latała paralotnią. Wendy
była za mała aby jej towarzyszyć, ale matka zawsze obiecywała, że
jak podrośnie zabierze ją ze sobą. Szkoda, że to tym jak uciekła,
już nigdy więcej jej nie zobaczyła. </span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">
Aby nigdy nie zapomnieć, tego,
co umiłowała w smokach, zaraz po dołączeniu do Fairy Tail
wytatuowała sobie na plecach skrzydła. Sięgnęła dłonią do tyłu
i dotknęła ich opuszkami palców przez materiał. </span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: inherit;"> Yin wróciła. Trochę mnie nie było, ale musiałam uporządkować kilka spraw. Mam nadzieję, że ktoś ze mną jeszcze został. </span></span>
</div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-81837016736686722872015-12-26T13:10:00.001+01:002015-12-26T13:10:22.806+01:00Rozdział 4<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Ten pierwszy dzień szkoły wymęczył ją jak jeszcze
żaden z jego poprzedników. Czuła się wyczerpana zarówno psychicznie jak i
fizycznie, a mimo to szła za Erzą i Levy w tylko im znanym kierunku. Odpoczynek
po zajęciach zajął im jedynie dwie godziny, a potem rozpoczęły przygotowania do
wieczornego wyjścia. Idealne mundurki zamieniły na bardziej — Erza — lub mniej
wyzywające — Levy — ciuszki, włosy uwolnione od ciasnych gumek i dziewczęcych
kokardek stały się zdecydowanie bardziej nieokrzesane, nawet ich spojrzenia,
może za zasługą makijażu, nabrały nutki dzikości. Za tymi dwiema przepięknymi
kobietami, człapała ona, Lucy Heartfilia w wytartych dżinsach i rozciągniętym
sweterku. Starała się nie rzucać w oczy, ale odnosiła wrażenie, że oświetla ją
setka reflektorów. Ciemne budynki znów przywodziły wspomnienia tego feralnego
dnia, gdy widziała Magnolię po raz pierwszy, każdy zaułek zdawał się być
tamtym miejscem, gdzie ważyły się losy jej życia. Miała wrażenie, nie,
wiedziała, że coraz bardziej grzęźnie w tym bagnie. Jeszcze wczoraj uciekałaby,
gdzie pieprz rośnie, ale dzisiaj zaczynała zauważać pod tym błotem zupełnie
inny świat, świat, który nigdy nie widział promieni słonecznych, a mimo to
wydawał się fascynujący. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Pokręciła głową, próbując odgonić od siebie
natrętne myśli, przyśpieszyła kroku i dogoniła dziewczyny. Nie zdążyła nawet
zapytać o cel wędrówki, kiedy jej oczom ukazały się wielkie dębowe drzwi. W
wyobraźni ujrzała uśmiechniętą mordę Natsu i usłyszała jego słowa: ,,Było
zabawnie". O nie! Nie miała zamiaru z nim rozmawiać, nie miała zamiaru
rozmawiać z nikim, kto przebywał w tym miejscu, dopóki nie dowie się, co
wydarzyło się poprzedniego wieczoru.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Z determinacją wymalowaną na twarzy, wykonała
obrót o sto osiemdziesiąt stopni. Uniosła wysoko podbródek i już miała postawić
pierwszy krok, kiedy...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Lucy! — Ten głos, omal nie zwalił jej z nóg. —
Czekaj chwilę!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dokończyła swój chwiejny piruet i czym prędzej
przekroczyła próg budynku gildii, a w ślad za nią poszły dziewczyny.
Momentalnie pochłonął ją stale przemieszczający się tłum. Przez chwile stała
otumaniona w miejscu, ale gdy drzwi po raz kolejny uchyliły się, zwiastując
przybycie następnej osoby, pospiesznie ruszyła między rzędami ludzi i stolików
w stronę baru. Z daleka dostrzegła białe włosy Miry, która z zawrotną
prędkością nalewała kolejne kufle piwa, wycierała blat i czyściła naczynia.
Przez sekundę Lucy widziała obok niej jeszcze jedną białą główkę, ale ta szybko
zniknęła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Piwa? — zapytała na powitanie Mira. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Blondynka cudem nie zwymiotowała na samo
wspomnienie smaku alkoholu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie, dzisiaj sobie odpuszczę — mruknęła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Barmanka obdarzyła ją słabym uśmiechem i
popchnęła kolejny kufel po blacie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ciężki poranek, co? — Widać było, że długo
pracuje w tym fachu, bo wzbudzała większe zaufanie, niż ksiądz w konfesjonale. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Można tak powiedzieć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Mira odeszła, a zaraz potem przed twarzą Lucy
pojawiła się szklanka wypełniona wodą z miętą i kostkami lody. Dziewczyna
zerknęła w stronę barmanki, ale ta, pochylona nad blatem, eksponując swoje
wydatne piersi, przyjmowała zamówienie od następnego klienta. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Heartfilia westchnęła głośno, podniosła szklankę
i na raz wypiła całą jej zawartość. Ostry ból w głębi czaszki, który, kiedy
była dzieckiem, nazywała zamarznięciem mózgu, momentalnie pomógł jej pozbierać
myśli. Pokręci się tu przez chwilę, a potem niezauważona przez nikogo wróci do
pokoju. Tak, to byłby idealny plany, gdyby nie Natsu, który w tej sekundzie
stał właśnie za jej plecami. Bardziej wyczuła go niż zobaczyła kątem oka. Tuż
obok, uwieszona na jego szyi, wesoło podrygiwała białowłosa dziewczyna, którą
chwilę temu blondynka widziała przy barze. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Lucy — zaczął Natsu wyjątkowo poważnym głosem —
Chciałbym ci przedstawić moją żonę, Lisannę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Świat zatrzymał się na chwilę, aby zaraz potem fiknąć
koziołka i powrócić do normalności. Na wszelki wypadek Heartfilia złapała się
obiema dłońmi blatu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Żona? — powtórzyła, czując wielką gulę w
gardle. Poczucie winy zaczęło oplatać jej umysł gęstą, lepką siecią. Nie miała
pojęcia, co zaszło między nią z Natsu poprzedniej nocy, ale zdecydowanie
wolałaby, żeby to wydarzyło się z wolnym facetem, a nie żonatym. Jak zareaguje
ta biedna kobieta, kiedy prawda, jakakolwiek by nie była, wyjdzie na jaw. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Widząc jej minę, Dragneel nie mógł powstrzymać
śmiechu. Lisanna trzepnęła go w ramie i również się uśmiechnęła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ile to już lat jesteśmy małżeństwem? —
zastanowiła się na głos. — Chyba będzie z sześć, prawda? Zaraz po tym ślubie w
piaskownicy znalazłeś Happy'ego. Że ten staruszek jeszcze żyje...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— On wciąż jest w kwiecie wieku — zapewnił
energicznie Natsu, zanosząc się śmiechem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy stała przed nimi z otwartymi ustami.
Pogubiła się w tym wszystkim.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Dobra, ja lecę pomóc Mirze, bo siostrzyczka
mnie zabije — oznajmiła Lisanna i postąpiła kilka kroków w stronę Lucy.
Przechodząc obok, mrugnęła do niej jednym okiem, obdarzyła radosnym uśmiechem,
a po chwili siedziała już na barze i przerzucała nogi na drugą stronę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Chodź! — krzyknął Natsu i pociągnął mnie za
rękę, w stronę mniej zatłoczonego miejsca. — Pogadamy o wczoraj. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Tłum ludzi zagłuszył mój okrzyk przerażenia.
Byłam rozdarta, z jednej strony chciałam załatać czymś tą okropną dziurę w
pamięci, a z drugiej nie podobało mi się, że usłyszę to wszystko od gościa,
który rano posiadał moje majtki. Niestety silny uścisk Natsu uniemożliwiał mi
podjęcie decyzji. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">W końcu zatrzymaliśmy się pod schodami
prowadzącymi prawdopodobnie na piętro. Było tam zadziwiająco cicho jak na ten
bar. W ten kąt zbierali się chyba wszyscy, którzy chcieli porozmawiać bez
światków. W promieniu trzech metrów stały jedynie trzy osoby, co wydawało mi
się niemal cudem. Rozmawiali szeptem i co chwila rozglądali się dookoła, jakby
w obawie, że ktoś ich podsłuchuje. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No więc... — zaczął Natsu i oparł się o ścianę.
— Kiedy dokładniej urwał ci się film?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Spuściłam głowę i złączyłam dłonie na brzuchu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, była Cana
tańcząca na stole.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Chłopak uśmiechnął się. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Czyli tylko sam początek...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Przez moje ciało przeszła fala zimnego
przerażenia. Zwątpiłam, czy naprawdę chcę sobie to przypomnieć, może od razu
lepiej wyjechać z miasta. — Potem przyszedł Staruszek i z nim też zaczęłaś pić.
— Natsu z trudem tłumił śmiech. — I w pewnym momencie stwierdził, że spodobałaś
mu się i możesz zostać jedną z nas. — Zarechotał jak żaba. — Od razu
wiedziałem, że tak będzie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Popatrzyłam na znak na swojej dłoni. Umiłowany
przez matkę, znienawidzony przez ojca, czym miał się stać dla niej?
Błogosławieństwem czy przekleństwem?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy zaczerpnęła głośno powietrza. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— A j-jak to się s-stało, ż-że... — Przełknęła
głośno ślinę. — D-dlaczego...? — Miała nadzieję, że chłopak ją wyręczy, ale ten
tylko patrzył na nią tępym wzrokiem. — Moje m-majtki...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Z początku wydawało jej się, że chłopak dostaje
ataku padaczki. Zaczął się trząść i wydawać dziwne odgłosy. Dopiero po kilku
sekundach zaniechał prób powstrzymania śmiechu, wybuchnął. Zsunął się po
ścianie i zaczął turlać się po podłodze, trzymając się za brzuch. Kilka razy
prawie się uspokajał, ale wtedy spoglądał na Lucy i atak powracał.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dziewczyna, cała zesztywniała, czekała. Ręce
opuściła wzdłuż ciała i zacisnęła dłonie w pięści. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">W końcu Natsu poszedł do siebie, może nie w
pełni, ale był w stanie w miarę wyraźnie mówić. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No bo kiedy wyszliśmy... ha ha ha... chciałaś
zwiedzić miasto i ja się... ha ha ha... zgodziłem. I przechodziliśmy koło
cmentarza i zachciało ci się siku i poszłaś pod ogrodzenie... ha ha ha... I
przestraszył cię jakiś kot. Ha ha ha... I-i-i-i ty... ha ha ha... zerwałaś się
i zaczęłaś... ha ha ha... uciekać i zostawiałaś majtki. I-i ja je zabrałem...
ha ha ha!!!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy warknęła gardłowo i odwróciła się. Ulżyło
jej, że między nimi do niczego nie doszło, ale też nie podobało jej się, że
Natsu się z niej śmieje. To nie było miłe. Zrobiła tylko dwa kroki, kiedy
chłopak złapał ją za ramię i znów obrócił w swoja stronę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Powoli ocierał łzy z oczu i wyglądało na to, że
nareszcie się uspokoił, chociaż w kącikach jego ust wciąż błąkał się rozbawiony
uśmieszek. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Zapomniałem ci to dać — oznajmił, wyciągając w
jej kierunku czarny kawałek materiału. Dopiero kiedy wzięła go do ręki,
spostrzegła, że to skórzana rękawiczka bez palców. — Nie zrzucaj jej. Levy
strasznie się dzisiaj namęczyła, żeby choć trochę ukryć twój znak. Pokazywanie
go wszystkim może być niebezpieczne.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy oczami wyobraźni znów ujrzała dziewczynę,
która praktycznie przez cały dzień łaziła za nią uczepiona jej prawego
ramienia. Więc to tylko dlatego...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie wiem dlaczego wybrałaś akurat dłoń, trudno
ją ukryć — paplał dalej Natsu. Widać wypite kilkanaście minut temu piwko w
końcu rozwiązało mu język. — Większość z nas wybiera klatkę piersiową, albo tak
jak Mira — udo. Swoją drogą ciekawe jak ona ukrywa znak, kiedy chce pieprzyć
się z kimś spoza Fairy Tail...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Tego było już za wiele. Nie miała zamiaru
pozwalać mu wygadywać takich bzdur o Mirze ani o jakiejkolwiek innej kobiecie.
Zakręciła barkiem młynek i zafundowała swojej pięści bliskie spotkanie ze
szczęką Natsu. Idealny prawy podbródkowy! Strzepnęła rękę i ruszyła w stronę
baru. Na dzisiaj miała już dość tego idioty. Na dodatek zmieniła zdanie. Miała
ochotę się napić. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dragneel wciąż stał i patrzył za nią z otwartymi
ustami. Uniósł rękę i rozmasował obolałą żuchwę. Podszedł do niego Gray z dwoma
kuflami piwa. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— I jak? — zapytał. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Niezłe ziółko — odparł, wyciągając rękę po
jedno piwo. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— To dla moje, idioto. Kup sobie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Chcesz się bić, mrożonko?!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Z dołu dobiegał huk i harmider, przeszkadzający
Wendy w pracy. Kilka razy miała ochotę zejść i poprosić ich o zachowywanie się
ciszej, raz nawet otworzyła drzwi i już miała wychodzić, kiedy pod progiem
pojawili się Makarov i Laxus. Gromowładny nie był w najlepszym stanie. Oczy
miał zapuchnięte, a z czubków palców ściekała krew. Bez słowa cofnęła się w
głąb pomieszczenia i rozejrzała instynktownie w poszukiwaniu miejsca, gdzie
mogłaby umieścić wnuczka mistrza. Wybrała łóżko w samym końcu sali, ukryte w
cieniu. Wiedziała, że Dreyar nie lubił być w centrum uwagi. Wskazała im
kierunek ruchem dłoni, a sama podeszła jeszcze na chwilę do Jeta i dotknęła
jego czoła. Było chłodne, prawdopodobnie rana będzie goiła się dobrze. Ruszyła
w kierunku Laxusa i jego dziadka. Młodszy mężczyzna zdjął z ramion płaszcz i
odsłonił przed Marvel paskudną ranę postrzałową na prawym barku. Kula nie
przeszła na wylot, wciąż tkwiła w ciele. Zapowiadała się kolejna nieprzespana
noc. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Sprawdziłeś ją? — zapytał Makarov. Wendy nie
musiała nawet pytać, o kogo chodzi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ta — mruknął w odpowiedzi Laxus. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dziewczyna wyciągnęła narzędzia z szafki i
nastawiła gorącą wodę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Przepraszam — pisnęła, zginając się w ukłonie.
— Ale uważam, ze powinnam pana uśpić, panie Laxusie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ale to będzie bardzo bolało, nawet ze
znieczuleniem. <o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nieważne. Muszę jak najszybciej przekazać
wszystko dziadydze. </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Ho! ho! ho! W końcu jestem! Mam nadzieję, że zostało ze mną chociaż kilka osób. Składam serdeczne życzenia świąteczne, a dla tych którym nie podobał się poprzedni szablon, mam dodatkowy prezent w postaci nowego. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 7.1pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Do następnego, Choineczki Wy moje!</span></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-35318802894183023072015-11-03T10:02:00.004+01:002015-11-03T17:13:28.047+01:00Rozdział 3<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— O Boże, Boże, Boże... — szeptała Lucy,
osuwając się po ścianie na podłogę. Tego było dla niej po prostu za wiele.
Czuła się, jakby ktoś wyszarpał jej dusze i wepchnął do zupełnie innego ciała,
ciała, które jej nie słucha, ciała, które wczoraj wyczyniało rzeczy, o których
jej wstyd było nawet pomyśleć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Tak działa alkohol — podpowiedział
zmęczony umysł. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Do jej uszu dotarł głośniejszy wybuch
śmiechu, który przyprawił ją o zawrót głowy. Jak to się dzieje, że na kacu
wszytko brzmi trzy razy głośniej. A każdy najmniejszy dźwięk pozostawia po
sobie głuche dudnienie. Zamknęła oczy w nadziei w nadziei, że uda jej się
zebrać myśli. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie przejmuj się — usłyszała twardy
głos tuż przy swojej twarzy. — Każdy kiedyś musi się tak upić. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Podniosła głowę i ujrzała przed sobą
poważną twarz czerwonowłosej kobiety. Była przepiękna, idealny kształt twarzy,
pięknie wykrojone usta, ale w jej brązowych oczach kryła się groźna iskra.
Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że gapi się na nią z otwartymi ustami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ja kiedyś obudziłam się pod ladą —
przyznała druga dziewczyna, która również się nad nią pochyliła. Zawstydzona
swoim wyznaniem, zarumieniła się lekko. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Tylko Cana nadal stała na środku pokoju,
zanosząc się śmiechem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Coś czuję, że to będzie zabawne. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy przez myśl przeszło, że dla tej
dziewczyny wszystko jest zabawne, jednak zaraz odsunęła od siebie to
niedorzeczne stwierdzenie. Już dawno nauczyła się, żeby nie oceniać książki po
okładce. Była córką Jude'a Heartfilii, w swoim krótkim życiu non stop spotykała
ludzi, którzy zbyt dobrze potrafili udawać emocje. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie wiem, czy nas pamiętasz z
poprzedniego wieczoru, więc przedstawimy ci się jeszcze raz. — Chłodny głos,
sprawił, że Lucy znów skupiła się na dziewczynie przed nią — Ja jestem Erza, a
to Levy — zerknęła przez ramię na Canę. — Po tym, co wczoraj zrobiła, chyba nie
muszę mówić, jak się nazywa. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ej! — zaprotestowała Cana. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Natsu warknął cicho, kiedy poczuł zimny
powiew powietrza na skórze. Ostrożnie przewrócił się na drugi bok i szczelniej
otulił kocem. Wstał już kilka godzin temu, a raczej został zbudzony przez Canę,
która najwyraźniej nie rozumiała, że niektórzy cierpią czasami na dziwną
przypadłość poalkoholową, zwaną również kacem. Jednak po jej wyjściu znowu się położył, czego oczywiście nie zrobił Gray. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Natsu uchylił na sekundę powieki i
dostrzegł chłopaka w samych spodenkach z wilgotnymi po prysznicu włosami, który otwierał kolejne okno. Salamander prychnął pod nosem o wtulił twarz w
poduszkę. Nie rozumiał zafascynowania przyjaciela świeżym powietrzem i
,,orzeźwiającym chłodem".<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Zamknij to okno, cholerna lodówko —
wydukał. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Gray obrzucił go pogardliwym spojrzeniem.
<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—Przypominam ci, zapalniczko, że nie
powinieneś tu mieszkać i w każdej chwili mogę wyrzucić cię na zbity pysk —
odparł ze spokojem Fullbuster i ruszył w stronę swojego łóżka. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Natsu usiadł powoli na hamaku
zawieszonym w futrynie okna i ziewnął przeciągle. Zakręciło mu się w głowie,
kiedy wychylił się i zobaczył pod sobą przepaść, ale szybko się otrząsnął. Nie
miał lęku wysokości. Gray miał rację, nie powinien tu mieszkać. Dwa lata temu
został wyrzucony z akademika, ponieważ nie płacił, a pieniądze ze zleceń
wydawał na jedzenie i broń. Nie miał rodziców, którzy byliby za niego
odpowiedzialni, prawie nikt z Fairy Tail ich nie miał. Życie nie miało dla nich
litości. Po tym, jak Dragneel został zmuszony, aby ,,opuścić" akademik, do
pokoju Greya został przydzielony nowy członek ich gildii, Czarna Stal. Na
początku trudno było im się dogadać, ale potem zdali sobie sprawę, że Gajeel, mimo
że ich czasem irytował (zresztą ze wzajemnością), był również świetnym
partnerem do walki. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Redfox jeszcze nie wrócił? — zapytał
Natsu, zerkając przez ramię na przyjaciela, który siedział na podłodze i
polerował swoje ukochane pistolety wyciągnięte z walizki zazwyczaj trzymanej
pod łóżkiem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— A widzisz gdzieś jego pierdzielonego
kotka? — Ostatnie słowo wymówił z niezwykłą ironią. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dragneel zaśmiał się pod nosem i wziął
papierosa z paczki leżącej na parapecie. Machając w powietrzy nogami, spojrzał
na ziemię pod nim, aby upewnić się, że uliczką nie przechodzi akurat jakaś
osóbka, której mógłby rzucić we włosy zapaloną zapałkę, ale zamiast tego
ujrzał wielką czarną panterę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Taa, własnie widzę tego kotka. — Swoje stwierdzenie
zakończył głośnym gwizdem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Mam to gdzieś — burknął w odpowiedzi
Fullbuster. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Natsu nie zdążył odpowiedzieć, bo do
pokoju wpadł zdyszany Gajeel. Chłopcy obdarzyli go zdumionym spojrzeniem, ale
nie odezwali się ani słowem, nawet gdy zdejmował długi płaszcz, odsłaniając
zakrwawione ubrania. Usłyszeli brzdęk metalu, a po chwili Redfox wpadł do
łazienki i odkręcił wodę pod prysznicem, mamrocząc pod nosem jakieś
przekleństwa. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Wpuście Lili — wrzasnął do nich,
przekrzykując szum. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Salamander westchnął poirytowany i
wyszedł przez okno, żeby rozłożyć schody przeciwpożarowe. Pantera zgrabnie
zaczęła wskakiwać na kolejne stopnie, aż dotarła do ich piętra. Happy zjeżył się i spadł z parapetu, kiedy Lili wsadził swój pysk przez okno. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Że też ten kretyn nie mógł pójść do
schroniska i przygarnąć zwykłego kotka! — wściekał się Natsu, z powrotem
gramoląc się do środka. Jego głos zniekształcał trzymany w zębach papieros. —
Wszystkim żyłoby się łatwiej. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Mimo wszystko uśmiechnął się na
wspomnienie Gajeela latającego po mieście w poszukiwaniu zwierzaka dla siebie.
Uwierała mu myśl, że pozostali Smoczy Zabójcy mieli pupila, a on nie. W końcu
zrezygnowany dał się wyciągnąć Levy na wycieczkę do zoo, a kiedy znów go
zobaczyli, próbował zamknąć w szafie wielką, czarną panterę, którą wykradł z ogrodu
zoologicznego. Stwierdził, że jak ją wytresuje, będzie dla niego idealnym
kompanem. Zajęło to trochę czasu, ale w końcu zwierze przestało się rzucać z
zębami na wszystko, co się rusza, zamieszkało w szafie i postanowiło, że jednak
nie zje Happy'ego. Mimo wszystko nie było nikogo, kto by się nie dziwił, że
jeszcze nie zgłoszono na policję, że po mieście lata taki potwór. Bądź co bądź
Gajeel dość często zabierał ją na misję. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Redfox wszedł do pokoju, wycierając
długie włosy dwoma ręcznikami. Ubrany już był w mundurek, ale stopy wciąż miał
gołe. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Natsu ostatni raz zaciągnął się dymem i
wyrzucił peta przez uchylone okno. Zeskoczył z hamaku i wpadł prosto na
Gajeela. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Uważaj, gdzie leziesz, otwieraczu do
puszek.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">No cóż — pomyślał Gray, zatrzaskując
walizkę i a następnie wsuwając ją pod łóżko. — Jeszcze dzisiaj nikt nie bił się
w tym pokoju. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Erza maszerowała na czele pochodu, powoli
przesuwającego się w stronę szkoły. Gdy chłopaki zeszli na dół, grupka
dziewczyn już na nich czekała. Lucy poznała Juvię, która mieszkała z Caną i
była do szaleństwa zauroczona Grayem. Wydawała się sympatyczna dziewczyna,
tylko trochę niewierzącą w swoje możliwości. Teraz szła krok za ukochanym,
wpatrując się w jego plecy maślanym wzrokiem. Lucy starała się odsunąć jak
najdalej od Natsu, ale on nie pozwalał jej na to, cały czas idą obok i z
zapałem jej coś opowiadając. Zerknęła na jego twarz i zauważyła, że posyła jej
radosny uśmiech i drapie się w tył głowy. Gdyby go lepiej znała, wiedziałaby,
że to u niego oznaka zakłopotania. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Dostarczono ci twoją własność? — zapytał
znienacka. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy wzdrygnęła się i oblała rumieńcem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ja... — szepnęła w końcu. — Nic nie
pamiętam.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Usłyszała głośny śmiech i skuliła się.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Było zabawnie — wykrztusił w końcu,
łapiąc się za brzuch. — Po zajęciach wszystko ci opowiem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dziewczyna zatrzymała się gwałtownie i
zaczerpnęła głośno powietrza. Natsu nie zauważył tego i szedł dalej, zanosząc
się śmiechem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Wszystko w porządku? — zapytała Levy
zaniepokojona. — Strasznie zbladłaś. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Blondynka pokręciła tylko głową i ruszyła
dalej. Teraz była już pewna, że musi unikać tego chłopaka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Ich grupka budziła powszechne
zainteresowanie wśród innych uczniów. Wszyscy zerkali na nich z utęsknieniem,
ale tylko niektórzy odważyli się podejść i zostać na dłużej. Dopiero po chwili
Lucy zdała sobie sprawę, że właśnie zbiera się elita tej szkoły, a ona przez
całkowity przypadek znalazła się w jej centrum. Kilka osób przywitało się z nią
poufale, zmuszając ją do zastanowienia się, ilu wydarzeń z poprzedniej nocy nie
pamięta. Może tańczyła nago na stole, albo upiła się i przystawiała do płci
przeciwnej...Miała ochotę walnąć głową w mur, ale czuła na sobie zbyt wiele
spojrzeń. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No dobra, ludziska! — usłyszała gromki
głos Erzy. — Chyba są już wszyscy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Kobieta obrzuciła morderczym spojrzeniem
kilka dziewczyn, które jej zdaniem stały za blisko i zaczęła mówić trochę
cichszym głosem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Wszyscy wiemy, że musimy być ostrożni,
nikt nie może się dowiedzieć, że większość z nas wychowuje się sama, czym się
zajmujemy i tak dalej. Chyba nie muszę powtarzać tej corocznej gadki o ostrożności
— przemówiła zimnym znudzonym tonem. — Ale mamy odgórne polecenie od
dziadziusia. Przynajmniej dwie osoby muszą się zapisać na dodatkowy przedmiot,
a konkretnie astronomię. Ja pójdę, więc potrzeba jeszcze jednego ochotnika. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy stała z otwartymi ustami i starała
się jak najwięcej zrozumieć ze słów Erzy. Znała zarys historii Fairy Tail i
słyszała trochę, czym się zajmują. Ale kim był dziadziuś? Może to dyrektor
szkoły, który stwierdził, że ci, na których wszyscy patrzą powinni dawać
przykład. W każdym razie lubiła gwiazdy i w mgnieniu oka zdecydowała, że te
zajęcia są dla niej. Jej ręka wystrzeliła w górę, zanim głowa zdążyła to
przemyśleć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Erza posłała jej dobroduszne spojrzenie,
a Lucy poczuła się jak małe dziecko, które nagle postanawia, że pokieruje
tirem. Zanim znów zarumieniła się i spuściła głowę, usłyszała westchnienie stojącej
obok Levy i jej z pozoru nieśmiały głos.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ja też pójdę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Erza przesunęła wzrokiem po wszystkich
zebranych. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Dobra, to do zobaczenia po szkole w
barze. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Grupka zaczęła się powoli rozchodzić, aż
w końcu zostały tylko Levy, Erza i Lucy. Mieszkały w jednym pokoju, więc
blondynka, próbowała sobie wmówić, że to właśnie o to chodzi. Jednak jej
nadzieje rozwiała najniższa z nich.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Kogo tym razem staruszek kazał nam
chronić? — zapytała, wpatrując się w swoje paznokcie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— To się okaże — odpowiedział Erza i
powiodła wzrokiem dookoła, aby sprawdzić, czy nikt ich nie podsłuchuje. —
Pierwsze zajęcia z astronomii są jutro. Nie zapomnijcie broni. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy gwałtownie podniosła głowę i spojrzała na stojącą przed nią kobietę. Długie włosy miała związane w ciasny
kucyk, z okularami na nosie wyglądała na kujona, bardzo pięknego,
niebezpiecznego kujona. Poprawiła
czerwony krawat, obciągnęła podwijającą się spódniczkę i po chwili już jej nie
było. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy miała wrażenie, że ziemia ucieka jej
spod stóp. W co ona się najlepszego wpakowała? Miała przyjechać do Magnolii,
żeby się uczyć, a nie poznawać mroczne strony tego miasta i zostać członkinią
gildii, której tak nienawidził jej ojciec. Jak ona mu to teraz wytłumaczy?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Chodź! — zawołała uśmiechnięta Levy,
wyciągając w jej stronę dłoń. — Oprowadzę cię po szkole, chyba będziemy nawet w
jednej klasie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Heartfilia po raz pierwszy spojrzała na
szkołę. Wielki gmach Akademii Alfar stał przed nią nieporuszony tym, że po
wielotygodniowej przerwie znów wypełnią go ludzie. Ogromne dębowe drzwi były
teraz otwarte i wyglądały, jakby tylko czekały, aby połknąć kolejne ludzkie
istnienia, wyssać z nich radość, chęć do życia, spokój, napełnić ich serca
strachem. No cóż tak działała na uczniów każda szkoła. <o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.3pt; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy chwyciła wyciągniętą dłoń i ruszyła
w stronę wejścia. Nie było już odwrotu. </span></span><span lang="EN-US" style="font-family: "calibri"; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Calibri;"><o:p></o:p></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-28809617632915512832015-08-10T14:33:00.002+02:002015-08-10T14:34:53.262+02:00Rozdział 2<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Pić. To była jej pierwsza myśl po obudzeniu. Cholera, tak bardzo
chciało jej się pić. Poruszyła się i aż syknęła z bólu. Miała wrażenie, że ktoś
wbija szpilki w jej mózg. Na dodatek to tępe pulsowanie w żołądku. Wczoraj
chyba po raz pierwszy w życiu przeholowała z alkoholem i teraz dręczyło ją
coś, co inni nazywali kacem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Cholercia... — mruknęła, a ten dźwięk wydał jej się nadspodziewanie
głośny i wywołał kolejną falę bólu. Najchętniej poleżałaby tak jakiś czas i
spróbowała zasnąć, ale przemożne pragnienie nie dawało jej spokoju.
Postanowiła, że wstanie, napije się i wróci do odpoczywania. Otworzyła oczy i
dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nie wiedziała, gdzie jest, ani jak się
tutaj znalazła. Ogólnie mało pamiętała z poprzedniego wieczora. Ostatnie
wspomnienie, jakie rejestrował jej mózg dotyczyło Natsu i tego, jak wygodnie
opierała się o jego ramię. Wciągnęła głęboko powietrze, szykując się na kolejny
atak bólu, i usiadła. Znajdowała się w małym pokoiku, w którym stały trzy
łóżka, ona leżała na kołdrze obok jednego z nich. Na środku stał niewielki
stolik z nogami tak delikatnymi, że Lucy bałaby się położyć na nim nawet
książkę. Ściany pomalowano tu na szaro, ale uroku dodawały temu miejscu
jaskrawe pasy we wszystkich kolorach
tęczy namalowane na każdej ścianie. Podniosła się i cichutko ruszyła w stronę
pierwszych drzwi po prawej stronie. Pomyłka, to drzwi na korytarz. Następne
prowadziły do łazienki, dopiero przez ostatnie weszła do kuchni. Kątem oka
zobaczyła, że na dwóch pozostałych łóżkach w pokoju ktoś śpi. Nie widziała
twarzy, ale na jednej poduszce rozrzucone były szkarłatne włosy, a spod kołdry
na drugim łóżku wystawały stopy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Kuchnia była maleńka i strasznie zagracona. Jednak Lucy udało się
jakoś dobrnąć do lodówki i wyciągnąć z niej dzbanek z czymś, co przypominało
lemoniadę. Widocznie osoby mieszkające tutaj były doskonale przygotowane na
skutki uboczne imprezowych wieczorków. Po kilku łykach zimnego napoju od razy
poczuła się lepiej. Jej żołądek ciągle się buntował, ale chociaż przemożne
pragnienie zniknęło. Na chwilę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Oparła się plecami o drzwi lodówki i odchyliła głowę do tyłu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nigdy więcej — mruknęła, kładąc dłoń na brzuchu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Coś jej nie pasowało. Zmarszczyła brwi i spojrzała w dół. Ubrana była
w tą samą bluzkę , co wczoraj, i spodnie od piżamy, jednak ma brzuchu widniało
dziwne wybrzuszenie. Odchyliła gumkę od spodni i aż jęknęła, zdając sobie
sprawę, że wciąż ma pod spodem spódniczkę. A potem... Potem potarła swędzący
wierzch dłoni o nogawkę, a kiedy poczuła pieczenie, dokładniej jej się
przyjrzała. Nogi się pod nią ugięły i, gdyby nie opierała się plecami o
lodówkę, najpewniej runęłaby jak długa. Wzięła kilka głębokich wdechów,
całkowicie zapominając o kacu. Na jej dłoni widniał świeżo wytatuowany symbol
Fairy Tail. Jasnoróżowy znak na zaczerwienionej jeszcze dłoni. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Miała ochotę się rozpłakać. To nie mogło dziać się naprawdę. To jakiś
chory żart. Jak to możliwe, że ona — Lucy Heartfilia, obudziła się w obcym
domu, na okropnym kacu, zupełnie nie pamiętając poprzedniego wieczoru, na
dodatek z symbolem jednej z najgroźniejszych organizacji o jakich słyszało
państwo Fiore. I tak oto z pozycji przykładnej córki mniej przykładnego
miliardera stoczyła się na samo dno. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Nie zdążyła nawet poużalać się nad swoim losem, kiedy usłyszała głośne
trzaśnięcie drzwiami i krzyk. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Pobudka śpiące królewny! Mam nowiny. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy rozpoznała ten charakterystyczny, zachrypnięty od fajek i
alkoholu głos. Cana. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Co jest? Ojczulek nie złoił ci skóry za striptiz na barze? — Ten
głos też kojarzyła, ale nie mogła sobie przypomnieć imienia ani wyglądu osoby,
do której należał. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Oj powrzeszczał, powrzeszczał i kazał mi wracać do akademika. Nawet
mnie odprowadził. Nie wiedział tylko, że mogę wyjść przez okno w waszym pokoju.
Ale nie o to mi chodzi. Patrzcie co mi dzisiaj rano dał Natsu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">W pokoju rozległy się radosne gwizdy i wiwaty dziewcząt. Lucy
zainteresowana odepchnęła się od lodówki i ruszyła w stronę drzwi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Kazał oddać je tej blondyneczce — oznajmiła Cana w chwili, kiedy owa
wspomniana blondyneczka otwierała drzwi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">To, co ukazało się jej oczom, sprawiło, że aż krzyknęła, zwracając na
siebie uwagę trzech przebywających w pokoju dziewcząt. Cana stała na środku
pokoju w piżamie z rozczochranymi włosami, kręcąc na palcu jej czerwonymi,
koronkowymi majtkami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">W ciszy, która zapanowała, rozległ się wesoły rechot Cany. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Coś mi się wydaje, Lucy, że doskonale się dogadasz ze swoją nową
rodzinką. Z niektórymi aż za dobrze...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Gajeel Redfox uśmiechał się drapieżnie, patrząc na swoją ofiarę.
Trzymał już go tutaj dwa dni. Nie, nie torturował go. Nie wolno mu było. Po
prostu dorwał go w domu, ogłuszył i zamknął w tej ciemnej piwnicy. Oczywiście
zostawił mu jedzenie, wodę i wiadro, aby ten mógł załatwiać potrzeby
fizjologiczne. Przez cholerne czterdzieści osiem godzin pilnował, żeby ten
idiota nie uciekł, ale ani razu nie zajrzał do środka. Dziś nadszedł ten
szczęśliwy dzień, w którym dostanie to, czego chce i będzie mógł w końcu wrócić do domu. Gdyby chciał mógłby potrzymać tego drania dłużej, ale dzisiaj po
południu zaczynały się zajęcia szkolne, a on nie chciał nawalić już pierwszego
dnia. Bo bądź co bądź, ale kiedy jego ojczulek wróci, chce aby był z niego
dumny. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No dobra — mruknął, marszcząc brwi przebite kolczykami, i założył
kastet na palce prawej ręki. — Porozmawiamy sobie teraz. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Żałował trochę, że nie poprosił Levy, aby poszła z nim. Mogliby
odegrać role dobrego i złego gliniarza jak w filmach. Niezła byłaby zabawa. Ale
też, znając Levy, nie pozwoliłaby trzymać tu tak długo tego typka. Od razu
zaczęłaby lamentować, że tak nie wolno i tak dalej. Gajeel również z chęcią
załatwiłby tą sprawę szybciej, ale jak zmusić kogoś do mówienia, nie robiąc mu
żadnej krzywdy? Musiał go trochę przetrzymać, innego wyjścia nie miał.
Staruszek przesadził, wysyłając go tutaj. Żmudna robota, a na pewno nie
dostanie za to ani grosza, bo to przecież praca na rzecz gildii. Uhrr... Mógł
dać to zlecenie Natsu i reszcie, przecież to oni spierdzielili sprawę. Nie
zdążyli nawet wrócić do kwatery, a Makarov już zaczął truć mu, że trzeba to
jakoś załatwić. To było niesprawiedliwe. No ale dzisiaj nie będzie już tak
nudno. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Popatrzył na przerażoną minę faceta i z gardła wyrwał mu się upiorny
rechot. Dobrze zdawał sobie sprawę, że wyglądał jak psychopatyczny morderca,
którym kiedyś był. Przeszłość pozostawiła na nim trwałe blizny zagłuszone
jednak przez jeden znak widniejący teraz na jego ramieniu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Porozmawiamy? — zapytał nieprzyjemnym tonem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Mężczyzna skulony w kącie piwnicy zakwilił coś w odpowiedzi. Gajeel
porzucił szaleńczy uśmiech i przybrał groźną minę. Wcześniej miał nadzieję, że
facet będzie walczył, rzucał się, jednak wtedy trudniej byłoby wydusić z niego
informacje, nie robiąc mu przy tym krzywdy. No trudno, ale i tak będzie
zabawnie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Podszedł do ofiary, przystawił jej do twarzy pięść ozdobioną w kastet
i rozkoszował się jej strachem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nazwisko — powiedział wyzutym z emocji głosem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— M—mizu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie twoje, idioto. — Przewrócił oczami.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Mężczyzna wyglądał na zdezorientowanego. Patrzył wielkimi od strachu
oczami, przyciągając kolana pod brodę. Zamknięcie w piwnicy w całkowitych
ciemnościach zrobiło z tego cwaniaczka potulną myszkę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Heartfilia — powiedzial dziwnie spokojnym głosem. Od razu wiedział,
o co chodzi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Gajeel warknął poirytowany. No i cała zabawa poszła się pierdolić. Czekał
na to dwa dni, a teraz takie coś. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No dobra — burknął. — Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Facet pokręcił głową, ocierając łzy z oczu. Wyglądał na naprawdę
wstrząśniętego. Pewnie bał się, że to wyznanie będzie kosztować go życie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Redfox wyciągnął zza paska kajdanki, jedną część przypiął do rury, a
drugą na nadgarstku Mizu. Było mu trochę żal tego gościa, ale nie miał zamiaru
się litować nad kimś, kto groził jego gildii a na dodatek zepsuł mu
zabawę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Na razie, Mizu. Gehe!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Teraz musiał gnać do dziadziusia, przekazać mu nazwisko i mógł zacząć
szykować się do pierwszego dnia w szkole. W tym roku już nie będą chcieli go
wywali, będzie uważał. W przeciwnym razie Levy by go chyba zabiła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Tak. Gajeel Redfox, jeden z ośmiu legendarnych Smoczych Zabójców,
znany jako Czarna Stal, osiemnastolatek, który od dwunastego roku życia
pracował jako płatny morderca, przejmował się kimś oprócz siebie. I nie była to
tylko jedna osoba, ale cała gildia. Rodzina. Po tak długim czasie wreszcie ją
odnalazł. Zdjął z dłoni kastet i schował go do kieszeni, która i tak była zapchana bronią.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Wychodząc, rzucił kwilącemu Mizu pilnik do drewna. Może uda mu się kiedyś przepiłować kajdanki. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Wendy Marvell miała dopiero 14 lat, choć nie wyglądała nawet na tyle.
Przypadkowi ludzie, którzy spotykali ją na ulicy, dawali jej najwyżej
jedenaście. Dziewczyna obwiniała o to swój zbyt mały biust. Wiele można by o
niej powiedzieć, była naprawdę piękna, urocza, nieśmiała, a przede wszystkim
była najlepsza w swoim fachu. I to się dla niej liczyło. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Podeszła do umywalki i odkręciła wodę. Musiała zmyć krew z dłoni. Tym
razem jej pacjentem był Jet. Podczas ostatniej misji nabawił się otwartego
złamania. Wendy strasznie nie lubiła złamań. Nie miała sprzętu, żeby
prześwietlić mu nogę i dokładnie się temu przyjrzeć. Działała intuicyjnie,
teraz pozostało modlić się, aby dobrze złożyła złamaną kość. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Uniosła głowę i popatrzyła w lustro, odbicie wyglądało na strasznie
zmęczone i przygnębione, więc uśmiechnęła się do niego wesoło. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Wszystko w porządku? — Do pokoju weszła Mirajane. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Oczywiście — odpowiedziała szybko Wendy, błagając w duchu, aby nie
było widać, jaki ślad odcisnęła na niej kolejna nieprzespana noc. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Kiedy dwa dwa lata temu pojawiła się w tym miejscu niewiele osób jej
ufało. Mira zgodziła się przyjąć ją do swojego domu, zaopiekowała się nią,
załatwiła fałszywe dokumenty a w końcu, kiedy zobaczyła, że dziewczyna zajęła
się rannym Elfmanem, przyprowadziła ją tutaj. Dziadziuś zainwestował w sprzęt
medyczny i ten mini szpital rozpoczął działalność. Na początku przychodzono do
niej tylko z najgorszymi ranami, z którymi nie można było jechać do szpitala,
nie wzbudzając przy tym podejrzeń. Jednak teraz musiała leczyć nawet drobne
przeziębienie. Niestety od kilku dni panował jakiś parszywy wirus. Już trzy
łóżka na sali były zajęte, czwarte przydzieliła Jetowi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Wendy... — zmartwiony głos dziewczyny wyrwał ją z zamyślenia. —
Chodź na dół coś zjeść. Lisanna zaraz przyjdzie popilnować chorych. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Marvell jeszcze raz obrzuciła wzrokiem pacjentów, chwyciła podręcznik
do medycyny i ruszyła za Mirą. Schodząc ze schodów, zobaczyła naburmuszonego Girdatsa. Widocznie córeczka znowu przysporzyła mu kłopotów. Wzdrygnęła się,
mimowolnie przypominając sobie swojego ojca. Po tym, jak w końcu go
odnalazła... Odrzuciła od siebie nieprzyjemne myśli i rozejrzała się po sali.
Nie było tu zbyt wielu osób, a ci, którzy siedzieli przy stolikach, wyglądali
dość marnie. Wczorajsza imprezka wszystkim dała się we znaki. Ona niestety cały
wieczór przesiedziała z chorymi, ale i tak docierała do niej głośna muzyka i
krzyki. W pewnym momencie chciała zejść na dół i poprosić, żeby zachowywali się
troszkę ciszej i nie przeszkadzali pacjentom, ale wstydziła się. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Wendy? — odwróciła się, widząc za sobą zakłopotanego Elfmana. — Bądź
mężczyzną i daj mi coś przeciwbólowego. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Nie wiedziała, co odpowiedzieć, nie chciała marnować leków na durnego
kaca, ale też głupio było jej odmówić. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ja nie...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Nie zdążyła dokończyć, bo Elfman odwrócił się i odszedł szybkim
krokiem. Dziewczyna spojrzała za siebie i ujrzała Mirajane z takim wyrazem
twarzy, że aż włosy stanęły jej dęba. Nic dziwnego, ze tą, zazwyczaj miłą i
słodką kobietę, nazywano Demonicą. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nalać ci piwa? — zapytała, zawiązując kucyk na czubku głowy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Podziękuję. Zaraz muszę wracać na górę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Zamęczysz się. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie chce być bezużyteczna. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Ich rozmowy prawie zawsze tak się zaczynały. Ale prawda była taka, że
każdy oddawał część siebie Fairy Tail. Wendy nie lubiła walczyć, chociaż nie
można było powiedzieć, że nie potrafiła, wolała leczyć, wspierać. Z walką miała
złe wspomnienia, zwłaszcza, że pierwszą osobą jaką zabiła był jej ojciec. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Wczoraj Natsu przyprowadził tu taką dziewczynę, Lucy. — Mira
taktownie zmieniła temat. — Wiedziała skądś, czym się zajmujemy i, kiedy trochę wypiła, oznajmiła, że chce do nas dołączyć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Wendy zaciekawiona podniosła głowę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— To trochę podejrzane, nie uważasz? Ufasz jej?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;"> — Natsu jej ufa. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Uff ... Dość szybko uwinęłam się z tym rozdziałem, nie sądzicie? Pal sześć, że mało komentarzy było pod poprzednim, jakoś to przeżyję ( -20pkt do samooceny). </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Jak widzicie, pojawił się nowy szablon. Trochę bardziej pasuje do klimatu opowiadania i chyba zostanie z nami na dłużej. Nie, nie bójcie się, dużo osób nie zginie. (Nie mam tak morderczego instynktu jak Mavis XD .)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Proszę mi nie narzekać, że nic się nie dzieje, bo to dopiero początek i chcę Wam dokładnie przedstawić bohaterów, ich przeszłość itd. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">No i co? Do następnego, nie? </span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-19920795081324812162015-08-01T15:27:00.002+02:002015-08-01T15:28:42.508+02:00Rozdział 1 <div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Auć! — pisnęła, kiedy zwierzak wbił pazury w jej ciało i zaczął się po niej
piąć. Potrząsnęła mocno nogą, próbując zrzucić z siebie natręta, ale ten ani
myślał puścić. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ej
ty! — wrzasnął właściciel kota. — Co ty robisz z moim kumplem? Zostaw go!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy
znieruchomiała ze zdziwienia, a szczęka opadła jej aż do ziemi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Ja?! Przecież to on na mnie skoczył! — Na dowód tego pomachała mu przed twarzą
nogę, omal się przy tym nie przewracając. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Chłopak
zagwizdał, widząc przed sobą jej zgrabną nóżkę, odzianą w ciemne, podarte już
rajstopy. Przed komentarzem powstrzymało go zabójcze spojrzenie Lucy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Już
go zabieram — wymamrotał, pochylając się. Jednak to nie było takie proste.
Ilekroć dotknął kota, ten mocniej wbijał pazury, wyrywając z ust blondynki
kolejne piski. Ludzie idący chodnikiem obrzucali ich zdziwionymi spojrzeniami,
kręcili ze zniesmaczeniem głowami i szli dalej, aby szybko zapomnieć o tym
zdarzeniu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"> — To wygląda na grubszą sprawę — mruknął zamyślony chłopak. — Nie masz
przypadkiem w tej walizce ryb?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Skąd mam, do jasnej cholery, mieć ryby w walizce?! — Ten krzyk wstrząsnął chyba
połową miasta i sprawił, że nieznajomy zasłonił twarz dłońmi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No
to chodźmy do sklepu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy
popatrzyła na kota uczepionego jej nogi i strużkę krwi wypływającą spod jego
pazurów. Nie miała zamiaru ruszać się gdziekolwiek z tym kleszczem. Powieka jej
niebezpiecznie drgała. Zazwyczaj była spokojną i miłą dziewczyna, ale ta
sytuacja doprowadzała ją do białej gorączki. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— O!
Mam coś w kieszeni. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Dziewczyna
patrzyła zdezorientowana, jak chłopak wyciąga z kieszeni spodni konserwę rybną
i bez problemu ja otwiera. On był chyba naprawdę zdrowo stuknięty. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Happy, patrz, co dla ciebie mam!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Kocur
poruszył zabawnie noskiem, otworzył szerzej oczka i zeskoczył prosto w puszkę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Nie
można było tak od razu? — zapytała Lucy, kucając. Patrzyła rozczulona jak,
kotek wyciąga ,łapkami rybki i próbuje je spałaszować. — Happy, tak? A
właściciel? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Uniosła
wzrok. Chłopak drapał się w tył głowy i szczerzył zęby w radosnym uśmiechu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Natsu — odpowiedział bez chwili zawahania. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Lucy — przedstawiła się, wstając, i podała mu dłoń. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Uścisnął
ją delikatnie, ale pewnie. Dopiero teraz zwróciła uwagę na wygląd chłopaka.
Wcześniej w oczy rzuciły jej się tylko różowe włosy, a w tej chwili dostrzegła
umięśnione, niewątpliwie silne ramię, przystojną, młodzieńczą twarz i pięknie
wyrzeźbiony tors, opięty przez kamizelkę z jednym rękawem. Jednak
najdziwniejszą rzeczą, jaką zauważyła był biały szalik, wykonany z materiału,
który przypominał łuski. Bezwiednie wyciągnęła rękę, aby go dotknąć, ale w
połowie drogi Natsu zorientował się, co ta zamierza zrobić i chwycił ja za
nadgarstek. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Spojrzała
na jego twarz i szybko się odsunęła. Wyglądał przerażająco; mocno zaciśnięta
szczęka, przymrużone oczy i ściągnięte brwi. Zanim jednak zdołała dokładniej mu
się przyjrzeć groźna mina ustąpiła miejsca wesołemu uśmiechowi.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Może w ramach przeprosin dasz się wyciągnąć na obiad? — zapytał. — Tylko wiesz,
jest taki mały problem. Nie mam kasy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy
pokiwała głową i uśmiechnęła się. Nigdy nie miała już pożałować tej decyzji. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Natsu
ciągnął ją za rękę w tylko sobie znanym
kierunku. Happy wiernie biegł za nimi. Pięć minut temu zjedli w jakiejś małej
knajpie posiłek, którym można było nakarmić wojsko. Lucy nie wiedziała, jakim
cudem Natsu jeszcze się rusza. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Gdzie my w ogóle idziemy? — wykrzyknęła z trudem. Nie była w kiepskiej formie,
ale i tak nie mogła nadążyć za chłopakiem. Co kilka metrów potykała się i tylko
ręka tego dziwnego kolesia chroniła ja przed upadkiem. Kółka jej walizki
niebezpiecznie podskakiwały przy każdej pokonanej szczelinie. Nie wiedziała,
ile jeszcze wytrzymają.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Odwrócił
się w jej stronę i uśmiechnął się, pokazując zęby. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Chcę prz</span></span><span style="font-family: inherit; line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;">edstawić cię swojej rodzinie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy
gwałtownie wbiła obcasy w chodnik. Natsu nie był przygotowany na nagły opór,
potknął się i oboje wylądowali na kostce brukowej, ocierając sobie przy tym
kolana i dłonie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No
pięknie — jęknęła blondynka, spoglądają na swoje krwawiąc nogi i rajstopy
wiszące w strzępach. — Widzisz co narobiłeś? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Chłopak
podniósł się powoli do pozycji siedzące, założył ręce na piersi i zrobił
obrażoną minę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Dlaczego wszystko jest moją winą? Ja nic nie zrobiłem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Niebo
powoli przybierało czerwonawą barwę, słońce dawno zniknęło za budynkami i w
uliczce zapanował nieprzyjemny półmrok. Dziewczyna dopiero teraz zdała sobie
sprawę, że znajduje się w dość nieprzyjemnej dzielnicy miasta z facetem,
którego wcale nie znała. Na dodatek kręciło się tu niewielu ludzi, a ci, którzy
już przechodzili obok nich, nie wyglądali jak przykładni obywatele Magnolii. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Spokojnie,
Lucy, spokojnie. Nie wiedziała, jakim cudem się w to wpakowała. Zazwyczaj była
bardzo ostrożna w kontaktach z ludźmi. Ojciec nauczył ją, że nie wolno ufać
nikomu, nawet sobie samej. A teraz ten idiota chce ją przedstawić swojej
rodzinie. Może to jakiś psychopata, który pomyślał, że skoro była dla niego
miła i postawiła mu obiad, to będą teraz szczęśliwym małżeństwem. Patrząc na
jego zachowanie, można było nawet w to uwierzyć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— No
chodź, Lucy — powiedział z uśmiechem i podał jej rękę. Nie widziała nawet,
kiedy wstał. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Ale
ja muszę znaleźć jeszcze akademik — wyjaśniła najspokojniej, jak mogła, i
cofnęła się, sunąc tyłkiem po chodniku. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Kątem
oka dostrzegła swoją walizkę. Nie mogła jej zostawić, chociaż ucieczka z nią
była niewątpliwie kłopotliwa.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Potem cię odprowadzę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Nie
czekając na jej odpowiedź, chwycił ją za ramie, w drugą rękę wziął rączkę
walizki i ruszył w stronę świateł docierających z końca uliczki. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">No to po mnie — pomyślała Lucy i nawet już nie próbowała się szarpać. — Co ma
być, to będzie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Zatrzymali
się dopiero po kilku minutach szybkiego marszu. Lucy oświetlił blask bilbordu i
mimowolnie uniosła wzrok. Symbol, który zobaczyła, sprawił, że kolana się pod
nią ugięły. To nie mogła być prawda. Widziała go już dwa razy na zdjęciach. Jednak sytuacje, w których to
się działo, były tak sprzeczne, że nadal nie wiedziała, co myśleć o tej
organizacji. Z otwartymi ustami spojrzała na Natsu. Ten właśnie zrzucił kamizelkę i
stał obok niej w czarnym podkoszulku. Na jego zasłoniętym dotąd ramieniu ujrzała
ten sam znak, który widniał na bilbordzie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Witamy w Fairy Tail! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Nabrała
gwałtownie powietrza do płuc i przez dłuższą chwilę go nie wypuszczała. Miała
ochotę uciec stąd jak najdalej, ale również czuła nieuzasadnioną potrzebę
zobaczenia tego, co kryje się za tymi drzwiami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Uśmiechnęła
się szeroko do Natsu i kiwnęła głową. Podszedł swobodnym krokiem do wejścia i
otworzył przed nią drewniane wrota. Nie wiedziała, co spodziewała się ujrzeć,
ale to, co ukazało się jej oczom, jeszcze bardziej zbiło ją z tropu. Gwar tego
miejsca na chwilę ją ogłuszył,a kiedy wróciła do siebie, Natsu już przy niej
nie było. Tłukł się przy barze z jakimś kolesiem ubranym w same bokserki. Na
początku obok nich kręciła się tylko niebieskowłosa dziewczyna, która chyba
zawzięcie kibicowała golasowi, ale po chwili chyba wszyscy męscy bywalcy tego
baru przyłączyli się do bójki. Niepewnie przekroczyła próg budynku i, uchylając
się przed latającymi w powietrzu krzesłami i nogami od stołów podeszła do
barmanki, która wciąż nalewała piwa i wydawała zamówienia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Trzeba coś zrobić, oni się pozabijają! — wrzasnęła, przekrzykując odgłosy
bijatyki. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Kobieta
tylko uśmiechnęła się do niej i pokręciła głową. Była prześliczną dziewczyną,
która chyba jednak nie za bardzo dbała o to czy się komuś podoba, czy nie.
Świadczył o tym kucyk zawiązany na czubku jej głowy i podtrzymujący jedynie
grzywkę, przed wpadnięciem jej do oczu. Wyglądała w nim trochę śmiesznie, ale
na pewno było jej wygodnie pracować. Mimo to co chwilę jakiś mężczyzna, wabiony
jej przyjaznym uśmiechem, pochylał się nad barem i robił do niej maślane oczy,
zanim znów został wciągnięty w wir walki. Lucy nie zdążyła nawet dokładnie przyjrzeć
się kobiecie, kiedy zapanowała nagła cisza. Powoli odwróciła się w stronę sali
i zobaczyła, że wszyscy szybciutko ustawiają krzesła i stoliki we właściwych
miejscach. Zmarszczyła brwi, nie bardzo wiedząc, co się dzieje, aż nie
zobaczyła burzy krwawo czerwonych włosów i dziewczyny, do której one
należały. Stała przed Natsu i tym dziwnym golasem, którzy zrobili się
nadzwyczaj spokojni i nawet podali sobie ręce w ramach przeprosin. To jednak
nie przekonało je do końca. Była naprawdę wkurzona, pół twarzy miała umazane
ciastem truskawkowym, więc Lucy nie mogła jej się dokładnie przyjrzeć. Chwyciła
chłopców za włosy i z całej siły stuknęła ich głowami o siebie, a następnie rzuciła im młotek i paczuszkę gwoździ i odeszła do swojego stolika. Wyglądało
to trochę groźnie i Lucy chciała podbiec do Natsu i sprawdzić, czy nic im się
nie stało, ale przeszkodziła jej barmanka. Wychyliła się zza kontuaru i
złapała ją ze śmiechem za rękaw bluzki. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Oni
tak zawsze — oznajmiła, wycierając dłonie w ściereczkę. — Jestem Mira. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy chwyciła
jej wyciągnięta rękę i również się przedstawiła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Natsu cię tutaj przyprowadził, prawda? — zapytała barmanka, nalewając kolejne piwo. —
Pewnie myśli, że zostaniesz jedną z nas. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Widząc
tępe spojrzenie dziewczyny, uniosła wysoko długą sukienkę i odsłoniła przed nią wytatuowany na udzie znak. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Rodzina — mruknęła Lucy, przypominając sobie słowa Natsu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Obok
niej usiadła kolejna dziewczyna i od razu chwyciła podstawiony przez Mirę
kufel.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— O,
widzę nową buźkę — powiedziała, a z jej ust dało się wyczuć lekki odór
alkoholu. — Napij się ze mną. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Nie
wiedziała, jak to się stało, ale po chwili kończyła już trzecie piwo i
rozmawiała z niejakim Elfmanem. Już miała mu opowiedzieć zabawną historię o tym
jak w wieku pięciu lat oblała służącą gorącym budyniem, kiedy po sali rozległ
się zachęcający krzyk. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Dajesz, Cana!!!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Odwróciła
się w stronę baru i zobaczyłam dziewczynę, która zaproponowała jej piwo. Stała
na blacie w długiej do kostek spódnicy, ledwo trzymającej się na biodrach i
staniku — nikt nie wiedział, gdzie podziała się jej bluzka. Po lewej stronie
podbrzusza widniał znak Fairy Tail. Uniosła wysoko ręce wprawiając w ruch bransolety, i rozpuściła włosy. Z głośników ukrytych w ścianach popłynęła
wesoła cygańska muzyka, a Cana zaczęła kołysać biodrami, coraz bardziej
wczuwając się w rytm. Po chwili skakała już po całym kontuarze przy
akompaniamencie zachwyconych wrzasków facetów, a Lucy jakimś cudem dostała
kolejne piwo. Nie zbyt dobrze pamiętała,
kiedy Natsu znalazł się obok niej, ale w pewnym momencie oparła się o jego
ramię i wyciągnęła mu z ręki kufel. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Głosy
na sali zaczynały powoli cichnąć, a może to ona odpływała. Wciągnęła
ją atmosfera tego miejsca., życzliwość spotkanych tu ludzi, poczuła się dużo
lepiej niż w domu. Lepiej niż gdziekolwiek indziej. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Pij, pij, Lucy — wymruczał ze śmiechem Natsu. — Będziesz łat...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Nie
dokończył, bo jego uwagę przykuła cisza panująca na sali, słychać było jedynie
muzykę i Canę krzyczącą, że chce kolejne piwo. Powoli odwrócił się w stronę
drzwi i ujrzał Gildartsa. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Cana,
zainteresowana nagłym spokojem, również przebiegła spojrzeniem po sali. Brała
właśnie ostatni łyk piwa, kiedy go dostrzegła. <o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">—
Cześć, tatusiu — zawołała, pochylając się, i udając, że zawzięcie wyciera
lepiący się od piwa blat. — Jak tam na misji? </span><span style="font-family: Calibri; font-size: 11pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Hejka, Słoneczka Wy moje kochane! Mam nadzieję, że stęskniliście się za mną tak bardzo, jak ja za Wami i jeszcze o mnie nie zapomnieliście. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Jak widzicie ten rozdział zawiera kilka motywów zaczerpniętych z pierwszych odcinków anime, ale chyba musicie mi przyznać, że bez niektórych scen Fairy Tail nie byłoby takie samo. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Tak więc... liczę na Wasze komentarze i widzimy się przy kolejnym rozdziale. ;*</span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-76613084534243884732015-04-28T22:57:00.000+02:002015-04-28T22:57:46.564+02:00Prolog<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 16.8666667938232px; text-indent: 37.8666648864746px;">—</span><span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"> Oni nam tego nie odpuszczą — powiedziała kobieta, wpatrując się
morderczym wzrokiem w garść drogocennych kamieni leżących na podłodze. Wszystko
inne na ich miejscu uciekłoby, gdzie pieprz rośnie, ale rubiny nic nie robiły
sobie z gniewu Tytatnii, choć to właśnie one w pewnym sensie za niego
odpowiadały. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Ale bezpośrednia przyczyna próbowała właśnie podnieść się do pozycji
siedzącej. Pomimo ciosu, który wcześniej otrzymał z jego ust nie schodził
uśmiech. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Jak można być takim idiotą? — prychnął Gray, patrząc na przyjaciela
z wyraźnym politowaniem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— To tylko durne nagrania. Każdy mógł zapomnieć ich zabrać...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Oni teraz wiedzą, kto im zwinął te pierdolone kamyczki i dokumenty —
warknął Gray. Powoli zaczynał tracić cierpliwość, ale ten kretyn nadal nie
rozumiał, co zrobił.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Niech tylko spróbują z nami zadrzeć, to już my im pokażemy —
odpowiedział z niezbitą pewnością Salamander i znów pokazał zęby w szerokim
uśmiechu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Erza zamknęła oczy i pokręciła zrezygnowana głową. Będą mieli poważne
kłopoty, ale to po części była też jej wina; nie dość, że przydzieliła Natsu
tak ważne zadanie, to jeszcze nie powiedziała mu, ile zaryzykowali, podejmując
się tego zlecenia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">— Albo zabiją nas oni, albo staruszek — mruknęła tylko pod nosem i
zebrała rubiny do torebki.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><b>Dwa dni później</b><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Magnolia. Cudowne miasto, zwłaszcza kiedy widzisz je drugi raz w
życiu. Ulice oświetlone jasnymi promieniami, kolorowe budynki, zdające się
mówić, że mieszkanie tu na pewno będzie wspaniałe,
dzieci bawiące się na chodnikach, mnóstwo uśmiechniętych twarzy...
Jednak pod tym pozornym pięknem kryło się coś jeszcze. Coś czego zwykły
przejezdny nawet by nie zauważył. Cały bród i odór przestępstw ukazywał się ludziom dopiero po zmroku, a i
to tylko nieliczni potrafili go dostrzec. Jednak gdy miasto raz odkryło przed
tobą swoją tajemnicę, już nigdy nie miało przestać cię prześladować. Ona
wiedziała o tym najlepiej, choć po tylu latach w jej umyśle pozostał jedynie
cień tamtych wydarzeń. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Lucy Heartfilia przez dłuższą chwilę zbierała myśli zanim zdecydowała, że z pociągu. Gdyby teraz ktoś ją zapytał, dlaczego tak bardzo nalegała,
żeby uczyć się właśnie tutaj, nie potrafiłaby znaleźć żadnej sensownej
odpowiedzi. W domu, pod ciepłym kocykiem przyjazd tutaj wydawał się świetnym
pomysłem, ale teraz nie miała pewności, czy poradzi sobie w tym miejscu, gdzie
życie zaczyna się dopiero po zmroku. Ten świat był czymś, co do tej pory
oglądała jakby przez lustro weneckie, niewidoczna dla tego, co było po drugiej
stronie. Teraz w końcu miała stawić czoła rzeczywistości. Wiedziała, że ojciec
przysłał z nią kilku ludzi, aby byli na każdy jej telefon i ochraniali w razie
potrzeby (życie córki było dla niego bardzo, bardzo cenne), ale w tej chwili
czuła się, jak jedyny człowiek na świecie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Niepewnie postawiła kilka kroków w przód, ciągnąc za sobą walizkę.
Wszyscy mijani ludzie wydawali się tacy sami, ich twarze zlewały się ze sobą i
tworzyły jedną wielką plamę. <o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;">Aż zobaczyła jego. Różowe włosy były nie na miejscu w tym tłumie
klonów. Biegł za niebieskim kotem z dłońmi i ubraniem wymazanym farbą o tym
samym kolorze. Popatrzył na nią z uśmiechem i wtedy jego zwierzak uderzył
prosto w jej nogę.</span><span style="font-family: Calibri;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">No i zaczęłam nowe opowiadanko. Wiem, że prolog nie zachęca , ale muszę się przyznać bez bicia, że nie miałam zupełnie na niego pomysłu. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną, a Waszą obecność zobaczę nie tylko w statystykach (chamskie dopominanie się o komentarze, nie zwracajcie uwagi xD). </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Jak widzicie zmieniłam szablon. Sorki za te kolorki, samo tak wyszło (różowo mi). Niedługo postaram się ogarnąć spis treści, ale na razie nie chce mi się. Yin jest leniwa :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Do następnego, Słoneczka ;*</span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-4835502069441875832015-04-25T14:24:00.001+02:002015-04-28T22:28:35.319+02:00Epilog<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Natsu ciągnie mnie za sobą, biegnąc przez wąskie uliczki. Potykam się
o wystające kamienie i krzyczę do niego, żeby zwolnił, ale on mnie nie słucha.
Odwraca się tylko i posyła w moją stronę szeroki uśmiech. Od początku
wiedziałam, że spóźnimy się na tą misję, od kiedy tylko powiedział, że
wstępujemy jeszcze do cukierni, po jakieś ciasto. Teraz Erza i Gray muszą na
nas czekać. Cudownie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Od mojego powrotu minął miesiąc. Nawet nie wiem, jak opisać ten czas.
Wszystko wydaje się piękniejsze niż wcześniej; kolory żywsze, promienie słońca
cieplejsze, wiatr delikatniejszy... Wiele się zmieniło, ale to normalne,
wszystko płynie, życie nie stoi w miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Tylko Levy opowiedziałam, co się naprawdę wydarzyło, aby dalej nie
obwiniała Gajeela o zostawienie Taiyo na pastwę losu. Gdy inni pytają mnie o to, kręcę tylko głową i
uśmiechając się przepraszająco, odpowiadam, że nie chcę o tym rozmawiać. Na
początku byli trochę podejrzliwi, ale już się przyzwyczaili i wszystko wróciło
do normy. No, prawie wszystko...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Zostaje jeszcze Natsu. Próbujemy udawać, że wcale go nie pocałowałam.
Prawie nam to wychodzi, dopóki nie wchodzimy razem do budynku gildii i nie
spoczną na nas znaczące spojrzenia przyjaciół. Wtedy robię się cała czerwona i
czym prędzej odsuwam się od Salamandra. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Pierwszej nocy po moim powrocie uparł się, że odprowadzi mnie do domu,
a potem nie chciał wyjść. Na chwilę zamknęłam oczy, a gdy znów otworzyłam oczy,
leżałam we własnym łóżku, a Natsu spał rozwalony na fotelu. Teraz nie dziwi
mnie, kiedy idę spać sama, a rano widzę Salamandra na dywanie, w rogu pokoju,
przy moim łóżku, trzymającego mnie za rękę... Już nawet nie zamykam okna,
zawsze zostawiam je lekko uchylone. Często nie zostaje długo, po prostu
wskakuje, dotyka mojej dłoni, a potem znika, jakby tylko chciał sprawdzić, czy
nic mi nie jest, czy nie zniknęłam. Niektórzy mają inne zdanie, co do jego
intencji, ale uparcie ignorujemy wszelkie komentarze na ten temat. Pewnego dnia zostawiłam go śpiącego w mojej
sypialni i wyszłam na zakupy, kiedy wróciłam zastałam cale mieszkanie
przewrócone do góry nogami i Natsu siedzącego w kącie z twarzą ukryta w
dłoniach. Musiałam nim porządnie potrząsnąć, aby wyrwać go z dziwnego
odrętwienia. Podniósł głowę, rzucił się na mnie i przez pół godziny nie chciał
puścić. Od tej pory zawsze go budzę, gdy wychodzę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Długo mieliście się jeszcze zamiar migdalić po katach? — prycha
Gray, gdy w końcu docieramy na stację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Mimo złośliwości, posyła w Stronę Salamandra znaczący uśmieszek. Już
mam zamiar zaprotestować, ale zdaję sobie sprawę, że wciąż trzymam Natsu za
rękę. Wzdycham cicho i odpycham go na bezpieczną odległość. Nie mam odwagi na
niego spojrzeć, ale wiem, że szczerzy się i drapie tył głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— A więc jedziemy pociągiem? — pytam, aby zetrzeć mu z twarzy ten
durnowaty wyraz. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 115%;">Zbyt wiele się między nami zmieniło, abyśmy mogli być tylko
przyjaciółmi, jednak nie tyle, żeby mogli nazywać nas parą. Tkwimy w martwym
punkcie pomiędzy i jeszcze nie wiemy, czy pójdziemy dalej, czy cofniemy się do
tego, co było. O ile powrót jest w ogóle możliwy. Długo w tym stanie nie
wytrzymamy, ja wiem o tym najlepiej. W przyszłość patrzę jednak z nadzieją, bo
wiem, że za tą mgłą jest coś więcej. Zawsze jest coś więcej, więcej niż byśmy
śmieli podejrzewać. </span><span lang="EN-US" style="font-family: Calibri; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Calibri;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<i><span style="font-family: inherit;">No i koniec! Trochę mi żal kończyć to opowiadanie, ale męczyło mnie już. Nie martwcie się jednak, niedługo pojawi się kolejne. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<i><span style="font-family: inherit;">Chciałam prosić wszystkich, którzy kiedykolwiek czytali o komentarz (anonimki też ;-;). Chcę wiedzieć, dla ilu osób pisałam. </span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<i><span style="font-family: inherit;">To chyba na razie tyle. Postaram się w miarę szybko zdecydować, o czym chcę pisać i coś wstawić. ;) </span></i></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-73140394619187247192015-04-18T12:59:00.000+02:002015-04-18T13:04:18.482+02:00Rozdział 14<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Dziękuję wam za pomoc — mówi Taiyo —To już tutaj.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Stoi wyprostowana z twarzą skierowaną ku Levy, jakby zwracała się
wyłącznie do niej. Usta zaciska w wąską kreskę, a dłonie splata za plecami.
Wydaje się wyższa niż wcześniej, silniejsza. Całe jej ciało mówi, że zaraz ma
się wydarzyć coś bardzo ważnego, coś, na co długo czekała. A ja czekałam wraz z
nią. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mam ochotę skakać i piszczeć z radości, ale stoję tylko obok
niewidomej dziewczyny i, zaciskając dłonie w pięści, modlę się, żeby to wyszło.
Nie mogę doczekać się chwili, kiedy przyjaciele znów mnie zobaczą, chcę widzieć
ich wyrazy twarzy, kiedy pojawia się w nich nadzieja. To musi się udać. Muszę
wrócić.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Możecie już odejść! — Władczy ton nie pasuje do delikatnej i kruchej
istotki, którą znam. Jednak same słowa sprawiają, że nie zwracam na to uwagi.
Odejść? Czemu? Przecież mają tu być. Przy mnie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Taiyo? — pytam niepewnie. — Co ty robisz? Taiyo?!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Krzyczę coraz głośniej, ale ona ignoruje mnie uparcie. Ogarnia mnie
przerażenie. O co w tym wszystkim chodzi?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Levy przesuwa wzrokiem po gołych, zimnych, kamiennych ścianach i
ciemności czającej się w głębi jaskini. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten
tunel za moimi placami ciągnie się w nieskończoność, przyjaciółka chyba
podziela moje zdanie, bo wciąż zerka niepewnie w mrok i aż przechodzą ją
dreszcze. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Ale Taiyo — mówi w końcu. — Jesteś pewna, ze chcesz tu zostać sama. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Nie! — krzyczę w tym samym czasie, kiedy dziewczyna słodkim
głosikiem wypowiada ,,tak".<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po policzkach płynie pierwsza łza, potem jest już tylko gorzej.
Podchodzi do swojej zleceniodawczyni i mocno ją obejmuje, jednak ta nie
odpowiada na uścisk. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Musicie już iść. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Ona ma rację — odzywa się niespodziewanie Laxus, rozglądając się
dookoła. — Powinniśmy wrócić do gildii i sprawdzić, czy z nimi wszystko w
porządku. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kto by pomyślał, że Gromowładny tak martwi się o innych. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Natsu wychodzi pierwszy, nie odzywając się ani słowem. Za nim rusza
Gray, Erza i pozostali. Ostatnia wychodzi Levy, wciąż przez ramię zerkając na
stojącą w mroku postać. Przez chwilę ich sylwetki widnieją na tle okrągłej
tarczy księżyca, a potem zupełnie znikają w ciemności nocy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Czemu kazałaś im iść? — pytam, oczekując jakiegoś sensownego
wytłumaczenia, na które jeszcze nie wpadłam. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Taiyo uśmiecha się, a ja widzę w tym uśmiechu coś, czego nie powinno
tam być. Zaczynam powoli cofać się w stronę wyjścia z jaskini, ale coś mnie
zatrzymuje. Odwracam się i widzę parę ogromnych, białych motyli przyczepionych
do moich ramion. Ich chude odnóża boleśnie zaciskają się na moim ciele. Wciągam
głęboko powietrze, próbuję krzyknąć, ale nie mogę, nie mogę nic zrobić.
Skrzydła przysłaniają wejście do jaskini, niebieskawe światło, przedostawszy
się przez ta błonę, nabiera mlecznego odcienia, sprawiając, że kamienne ściany
wyglądają jak wykute z białego marmuru. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spoglądam na Taiyo i zdaję sobie sprawę, że to mój koniec, że nie ma
już nadziei. Uśmiecha się wciąż, ale w jej oczach błyszczy szaleństwo, którego
wcześniej nie dostrzegałam. Wdzięcznym krokiem rusza w moją stronę, a maleńkie
motyle wyłaniają się ze ścian i sfruwają na jej sukienkę, przyoblekając ją w
kreację godną księżniczki. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Wiesz, ile przez ciebie wycierpiałam? — pyta, przeskakując nad
wielkim kamieniem, o który przy wchodzeniu do jaskini omal się nie potknęła. —
Wiesz, ile poświęciłam?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jej głos ocieka słodyczą, mam wrażenie, że lukier z jej języka zaraz
zacznie skapywać na ziemię. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Aby otworzyć zmysły na obecność duchów, musiałam poświęcić
najistotniejszy z nich, ukrywałam swoją potęgę przed twoimi przyjaciółmi,
znosiłam Smoczego Zabójcę, który mnie ignorował... Teraz ty mi za to odpłacisz.
<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Staje naprzeciwko mnie, nie sięga mi nawet do ramienia, i dotyka
mojego policzka. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zza jej pleców wychodzi wysoki, barczysty mężczyzna z odsłonięta piersią i wyciętym na
niej, najprawdopodobniej tępym nożem, znakiem motyla. Nie było go tu wcześniej,
wyłonił się jakby zza zasłony. Jego krew skapuje na kamienne podłoże, wydaje
się nierealna w tym mlecznobiałym świecie, psuje idealny porządek. Kilka
owadów znów odrywa się od ścian i sukienki Taiyo i kieruje w stronę
przybysza. Ku mojemu przerażeniu
usadawiają się w kałuży krwi i na piersi mężczyzny. Ten syczy z bólu,
ale nie śmie odwołać ulubieńców swojej pani. Białe skrzydła brudzą się na
czerwono. To, co wydawało się niewinne, przybiera w końcu swoje prawdziwe
oblicze. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Co z moja siostrą? — pyta Taiyo, nawet nie odwracając głowy w stronę
przybysza. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Jej ciało chce być pogrzebane — odpowiada mężczyzna tonem, którym
tłumaczy się coś małemu dziecku. —Energia życiowa, którą zabrałaś od zabitych
członków naszej gildii nie wystarczy na długo. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Taiyo obdarza go morderczym spojrzeniem i przez jej twarz przebiega
grymas wściekłości, do reszty upewniający mnie w jej szaleństwie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Już niedługo ją pochowamy — syczy, a kilka motyli zrywa się gwałtownie
do lotu, jakby wyczuwały jej nastrój. — Muszę tylko spełnić jej ostatnie
życzenie i przy okazji zemścić się na tej suce. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przy ostatnich słowach kiwa głową w moją stronę. Dwa wielkie owady
mocniej zaciskają odnóża na moich ramionach, nie mogę przeciwstawić się ich
sile. Taiyo unosi dłonie ku sklepieniu i mamrocze pod nosem jakieś słowa. Grotę
wypełnia niewyobrażalna moc. Zaciska się jak imadło wokół całego mojego ciała,
napiera na każdą komórkę. Kilka dziesiątek tysięcy motyli odrywa się od ścian i
zaczyna wirować wokół niej, co chwila przyśpieszając swój ruch (jak na mat—fiza
przystało miałam w tym momencie napisać
,,ruchem jednostajnie przyśpieszonym xD"). Parę zagubionych osobników
dołącza do szalonego tańca. Z przerażeniem przyglądam się temu i mam
wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Nie wiem, czy kiedykolwiek w
życiu tak się bałam, jak w tej chwili. Jak ryba otwieram i zamykam usta,
usiłując krzyknąć, ale nawet jeśli udaje mi się coś wykrztusić, to wiatr porywa
moje słowa, zanim docierają do moich własnych uszu. Pośród tego zamieszania
widzę maleńki kamień powoli spadający pod stopy. Unoszę głowę ku górze i
dostrzegam szybko powiększające się pęknięcie w sklepieniu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">,,To koniec" — myślę, zanim następuje oślepiający błysk, a po nim
całkowita ciemność. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— To koniec — mówi Natsu, podnosząc się do pozycji siedzącej. W jego
głosie nie słychać, żadnych emocji, ale usiłuje wcisnąć na usta szeroki
uśmiech. Nie za bardzo mu to wychodzi, ale wszyscy doceniają jego starania.
Spokojnie przespana noc poprawiła im humoru i ukoiła nadszarpnięte nerwy. Teraz
są gotowi ponownie zmierzyć się z rzeczywistością. — Co na śniadanie? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tylko Levy siedzi spokojnie z boku i tępym wzrokiem wpatruje się w
popiół po ognisku.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Co jest, Krasnalu? — pyta Gajeel, siadając obok z patykiem, na
którym n</span></span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; font-size: 11pt; line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;">adziana jest upieczona rybka (kucharz Happy do usług). Dobrze wie, że
to pytanie jest bezsensowne. Dziewczyna ma irracjonalne poczucie winy, że
zostawiła ta przeklętą Taiyo samą. Martwi się o niewidomą, chociaż ta wyraźnie
dała im do zrozumienia, że nie życzy sobie ich obecności.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Też to słyszałeś i widziałeś, prawda? — Nie podnosi nawet wzroku,
ale zaczyna nerwowo wyginać podniesioną
z ziemi gałązkę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gajeel nie odpowiada. Wczoraj w nocy błyskawicznie oddalili się od
jaskini. Erza narzuciła szybkie tępo i nie chciała zwolnić, dopóki nie znaleźli
się za wąwozem. Gdy w końcu rozłożyli obóz, większość momentalnie zasnęła.
Na warcie miała pozostać Levy, ale Gajeel po piętnastu minutach kazał jej się
położyć, twierdząc, że on i tak nie da rady zasnąć. Zanim zamknęła oczy,
spojrzała jeszcze raz w niebo i dostrzegła błysk, a potem do jej uszu doleciał
huk. Spojrzała na Gajeela, ale ten nawet nie drgnął. Położyła się spać, myśląc,
że to pewnie halucynacje z przemęczenia. Dopiero rano uświadomiła sobie, że ten
błysk nastąpił nad górą, w której zostawili Taiyo. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Nie wracamy tam — mówi cicho Gajeel. — Nie chcę mieć z tą dziewczyną
nic wspólnego. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— A więc jednak! — krzyczy McGarden, ale Smoczy Zabójca ucisza ją
jednym spojrzeniem. W obozie panuje taki harmider, że nikt nie zwraca uwagi na
nagły wybuch dziewczyny. — To do ciebie nie podobne. Nie możemy zostawić jej
tam samej, nie poradzi sobie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Uwierz mi, ona nie jest taka słaba, na jaka wygląda. Ona jest
magiem. Próbowałem sprawdzić, ile ma mocy, ale doskonale ją ukrywała. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Levy jest wstrząśnięta tą wiadomością, jednak nie rezygnuje z zamiary
pójścia i sprawdzenia, czy z dziewczyną wszystko w porządku. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Słuchaj mnie uważnie — warczy Gajeel, nachylając się nad nią i
patrząc prosto w oczy. — Nie pozwolę ci tam pójść za żadne skarby świata. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na początku wydaje się lekko przestraszona zachowaniem chłopaka, ale
po chwili jej mina zmienia się na zawzięta i buntowniczą. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Nie proszę cię o pozwolenie — syczy. — Poradzę sobie, nie jestem
taka słaba, jak myślisz. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Za to ja, kiedy dbam o dobro niektórych osób, jestem silniejszy, niż
możesz sobie wyobrazić. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po ostrej wymianie zdań, która budzi Laxusa, wszyscy decydują, że Levy
wraca do gildii. Dziewczyna jest wściekła, nie pomagają nawet jej łzy i
zarzekania, że nigdy im nie wybaczy, a w szczególności Gajeelowi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Tak nie postępuje Fairy Tail — szepcze zrezygnowana, idąc obok
pilnującej ją Erzy. — Fairy Tail nie zostawia nikogo w potrzebie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tytania gromi ją wzrokiem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Fairy Tail nie pomaga też komuś, koło kogo kręcą się białe motyle —
mówi grobowym głosem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Lucy<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jestem w ciemnym tunelu, a końcu którego widzę jasne światło. Umysł
chce pozostać w tych niezgłębionych, ciężkich ciemnościach, ale serce wyrywa
się ku jasnej poświacie. To ono wygrywa tą walkę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">,,Czy już naprawdę umarłam?" — pytam sama siebie i dochodzę do
wniosku, że już mnie to nawet nie obchodzi. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Hej! Obudź się! — Słyszę głos dobiegający z przodu. — Wstawaj! Na
miłość boską, nie mów, że umarłaś!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To zdanie wydaje mi się nieskończenie zabawne. Przecież gdybym umarła,
to bym mu nie odpowiedziała, więc nie ma możliwości, żeby jego życzenie się nie
spełniło. Wybucham głośnym śmiechem i chwytam się za brzuch. Dopiero po chwili
zdaję sobie sprawę, że głos umilkł, a coś niemiłosiernie gniecie mnie w plecy.
Zdziwiona otwieram oczy od razu je zamykam, kiedy jasny promień słońca wdziera
się pod powieki. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Ufff — jęczę i przecieram twarz dłonią. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wydaje się taka ciężka, prawdziwa, zupełnie jakbym... Nie, to
niemożliwe. Podnoszę się do siadu i rozglądam dookoła, ignorując łzawiące i
piekące oczy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przede mną siedzi mężczyzna. Rozpoznaję go dopiero po chwili. w
świetle dnia wygląda inaczej niż w blasku motylich skrzydeł. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Co się stało? — pytam, dotykając dłonią jego reki, aby się upewnić,
że przez niego nie przeniknie. — Kim ty jesteś? Umarłam?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mężczyzna wzdycha głęboko, ale po chwili uśmiecha się do mnie
łagodnie. Myślę, że mogłabym go polubić, chyba że jest tak dwulicowy jak Taiyo.
Właśnie! Taiyo... Zanim zdążam zadać kolejne pytanie ten zaczyna odpowiadać na
poprzednie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Nie podam ci mojego imienia, bo wydaje mi się to niepotrzebne —
mówi, a dobroduszny uśmiech nie schodzi mu z ust. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wszystko we mnie każe mu zaufać, ale wycięty na opalonej piersi znak
motyla hamuje moje zapędy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Kiedy pani przywoływała cię do życia, jaskinia nie wytrzymała ogromu
mocy i zawaliła się, ale to chyba wiesz. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pokiwałam niepewnie głową. A więc naprawdę chciała przywrócić mnie do
życia, tylko...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Po co?! — pytam. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bezbłędnie odgaduje, co mam na myśli. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Chciała twoich kluczy — odpowiada.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Automatycznie sięgam ręka do paska, ale nie znajduję tam pokrowca.
Spanikowana rozglądam się dookoła, aż mój wzrok natrafia na leżące za mną
zawiniątko. A więc to one gniotły mnie w plecy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mam w głowie miliardy pytań, ale boję się usłyszeć odpowiedź na
którekolwiek z nich. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jest wczesny poranek, siedzimy na stercie gruzów, a pył już dawno
opadł. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mężczyzna widzą, że nie wiem, co powiedzieć, odchyla twarz ku słońcu i
podejmuje opowieść, która ma już na zawsze zmienić mój sposób myślenia. Pogrąża
się we wspomnieniach, dręczących go po nocach, nie pozwalających zmrużyć
powiek. Jego głos jest wyzuty z emocji, brzmi, jakby mówił, o czymś, co wcale
go nie dotyczy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Hakko Cho to gildia, która nie bawi się w sentymenty — zaczyna.
— W naszych szeregach pozostawali tylko
najsilniejsi. Mordowaliśmy, nie niewinnych, głównie siebie nawzajem, dlatego
rada nie zwracała na nas zbytniej uwagi. To była walka o przetrwanie, coś za
czym tęskni każdy drapieżnik. Najbrutalniejsze były jednak pojedynki mistrzów.
Cała gildia patrzyła jak kandydat morduje obecnego mistrza, albo odwrotnie.
Pewnego dnia zupełnie przez przypadek pojedynek wygrała delikatna dziewczyna<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Taiyo... — szepczę, ale on tylko kręci głową. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Jej siostra. Wprowadziła zmiany, ograniczyła nasze krwawe żądze.
Była magiem ziemi, ziemi, która wchłaniała wszystkie nasze ofiary. Nie
wszystkim się to podobało, ale to już zupełnie inne historia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Jak miała na imię? — pytam, nie zdążając w porę ugryźć się w język.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Imiona mają wielką moc, drogie dziewczę. Nie zdradza się ich byle
komu. Członkowie Hakko Cho wiedzą to wyjątkowo dobrze. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Ale Taiyo...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Nie myślisz chyba, że to było jej prawdziwe imię? — przerywa, nie
pozwalając mi dokończyć myśli. — Taiyo znaczy słońce, a jej dusza była ciemna
jak bezgwiezdna noc. Ale wracając do tematu... Rządy mistrzyni były zbyt
krótkie. Po dwóch latach przybyła do nas jej siostra i wyzwała ją na pojedynek.
Mistrzyni nie chciała walczyć, ale musiała przestrzegać prawa gildii. Zbyt
łagodna dla młodej Taiyo, dała się zabić i nic w Hakko Cho już nigdy nie miało
być takie samo. Taiyo ubzdurała sobie, że uratowała siostrę od ciężkiego
brzemienia i, że zanim złoży ją do umiłowanej ziemi, musi spełnić jej ostatnie
życzenie. Nie mogę ci powiedzieć, o co dokładnie chodziło, bo sam nie wiem, ale
mistrzyni marzyła kiedyś o zostaniu magiem gwiezdnych duchów i to według Taiyo
było jej ostatnie życzenie. Dziewczyna zabijała nas, aby utrzymać rozkładające
się ciało siostry w normalnym stanie. Zdobywała klucze i układała je przy
szklanej trumnie. Ostatnią jej zdobyczą miałaś być ty. Jednak twoja wola życia
była silniejsza i kiedy zabiliśmy twoje ciało, dusza pozostała na tym świecie.
Duchy z którymi podpisałaś kontrakt służyły nie materii, a właśnie duszy i
dlatego ich klucze przeniosły się wraz z tobą do przedsionka śmierci. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Odetchnął głęboko i po raz pierwszy popatrzył mi w oczy. Dostrzegłam w
nich nieopisany smutek, żal i wiedzę ukryta przed zwykłymi ludźmi.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Taiyo była mściwa. Poświęciła swój wzrok, żeby móc się z tobą
porozumieć...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wstał i otrzepał tył spodni z pyłu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Zaraz... Gdzie idziesz? — pytam, zrywając się z kamienia.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Opowieść skończona, Hakko Cho zostało wymordowane przez własną
panią. Nie ma gorszej śmierci. — Nie patrząc na mnie, schodzi powoli ze zbocza,
a po kilku minutach znika wśród drzew, zostawia mnie samą ze swoimi myślami i
pękiem kluczy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ubrana w białą sukienkę i rękawiczki wysiadam z pociągu. Stresuję się,
i to naprawdę bardzo. Jak zareagują na mój powrót, przecież są przekonani, że
nie żyję. Czy w ogóle powinnam do nich iść? Zaciskam dłonie w pięści i idę
wąskimi uliczkami Magnolii, wpatrując się tępo w chodnik pod swoimi stopami. Po
zbyt krótkiej chwili staję przed tak drogim mi budynkiem i unoszę wzroku ku
górzę, by przywitać się z widniejącym nad drzwiami znakiem gildii. Ostatni raz
wciągam w płuca powietrze i popycham drewniane wrota. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdy tylko staję w progu w sali zalega głęboka cisza. Wszystkie oczy
wpatrują się we mnie, kilka dziewcząt przyciska dłoń do ust i wstaje z miejsc.
Jednak ja widzę tylko osobę stojąca naprzeciw mnie po drugiej stronie sali. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Nie... — szepcze, ledwo poruszając ustami. — Nie możesz mi znowu
tego zrobić... Nie pokazuj się, jeśli zaraz i tak znikniesz... <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Staram się uśmiechnąć, ale nie wychodzi mi to, jestem w stanie tylko
wpatrywać się w jego puste oczy i nieświadomie robić kroki w jego stronę.
Wygląda jak ulepiony z wosku, stoi wyprostowany z luźno opuszczonymi ramionami
i nie wykonuje żadnego ruchu. Przyśpieszam, już prawie biegnę, kiedy go
dopadam. Zarzucam mu ręce na szyję i bez namysłu dotyka ustami jego warg.
Pocałunek jest krótki, zwykłe muśnięcie, ale i tak znaczy dla mnie więcej niż
wszystko inne. Wtulam twarz w zagłębienie jego ramienia, zaciągając się tym
cudownym zapachem. Jego ramiona oplatają mnie ciasno i przyciskają do gorącego
torsu. Czuję jak drży, choć twarz ma ciągle wyzutą ze wszelkich emocji. <o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">— Nie zostawiaj mnie już więcej — szepcze. </span></span><span lang="EN-US" style="font-family: Calibri; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Calibri;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;"><i>OSTATNI ROZDZIAŁ!</i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;"><i>Siemaneczko, Słoneczka moje kochane! Jak wam się podobało? Został mi już tylko epilog, który powinien się pojawić w ciągu następnego tygodnia, i pożegnamy się z tą historią. Pamiętacie, co mówiłam o tym mało popularnym paringu? Chyba pojawi się dopiero później, po tym jak zrealizuję nowy pomysł. Ale to jeszcze w fazie planów. </i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;"><i>A więc...</i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 14.6666669845581px; line-height: 16.8666667938232px;"><i>Do następnego ;*</i></span></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-30528075558738817072015-04-06T21:34:00.001+02:002015-04-06T22:18:27.145+02:00Gruvia ,,Życie"<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Życie
każdego doświadcza w inny sposób i każdy inaczej reaguje na te doświadczenia.
Niektórzy zaczynają doceniać nawet najkrótsze chwile szczęścia, czerpać z nich,
ile można, a inni ukrywają swoje serce za murem obojętności. Murem zimnym i
twardym jak lód.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Piękna
dziewczyna o oczach niebieskich jak niebo i cerze białej jak śnieg siedziała
przy barze i tępo wpatrywała się w trzymaną w delikatnej dłoni szklankę. Woda
już dawno z niej zniknęła, ale ona nie przejmowała się tym. Czekała. Blade
wargi miała lekko uchylone a niebieskie włosy przysłoniły jej połowę twarzy.
Kolana złączyła razem i ułożyła na nich wolną dłoń. Wydawać by się mogło, że
nawet najmniejszy podmuch wiatru sprawiłby, że ta krucha istotka rozpłynie się
jak senna zjawa, ale nie dajcie się zwieść pozorom. To silna kobieta, która
wiele przeżyła. Lata smutku, cierpienia i samotności bez cienia nadziei na
ratunek to cena jaką zapłaciła za ulotną chwilę szczęścia, w tym miejscu, wśród
tych ludzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Dzisiaj
się spóźniał, zazwyczaj o tej porze siedział już przy jednym ze stolików,
czekając na przyjaciół albo sam szukał jakiegoś zlecenia. Czyżby nie wrócił ze
wczorajszej misji z Lucy? Nie. Przecież był z nimi Natsu. Więc, co go
zatrzymało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Jej
rozważania przerwał podmuch zimnego powietrza, wdzierający się do środka i
zrzucający z tablicy ogłoszeń kilka słabiej przyczepionych kartek. Przy wejściu
rozległ się głośny śmiech, który przebił się nawet przez harmider panujący w
gildii. Wszystkie głowy odwróciły się w tamtym kierunku, nawet Juvia nie mogła powstrzymać
tego pierwotnego odruchu. Otworzyła usta, nie dowierzając temu, co własnie
zobaczyła. W progu stał Gray z jakąś nieznajomą i uśmiechał się delikatnie,
kręcąc lekko głową. Dziewczyna, z której gardła pochodził ten radosny śmiech,
opierała się o jego ramię i głaskała go po włosach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Serce
Juvii rozpadło się na miliony kawałeczków. Kiedy ona go przytulała, był zły i
kazał jej się odsunąć, a obcej dziewczynie pozwalał nawet gładzić się po
włosach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Chłopak
zauważył, ze wszyscy na nich patrzą, więc znów przybrał obojętny wyraz twarzy,
ale nie odsunął od siebie dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Przedstawiam wam Dandrę. Chce dołączyć do Fairy Tail — oznajmił wyzutym z
emocji głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Przyjęły
ją głośne krzyki i wiwaty. Dziewczyna uśmiechnęła się prawie tak szeroko jak
Natsu i pomachała wszystkim. Gray ruszył w stronę baru, a Dandra pewnym krokiem
poszła za nim, kręcąc na wszystkie strony tyłkiem. Była ładna, nawet bardzo.
Długie do pasa ciemne włosy z różowymi końcówkami, fiołkowe oczy i lekko
zaczerwienione policzki. Wyglądałaby słodko i niewinnie, gdyby nie zadziorny
uśmiech, który nie schodził z jej malinowych, pełnych warg. Była wysoka i
zgrabna, nosiła zwiewną fioletową sukienkę, falująca przy każdym kroku. Była
pewna siebie. Świadczył o tym każdy jej ruch i spojrzenie, którym obdarzyła
siedzących przy blacie mężczyzn. Wsunęła się na stołek obok Graya i zmarszczyła
zabawnie brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Nie
zaproponujesz mi niczego do picie? — zapytała z oburzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Chłopak
prychnął rozbawiony i zawołał Mirę, która dotąd patrzyła na nieznajoma podejrzliwym
wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— To
jest Mirajane — powiedział. — Jak się z nią dogadasz, dostaniesz coś do picia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Dandra
wybuchła głośnym i dźwięcznym śmiechem, znów zwracając na siebie uwagę
przebywających w gildii osób. Rozejrzała się dookoła i mrugnęła do stojącego
pod ściana Freda, na którego twarzy odmalowało się uwielbienie równe temu,
którym obdarzał Laxusa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Już
mi się tutaj podoba — oznajmiła rozbawiona, czochrając siedzącemu obok niej
chłopakowi włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Kilka
minut potem wstała i poszła przywitać się z Bickslowem. Ale Juvia już tego nie
widziała. Wybiegła z gildii, nie zważając na zdziwione spojrzenia przyjaciół.
Miała wrażenie, że umiera, chciała umrzeć. W duszy czuła wielka dziurę, której
rogi paliły żywym ogniem. Potrzebowała lodu, aby ja ochłodzić. Jednak jedyny
lód, który mógł jej pomóc, był w tej chwili zajęty kimś innym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Gray,
słysząc trzask zamykanych drzwi i chłodny powiew wiatry na plecach, nawet nie
odwrócił głowy. Wpatrywaniem się w płyn
w szklance, który kolorem przypominał mu coś bardzo ważnego. Bał się. Nie,
strach to złe określenie na to, co właśnie odczuwał. Zdenerwowanie, radość,
niepewność? Nie, to ciągle nie to. Tego uczucia nie dało się opisać słowami. To
było coś, czego nie chciał, ale życie nigdy nie daje nam tego, czego pragniemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Biegła
przez korytarz w stronę swojego pokoju. Wciąż przed oczami miała twarz Graya
ozdobiona tak rzadkim uśmiechem, uśmiechem przeznaczonym nie dla niej. Kolejna
rywalka w miłości, potężniejsza niż
Lucy. Jednak Juvia nie zamierzała się poddać, jej serce kochało zbyt mocno.
Przekroczyła próg, zatrzasnęła za sobą drzwi i oparła się o nie, głośno dysząc.
To będzie jedna z tych walk, kiedy siła jest nieistotna. Wolnym krokiem
podeszła do szafy i pochyliła głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Nie
przegram — szepnęła, otwierając drzwiczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Gray
wychodził właśnie z gildii, kiedy ponownie ją zobaczył. Jednak wyglądała jakoś
inaczej niż wcześniej. Gdy siedziała przy barze ubrana tak jak zwykle i z miną
zagubionego szczeniaczka, prawie ją przeoczył. Teraz szła ku niemu dziewczyna w
krótkiej białej sukience, z upiętymi w luźny kok włosami i zawziętą miną,
jakby, mimo takiego stroju, szykowała się do walki. Jednak kiedy go zobaczyła,
na jej usta wpłynął nieśmiały uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Panicz Gray... — Podmuch wiatru przyniósł jej szept do jego uszu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Wiedział,
co się zaraz wydarzy. Juvia podbiegnie do niego i zacznie od nowa z tą swoją
gadką o wielkiej miłości. Na samą myśl o tym miał ochotę zawrócić do ciepłego
wnętrza gildii i schować się gdzieś w tłumie, jaki tam panował. Tylko ten błysk
i niema prośba w jej spojrzeniu przekonały go, żeby tego nie robił. Westchnął
męczeńsko i schował dłonie do kieszeni. Dzisiaj naprawdę chciał pobyć trochę
sam, musiał przemyśleć kilka spraw, kilka bardzo ważnych spraw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Juvia. — Jej imię wypowiedziane ze słabo ukrywaną nutką zniechęcenia było
jedynym powitaniem, jakie otrzymała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Ale
nie zraziła się. Musiała z nim porozmawiać teraz, bo potem, kiedy miłość jego i
Dandry rozwinie się na dobre, może nie mieć już takiej szansy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Juvia własnie szukała panicza Graya — szepnęła, rumieniąc się delikatnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Chłopak,
który szykował się na kolejna porcję uścisków, uniósł ze zdziwieniem głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Wszystko w porządku? — zapytał, podejrzewając, że stało się coś złego, skoro
dziewczyna jest taka spokojna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Nie, nie. Juvia chciała tylko...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Nie
dane jej było dokończyć, bo z gildii wybiegła roześmiana Dandra. Spostrzegłszy stojąca przed
wejściem parę, zamilkła i przechyliła
głowę w bok jak mały ptaszek. Po kilku sekundach na jej twarz powrócił ten
irytujący uśmieszek. Juvia mogła tylko patrzeć jak przechodzi obok Graya,
odwraca się ku niemu i porusza sugestywnie brwiami. Widząc uśmiech wykwitający
na jego pochmurnym obliczy, spuszcza głowę i odchodzi. Za późno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Skręca
w wąską uliczkę, znikając z oczu ukochanemu. Powoli przyśpiesz kroku, po chwili
już biegnie. Chce jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju w akademiku i
przytulić się do maskotki, przypominającej ukochanego. Ten ostatni raz, zanim
wyrzuci ja do kosza i pogodzi się z przegraną. Chciała wydrapać Dandrze oczy,
zniszczyć, pokazać, że jest silniejsza, ale wiedziała, że to zasmuciłoby
panicza Graya. Jeśli on będzie z nią szczęśliwy, Juvia osunie się w cień. Wraz
ze łzą z jej policzka z nieba spadły pierwsze krople deszczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">,,Juvia
nie ma ze sobą parasolki" — pomyślała, zanim doszła do wniosku, że jest
jej to całkiem obojętne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Była
już całkiem przemoknięta zanim dotarła na Wróżkowe Wzgórza i, nawet nie
zrzucając ubrania, zakopała się pod kołdrę. W tej chwili chciała tylko zasnąć i
obudzić się, gdy przejdzie jej ta cała przereklamowana miłość. Jednak sen nie
przychodził, za to myśli owszem. Była zakochaną idiotką i doskonale zdawała
sobie z tego sprawę. Ale to on dał jej nadzieję, jego dłoń złapała ją za rękę,
kiedy myślała, że śmierć jest najlepszym,
co może ją jeszcze spotkać, on uświadomił jej, że można żyć inaczej. Kogo
innego miałaby kochać. Był najcudowniejszym człowiekiem jaki chodził po ziemi i
oddałaby wszystko, żeby tylko mieć go dla siebie. Jednak życie nigdy nie było
dla niej łaskawe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Rytmiczne
stukanie kropel deszczu w parapet doprowadza tą spokojną dziewczynę do białej
gorączki. Wstała z cichym pomrukiem niezadowolenia i chwiejnym krokiem podeszła
do uchylonego okna. Położyła dłoń na szybie i już miała ja popchnąć, kiedy
kątem oka zobaczyła jakiś ruch. Od niechcenia spojrzała w tamtą stronę. Nie
była pewna, czy wzrok płatał jej figle, czy pod drzem rosnącym obok ścieżki
naprawdę stał Gray. Zamrugała kilka razy, ale jego postać odziana w biały
płaszcz, nie rozmyła się w smugach deszczu. Stała tak chwilę z otwartymi
ustami, nie mogąc wykonać najmniejszego ruchu, a ulewa zmieniała się w
delikatną mżawkę. Zaczęła dostrzegać wyraz twarzy chłopaka. Stal tam, wpatrując
się w nią zagubionym wzrokiem, jakby sam nie wiedział, co tu robił. Usta
zacisnął w wąską kreskę, wyraźnie widziała mocny zarys szczęki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Na
niebie pojawiły się pierwsze promienie słońca i zapowiedź pięknej tęczy, kiedy
Gray uniósł dłoń na wysokość swojej twarzy w geście powitania. Juvia nie
zareagowała. Chłopak popatrzył ze zdumieniem na swoją dłoń, a potem z powrotem
odwrócił wzrok ku oknu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Nie
wytrzymała. Przerzuciła nogi przez parapet, ignorując fakt, że sukienka
podwinęła się niebezpiecznie wysoko, i skoczyła. Zanim źrenice Graya zdążyły
rozszerzyć się z przerażenia, ona stała już na ziemi na lekko ugiętych nogach.
Dopiero teraz zauważyła, że mokry materiał stał się prawie przezroczysta, ale
starała się nie zwracać na to uwagi. Podeszła do chłopaka wolnym krokiem, choć
jej nogi aż rwały się do biegu. Przygryzła dolną wargę i odważyła się spojrzeć
mu w oczy. Znów były ciemnoniebieskimi studniami bez dna. Niewzruszony —
takiego go kochała najbardziej. Był jedyną bezpieczną przystanią na rozszalałym
morzu życia, ostoja, do której drogi jeszcze nie odnalazła, która wciąż jej
umykała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Nieśmiało
uniosła drżąca z zimna dłoń i zbliżyła do jego wciąż uniesionej ręki, z trudem
zetknęła opuszki swoich palców z jego. Westchnął ciężko, a potem się odsunął.
Przetarł dłonią twarz i przez chwilę stał z zaciśniętymi powiekami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Kiedyś przez ciebie zwariuję — warknął, wysuwając ręce z płaszcza i zarzucając
go na jej plecy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Dziewczyna
zarumieniła się i spuściła głowę. Nie bardzo wiedziała, co ma o tym wszystkim
myśleć. Była szczęśliwa, a jednocześnie miała wrażenie, że to tylko sen. Nie
miała pojęcia, co zrobić. Zwłaszcza gdy poczuła silne ramiona owijające się
wokół niej w delikatnym uścisku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Zanim
straciła zdolność logicznego rozumowania, w jej głowie pojawiła się ostatnia
czysta, niewinna myśl, idealnie pasująca do jej nieskalanej duszy: ,,Juvia musi
znaleźć sposób na przemycenie panicza Graya do łóżka. Do niego przytula się
dużo lepiej niż do maskotki".<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Od
życia niewiele otrzymujemy pięknych chwil, jednak tym są cudowniejsze, im
dłużej musimy ich wypatrywać. Ciężar, który nosimy na barkach nie jest większy
niż ten, który jesteśmy w stanie znieść. Jednak nikt nie powiedział, że życie
każe nam go dźwigać samodzielnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">,,Życie
to nie dziwka, jeśli jest łatwe, to wiedziesz je źle" — Ao no Exorcist.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;"><i>Hej,
hej, hej! Mam nadzieję, że najedliście się przez te święta za wszystkie czasy i
byliście dzisiaj przemoknięci do suchej nitki, tak jak nasza kochana Juvia ;3
(Lany poniedziałek - ktoś musiał zmoknąć xD) Miałam dzisiaj dokończyć rozdział,
ale tak mnie jakoś wzięło na one-shota. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;"><i>Od
razu mówię, że Dandra nie jest negatywną postacią i wcale nie jest zakochana w
Grayu itd., po prostu kocha chłopaczków.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 115%;"><i>Z
dedykacją dla Foxi.<o:p></o:p></i></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 16.8666667938232px;"><span style="line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;"><i>(Wiem,
że miało być słodkie romansidło. ale coś mi się poplątało i wyszło TO. Ale
przyznajcie, że zakończenie daje całkiem ładne perspektywy na przyszłość.)</i></span></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-64886558222111152902015-04-03T02:36:00.001+02:002015-04-06T14:39:21.499+02:00Rozdział 13<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><b>Lucy</b><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">W moim sercu zaczyna rodzić się panika. Hakko Cho dorwało Taiyo. Jak
to możliwe? Przecież z Gajeelem i Levy powinna być bezpieczna, moi przyjaciele
nie pozwalają, żeby komukolwiek stała się krzywda. Chyba że ich także
zaatakowano. A nawet jeśli nie, to pewnie teraz zmierzają tu, aby odbić
niewidomą dziewczynę. Na samą myśl, że mieliby zmierzyć się z tą przeklętą
gildią, mój żołądek zaciska się w supeł. Oni nie wiedzą, do czego zdolny jest
przeciwnik, nie zdają sobie sprawy, jakiej niegodziwości jest w stanie się
dopuścić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Boże, nie... — szepczę błagalnie, wznosząc twarz ku niebu. — Proszę,
spraw, żeby nas nie znaleźli. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Czuję się jak potwór, ale wolę stracić Taiyo niż któregokolwiek z
moich przyjaciół. Nie potrafię wyobrazić sobie twarzy członków gildii, gdyby
dowiedzieli się, że kolejny z nas nie żyje. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Oni idą w stronę jaskini, do której chciałam dotrzeć, aby cię
przywołać — mówi cicho Taiyo i podnosi się. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Mężczyźni z Hakko Cho również wstają. Jeden z nich podchodzi do
dziewczyny i, chwytając ją z wahaniem pod łokieć, delikatnie ciągnie w
kierunku, który powinni obrać. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Wszystko będzie dobrze! — krzyczę, kiedy odchodzą kilka metrów
dalej, ale odpowiada mi tylko smutny uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Laxus prawie biegnie za lecącym między drzewami kocurem. W normalnych
okolicznościach uważa nawet szybki chód za coś uwłaczającego jego godności, ale
dzisiaj nie przejmuje się reputacją.
Najważniejsza jest rozgrzewająca krew w żyłach chęć zemsty. Czuje niemal małe
wyładowania magii pobudzające ciało do szybszego ruchu. Tylko czekają, aby
wydostać się na zewnątrz, aby zniszczyć kogoś, kto zabił jednego z bliskich mu
ludzi, kto ośmielił się tak zlekceważyć Fairy Tail.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Już niedaleko! — krzyczy Happy, odwracając się do niego. — Zaraz
będziemy przy wąwozie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Laxus rozgląda się z dookoła z obojętnym wyrazem twarzy. Ten las z
pozoru wydaje się taki jak wszystkie, ale jeśli dostatecznie wytężyć zmysły,
można wyczuć odór zniekształconej magii. Coś trzeszczy pod jego stopą, kiedy
spogląda w dół dostrzega połamane skrzydła dużego, białego motyla. Ze
zniesmaczeniem wyciera podeszwę buta w trawę i rusza dalej. Jednak im dalej
idzie, tym więcej ciał owadów dostrzega. Są znacznie mniejsze od tego
pierwszego i na pewno nie wydawałyby takiego upiornego dźwięku, gdyby na nie
nadepnąć, ale Laxus stara się je omijać, póki to możliwe. Potem po prostu nie
patrzy pod nogi. Ten biały kolor wydaje się całkowicie do nich nie pasować.
Smoczemu Zabójcy wydają się nieczyste.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">W oddali dostrzega sylwetki kilku osób, mimo że widzi różową czuprynę
i jest świadomy, że powinien ją rozpoznać, to jego mięśnie od razu napinają
się, gotowe do walki, a umysł opracowuje plan ataku. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— To oni! — mów szczęśliwy Happy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Laxus mruga kilka razy i dziwna mgła, która otoczyła wcześniej jego
umysł, ulatnia się niezauważona, tak jak przybyła. Mężczyzna nabiera w płuca
powietrza i wypuszcza je ze świstem. Zaciska na chwilę powieki, czując nagłe
zmęczenie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">,,Co się ze mną dzieje?" — myśli, zwalniając. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Mimo wszystko chce pokazać się przyjaciołom, jako niczym niewzruszony,
potężny. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Erza odwraca głowę w jego stronę i na chwile ich spojrzenia się
spotykają. Widzi w jej oczach tą samą chęć mordu, która przyśpiesza bicie jego
serca. Zapowiada się ciekawa walka. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><b>Lucy</b><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wyobrażam sobie zielone tęczówki Natsu i moja dusza sama rwie się w
jego kierunku. Uśmiecham się do siebie, gdy otwieram oczy i widzę go idącego
miedzy Erzą a Grayem. Potem dostrzegam jeszcze Gajeela, Levy, Laxusa i Juvię.
Marszczę brwi, nie rozumiejąc, co się dzieje, ale zaraz dociera do mnie, że są
bezpieczni i mam ochotę popłakać się ze szczęścia. Przechodzą obok mnie i suną dalej w głąb coraz ciemniejszego lasu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Zaciskam usta w cienka kreskę i ruszam za nimi. Tak bardzo chcę, żeby
wiedzieli, że tu jestem, że zawsze będę przy nich, że nigdy ich nie opuszczę.
Ale nie mogę zrobić nic, aby ich uświadomić. Podbiegam do Natsu i wsuwam się
pomiędzy niego, a Erzę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Nikt się nie odzywa, wszyscy rozglądają się dookoła z czujnością godną
najgroźniejszego drapieżnika. Każdy najmniejszy szmer jest wychwytywany przez
ich uszy. Nawet Levy ma zacięty wyraz twarzy. Wiem, co się dzieje — szykują się
do bitwy. Pewnie idą uwolnić Taiyo. Moi przyjaciele nigdy nie pozwalają, żeby
niewinnym osobom działa się krzywda.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wzdycham cicho i zaciskam powieki. Jeszcze bardziej chcę, żeby
wiedzieli, że tu z nimi jestem, że ich wspieram. Bezradność jest taka
irytująca. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Nagle z gardła Natsu wyrywa się głośny warkot. Zanim zdążę otworzyć
oczy wszyscy stoją w kręgu wokół mnie i są gotowy do walki. Wrogowie otoczyli
nas ze wszystkich stron. Nie wiem, jak udało im się tego dokonać i pozostać
niezauważonymi przez dwóch Smoczych Zabójców. Przypomina mi się chytry wyraz
oczu człowieka, który mnie zabił i moje serce ponownie ogarnia strach. Jednak
wiem, że Natsu nie da się dwa razy złapać w tą samą pułapkę, teraz już nie
pozwoli, żeby cokolwiek stało się kolejnemu z jego przyjaciół. Przeciwników
jest znacznie więcej niż nas, jednak wydają się dziwnie przestraszeni. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Pierwsza fala ataków nadchodzi z prawej. Erza od razu rusza do przodu,
błyskawicznie podmieniając zbroję i jednym ciosem zmiatając kilku wrogów. Po
chwili wszyscy rzucają się w wir walki z
zawziętością charakterystyczną dla naszej gildii. Zazwyczaj staram się unikać
bitew jak ognia, nie lubię przemocy, ale dzisiaj patrzę jak zaczarowana na
płynne ruchy wojowników i magie unoszącą się dookoła. Przede mną pojawia się
Levy. Walczy z jakimś wielkim mężczyzną, który raz po raz ciska w nią smugami
gorącego piasku. Dziewczyna osłania twarz przed ostrymi drobinkami, jednak silny
wiatr przesuwa ją kilka centymetrów w tył. Jej usta poruszają się prawie
niedostrzegalnie, a dłonie kreślą malutki znak. Ogień powala mężczyznę , ale ja
już tego nie widzę. Wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Patrzę na nóż
lecący w stronę niczego nieświadomej przyjaciółki i krzyk, którego i tak nikt
by nie usłyszał, zamiera mi w gardle. Zanim Levy odwraca się w stronę swojego
następnego wroga, znikąd pojawia się Gajeel. Chwyta nóż w locie, jakby był
zwykłym patykiem, wsadza go sobie do ust i odgryza całkiem spory kawałek.
Uśmiech, którym potem obdarza moja przyjaciółkę, jest tak intymny, że czuję
się, jakbym naruszyła ich prywatność samym patrzeniem. Levy czerwieni się jak
burak i spuszcza nisko głowę. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Smoczy Zabójca podchodzi do niej wolnym krokiem, przy okazji posyłając
w powietrze kilku mężczyzn, którzy próbowali mu zagrodzić drogę. Zachowują się,
jakby byli tutaj sami. Nie zwracają uwagi na szalejąca wokół walkę, a walka nie
zwraca uwagi na nich. Wszystkie odgłosy cichną.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wiem, że nie powinnam na to patrzeć, ale nie umiem odwrócić wzroku. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Powinnaś bardziej uważać — mówi ponurym głosem Gajeel, nie patrząc
jej w oczy. — Następnym razem może nie być mnie w pobliżu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Levy czerwieni się jeszcze mocniej i stoi tak dopóki Smoczy Zabójca
nie potarga jej włosów i nie wyminie, uderzając przeciwnika, który chce się do
nich zbliżyć za plecami dziewczyny. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Czas znowu płynie normalnym tempem, walka toczy się równie zaciekle jak
przed chwilą, a ja nie mogę się ruszyć, ogarnięta irracjonalna tęsknotą za
czymś, czego nigdy nie miałam. Chowam twarz w dłoniach i próbuje się opanować.
Jestem zazdrosna,tylko nie potrafię stwierdzić o co. Trwam w dziwnym
odrętwieniu, siłując się z własnymi myślami, a bitwa powoli dobiega końca. Nie
muszę podnosić wzroku, żeby wiedzieć, że wygraliśmy. Słyszę śmiech odgłosy
kłótni między Natsu a Grayam i mam pewność, że nikomu nic się nie stało. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Ale gdzie jest Taiyo? — pyta Levy cichutkim głosem, który przywołuje
mnie do rzeczywistości szybciej niż kubeł zimnej wody. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wszyscy milkną, dopiero teraz zdają sobie sprawę, że to jeszcze nie
koniec. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— To by było za proste — myśli na głos Erza. — Wasza przyjaciółka
powinna być z nim. — Mogli wziąć ze sobą kilku lepszych ludzi, ale wątpię, żeby
było ich dużo.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Rozgromiliśmy tutaj całkiem niezłą grupkę, gehe — odzywa się Gajeel.
<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Jednak musimy się mieć na baczności — stwierdza Gray. — Nigdy nie
wiadomo, czy nie maja asa w rękawie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wszyscy rozważają jego słowa w milczeniu oprócz Juvii, która dopada
ukochanego i zaczyna zachwycać się jego inteligencją.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Po jakimś czasie Erza stwierdza, że powinni ruszyć dalej i w końcu
rozprawić się z tą przeklętą gildią. Idę za nimi jak duch, którym chyba w
rzeczywistości jestem. Ciągle nie mogę pozbyć się z żołądka tej dziwnej
tęsknoty, a kiedy patrzę na Natsu ona jeszcze się pogłębia. O co mi właściwie
chodzi? Widocznie stan śmierci mi nie służy, coś złego się ze mną dzieje. Aby
odpędzić od siebie te myśli zaczynam robić to, co w ostatnich dniach wychodzi
mi najlepiej — udawać, że wciąż żyje i iść obok przyjaciół, wmawiając sobie, że
oni mnie widzą, słyszą i mówią również do mnie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Jak im się udało zabić Lucy skoro byli tacy słabi? — pyta Laxus, a
cień, który przemyka po jego twarzy uświadamia mi, że wcale nie chciał zadać
tego pytania na głos. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Dookoła zalega nieprzyjemna cisza. Twarz Natsu przybiera grobowy
wyraz.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Oni nie mają za grosz honoru — syczy, jakby to miało wszystko
wyjaśnić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wymija resztę i idzie przodem. Biegnę za nim, chociaż zdaje sobie
sprawę, że na pewno nie wyczuje mojej obecności. Obdarzam jeszcze przyjaciół
ostrzegawczym spojrzeniem i błagam w duchu, żeby nie szli za Smoczym Zabójcą.
Kiedy Salamander jest w takim stanie, lepiej go dodatkowo nie drażnić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Spokojnie, Natsu — mówię z udawaną wesołością. — Jeszcze będziesz miał
okazję powalczyć i rozładować swój gniew. Musimy uwolnić Taiyo. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">I zaczynam opowiadać mu o wszystkim, co wydarzyło się od mojej
śmierci, zwierzam się ze wszytskich problemów i rozterek w sposób, na który nie
ośmieliłabym się jeszcze miesiąc temu. Kiedy wypowiadam to na głos, świat traci
resztki sensu. Mam wrażenie, że to tylko mi się śni, że zaraz obudzę się we
własnym łóżku i, zanim dobiegnę do gildii, zapomnę o tym przeklętym koszmarze. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Nagle Natsu zatrzymuje się, a ja niemal wpadam na jego plecy. Wciąga powietrze nosem i zabawnie nim porusza, jakby za chwilę miał kichnąć. Gdyby nie
to, że wiem, że wyczuł czyjś zapach, roześmiałabym się na ten widok. Rozgląda
się dookoła w poszukiwaniu reszty i oddycham z ulgą, kiedy widzę wyraźny zarys
sylwetek i błysk oczu uważnie obserwujących Smoczego Zabójcę. Natsu odwraca się
w ich stronę, ale jego obliczę przybiera morderczy wyraz. Dopiero po chwili
zdaję sobie sprawę, że to nie Erza i pozostali stoją na wzgórzu. Jest ich
znacznie mniej niż nas. Zanim udaje mi się zrobić jakikolwiek najmniejszy krok
w tamtą stronę, jest już po wszystkim. Gray atakuje pierwszą postać po prawej.
W blasku zachodzącego słońca widzę tylko, że jest to mężczyzna. Juvia przyłącza
się do ukochanego, a za nią biegną pozostali. Natsu nawet nie próbuje ruszać na
pomoc, wie, że nie ma już szans na walkę. Wzdycha i przesuwa
otwartą dłonią po zmęczonej twarzy, aby rozluźnić jej mięśnie. Cała jego postawa
wyraża zrezygnowanie, wszystko, co było do zrobienia, zostaje zrobione, teraz musi
zmierzyć się z własnymi myślami i poczuciem winy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Nie chcąc na niego patrzeć, odwracam wzrok ku wzgórzu. Dostrzegam coś,
co wzbudza moje zainteresowanie. Levy obejmuje jakąś drobna postać, która nie
odwzajemnia jej uścisku. Po smukłej sylwetce domyślam się, że jest to
dziewczyna. Dopiero błysk ostatnich promieni zachodzącego słońca oświetlający
jej jasne włosy uświadamia mi, że to Taiyo. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Biegnę ku niej z szybkością, której nigdy nie osiągnęłabym, posiadając
ciało. Musi mi pomóc, musi spełnić obietnicę. Nie ze względu na mnie, ale ze
względu na moich przyjaciół. Nie chcę, żeby cierpieli przeze mnie. W tej chwili
nie dopuszczam do siebie myśli, że coś może pójść nie tak. Jestem członkinią Fairy Tail, należę do rodziny, która wygraną ma we krwi. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Taiyo — szepczę cichutko, nie chcą jej przestraszyć. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Dziewczyna odsuwa od siebie zapłakaną Levy i przeszywa mnie swoimi
niewidzącymi oczyma na wskroś. Niezauważalnie kiwa głową, dając mi znak, ze to
już niedługo. Wypuszczam z płuc powietrze i zaciskam powieki. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Zaprowadzicie mnie do jaskini? — pyta nieśmiałym głosem, który
roztopiłby serce nawet najtwardszego faceta. — To pewnie niedaleko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Levy odpowiada twierdząco za wszystkich i, nie czekając na nikogo,
rusza w stronę ścieżki, która najpierw opada w dół, a potem pnie się stromo ku
górze. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Laxus patrzy na odchodzące dziewczyny z podejrzliwie zmrużonymi
powiekami, jednak nie mówi ani słowa. Natsu przybliża się do pozostałych, ale
nadal trzyma się lekko z tyłu. Dziwnie ociężale i z trudem stawia kolejne
kroki, jakby niósł na barkach ciężkie brzemię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">W całej grupy wspinającej się tego wieczoru na górę, tylko na mojej
twarzy maluje się wyraz bezgranicznej nadziei.</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><i>Ufffffff...... Napisałam. Wiem, że za mało walki i tak jakby wszystko obcięłam, ale chciałam pokazać całą kruchość Hakko Cho ;-; Mam nadzieję, że ostatni rozdział uda mi się napisać szybciej. Obiecuję też (przy światkach), że przez najbliższe dni nadrobię wszystkie zaległości na blogach, które czytam. </i></span></div>
</div>
</div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-5186187381667249942015-02-09T16:55:00.000+01:002015-04-06T14:38:31.013+02:00Jerza ,,Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło" <div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Pogr</span><span style="line-height: 115%;">ążeni w codzienności, zapomnieliśmy o tym, co najważniejsze. Nasze
małe umysły skupiły się tylko wokół dobrze znanej rutyny, unikając nieznanego,
niebezpiecznego. Wyrzuciliśmy siebie nawzajem ze swoich głów, ze swoich myśli,
licząc, że odnajdziemy szczęście w tym, co kiedyś sprawiało nam radość. Jednak
gdzieś w głębi duszy, wiedzieliśmy, że nasze ponowne spotkanie zmieniło
wszystko, zburzyło mur, który budowaliśmy wokół siebie latami. Świadomość, że byliśmy tak blisko, a jednak tak odlegli nie pozwalała nam zmrużyć w nocy
powiek, nie dostrzegając wcześniej swojej twarzy, nie wspominając
najpiękniejszych, spędzonych razem chwil.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">,,Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło"* <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Ale czy na pewno?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Stałam przed ogromnym, oświetlonym promieniami słońca domem. Wokół
rozciągał się piękny ogródek, w którym rosło mnóstwo kolorowych kwiatków, a
pomiędzy nimi biegały dzieciaki. Na ławkach ukrytych w cieniach drzew siedziały
kobiety z miłością spoglądające na otaczający je świat, a w szczególności na
maluchy, które co rusz przybiegały, żeby ucałować, którąś z nich w policzek
albo dać do podmuchania rozbite kolanko. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych i
nie po raz pierwszy zastanowiłam się, co takiego mnie tu sprowadziło.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wśród wszystkich roześmianych postaci zobaczyłam kogoś, kto
zdecydowanie nie pasował do tej sielankowej atmosfery. Był jedyną ciemną plama
w tym pięknym, kolorowym miejscu. Dzieci omijały go z daleka, a matki odwracały
wzrok, gdy tylko napotykały jego spojrzenie. Stał pośrodku ogrodu i uważnie kogoś
wypatrywał. W innych okolicznościach od razu bym rozpoznała jego sylwetkę i
niebieskie włosy, ale dzisiaj mój umysł był okryty tym dziwnym rodzajem mgły,
która odbiera zdolność racjonalnego myślenia i kojarzenia oczywistych faktów.
Dopiero gdy zmrużyłam oczy przed zbyt jasnym światłem i dostrzegłam tatuaż
okalający prawe oko, zdałam sobie sprawę, że to on.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Serce wywinęło mi radosnego fikołka, by po chwili całkowicie stanąć.
Już nabierałam w płuca powietrza, żeby się odezwać, ale uprzedził mnie. Podniósł
twarz ku słońcu i skierował na mnie swoje piękne brązowe oczy. Zawsze krył się
w nich swoisty smutek, który paraliżował mnie i udowadniał, jak mało wiem o
życiu i o wszystkich jego okropnościach. Ten smutek był częścią jego osoby, ale
tym razem nie dostrzegłam go. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się, tak że głos
uwiązł mi w gardle.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Erza... — szepnął i pewnie bym go nie dosłyszała, gdyby nie lekki
wiaterek, który przyniósł jego słowa do moich uszu. Cienie wokół niego jakby
się rozwiały, promienie słoneczne opatuliły go całego, sprawiając, że wyglądał
jeszcze piękniej. Teraz idealnie pasował do tego miejsca, będącego pewnie
rajem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Jakiś dzieciak potknął się i wpadł na niego. On chwycił go za ramię,
chroniąc przed upadkiem, i ruszył ku mnie, nie odrywając wzroku od mojej
twarzy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Poczułam łzy napływające mi pod powieki, ale odgoniłam je kilkoma szybkimi
mrugnięciami. Byłam silną kobietą i taką chciałam pozostać w jego oczach. Nie
miałam zamiaru pokazywać, jak bardzo za nim tęskniłam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Jellal... — zaczęłam twardym tonem, gdy był już krok przede mną.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Dalsze słowa zamarły mi na ustach, gdy przeszedł obok, nie zwracając
na mnie najmniejszej uwagi. Odwróciłam się gwałtownie, nie pojmując, co się
właściwie wydarzyło. To, co ujrzałam, wyryło w moim sercu głęboką dziurę. Jellal
stał przed kobietą o czerwonych włosach i przytulał ja do siebie, jakby była
wszystkim, co miał. Nie mogłam wykrztusić słowa, stałam z otwartymi ustami i
prawą dłonią przyciśniętą do policzka. Czułam się, jakby mnie ktoś w niego
uderzył. Był to najboleśniejszy cios, jaki w życiu otrzymałam. Jak bardzo się
myliłam, myśląc, że nic gorszego nie może mnie już spotkać...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Kobieta oderwała się od klatki piersiowej mojego ukochanego i
zobaczyłam, że ona.... jest mną. A dokładniej wyglądała jak ja, bo dopiero po
chwili uświadomiłam sobie, że ma obcięte krótko włosy i bliznę ciągnącą się od
grzbietu nosa ku miejscu tuż poniżej lewego oka. Erza Knightwalker.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Przez myśl mi przeszło, że może to nie był mój Jellal, tylko Mystogan,
że może jesteśmy w Edolas, ale szybko odrzuciłam od siebie ta myśl. To był mój
Jellal, tylko on potrafił się tak uśmiechnąć.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Przyglądałam się ich twarzom, kiedy usiedli na drewnianej, skąpanej w
słońcu ławeczce. Nie odrywali od siebie wzrok, ciągle trzymali się za
ręce. Wyglądali na niewiarygodnie szczęśliwych. To wtedy zdałam sobie sprawę,
że gdyby Jellal wybrał mnie i tak nie dane by nam było zaznać takiego spokoju,
jakiego doświadczają ci dwoje. Nasza wspólna przeszłość, problemy życia
codziennego, gildia, żal, który wciąż noszę głęboko w sercu, tworzyły między nami
barierę, umacniającą się każdego dnia. Wieczny smutek w jego oczach nie był
wcale taki wieczny, to ja nie potrafiłam go wyrzucić z tego spojrzenia.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Otaczając nas dźwięki ucichły, nawet wiatr odszedł w zapomnienie.
Powiodłam wzrokiem po okolicy. Wciąż byliśmy w tym przepięknym ogrodzie, ale
wszyscy pozostali zniknęli. Kątem oka dostrzegłam ostatnią z kobiet
przekraczającą próg wielkiego domostwa. Uśmiechała się, jakby chciała zapewnić
parze chwilę samotności. Ja nie potrafiłam zdobyć się na tak honorowy gest,
wolałam tu stać i patrzeć na nich, łamiąc sobie serce, ale im widocznie nie
przeszkadzałam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Długo się nie widzieliśmy, najdroższy — szepnęła Knightwalker i
położyła dłoń na policzku Jellala, mojego Jellala.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wciąż myślałam o nim jak o swojej własności. I choć bardzo chciałam,
nie potrafiłam przestać.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Też tęskniłem — odparł, zamykając oczy i wtulając twarz w jej dłoń.
— Coś się w tym czasie wydarzyło?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Tajemniczy uśmiech wykwitł na wargach, których kształt tak dobrze znałam,
oglądałam je przecież codziennie w lustrze. Tyle razy, stojąc wieczorem w
łazience, dotykałam ich opuszkami palców i czułam to delikatne muśnięcie jego
ust, które nigdy nie przerodziło się w prawdziwy pocałunek. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">,,Uważałeś, że nie
jesteś mnie godzien, ale może w głębi duszy nigdy mnie nie kochałeś. —
pomyślałam z żalem. — ,,Może po prostu chciałeś mi wynagrodzić wszystkie
wyrządzone krzywdy, odrobiną nadziei."<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Za sześć miesięcy będziemy mieli gościa — powiedziała Erza, delikatnie się rumieniąc.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Jellal popatrzył na nią z lekkim zdziwieniem, a potem zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Ktoś po ciebie przybywa? — zapytał, wyraźnie spięty. — Przecież
mówiłaś, że tam nie wracasz.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Dziewczyna wybuchła długim radosnym śmiechem. Jellal, patrząc na nią,
trochę się rozpogodził, ale wciąż widziałam mięśnie prężące się pod ubraniem, w
każdej chwili gotowe do walki.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Knightwalker wstała i podała dłoń siedzącemu przed nią mężczyźnie. Ten
przyjął ja bez słowa i ruszyli w stronę wyjścia z ogrodu, zostawiając za
plecami przepiękny dom.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Czułam się jak intruz, ale nie mogłam się zmusić, żeby za nimi nie
pójść. Stawiałam kroki wyjątkowo głośno, modląc się, żeby mnie zobaczyli.
Niestety, oni zajęci byli tylko sobą. Przez kilka chwil rozmawiali o czymś,
śmiejąc się głośno, podczas gdy ja płakałam w duchu i błagałam o litość. Każde
słowo wydobywające się z ich ust, każde delikatne otarcie się ich ciał, każde
ukradkowe spojrzenie było dla mnie, jak sztylet bezlitośnie wbijający się w
moją umęczoną duszę. Chciałam krzyczeć, ale ktoś zamknął mi usta niewidzialna
ręką, chciałam uciec jak najdalej stąd, ale ktoś przykuł moje nogi do ziemi.
Nie mogłam nawet odwrócić wzroku, kiedy ich usta złączyły się w pocałunku,
którego mi nigdy nie przyszło w pełni zasmakować. Nawet łzy nie usiłowały się
wedrzeć pod moje powieki. Zostałam ze wszystkim sama.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Więc... Kto przybywa? — zapytał Jellal, wciąż trzymając dłonie na
biodrach mojej odpowiedniczki.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Ta delikatnie się od niego odsunęła i zajrzała mu głęboko w oczy.
Potem przeniosła znaczące spojrzenie na swój brzuch i położyła na nim dłoń.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Fakt, który chciała przekazać dziewczyna, dotarł do mnie chwilę przed
tym, jak zrozumienie pojawiło się w oczach Jellala.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Kocham pana, panie Fernandes — powiedziała, nie mając śmiałości, aby
na niego spojrzeć.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Ja panią też, panno Erzo Knightwalker. — Te słowa zmyły resztki
mojej nadziei. Gdzieś daleko, na skraju świadomości wmawiałam sobie, że pomylił
ją ze mną, że ta kobieta oszukała go, ale teraz już wiedziałam, że to nieprawda. Ostatnie koło ratunkowe zostało mi zabrane, osunęłam się w gęsty ocean
żalu i strachu...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Gwałtownie usiadłam na łóżku, z ustami otwartymi w niemym krzyku i
dłońmi zaciśniętymi w pięści. Rozejrzałam się dookoła, by po chwili uświadomić
sobie, że jestem we własnym pokoju.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Odetchnęłam głęboko, ale i tak nie mogłam się uspokoić. Ciągle miałam
przed oczami rajski ogród i zakochaną parę w nim. Trzęsącymi się dłońmi chwyciłam mój miecz leżący przy łóżku i podmieniłam jedwabną koszulę nocną na zbroję. W
tym stroju czułam się bezpieczniej. Kiedyś wydawało mi się, że nikt nie może
mnie zranić, ale teraz wiedziałam, że ból duszy jest dużo gorszy niż cielesny.
Moje zbroje były tylko nieudolną próbą ochronienia swojego serca, murem, za
którym każdego dnia chowałam się i umacniałam go. Przycisnęłam do piersi swój miecz,
tak jak niektórzy przytulają misie, i położyłam się z powrotem na łóżku.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Ten sen pokazał mi, jak daleko byliśmy. Moja duma nie pozwalała mi
znaleźć go i powiedzieć, co naprawdę czuję. Knightwalker nie miałaby takiego
problemu. Kiedy uświadomiła sobie, że walczyła po złej stronie jej duma została
poważnie nadwyrężona. Miała otwarty umysł i serce, podczas gdy ja ciągle
zmagałam się z demonami własnego honoru. I choć dobrze wiedziałam, że to mogło
odebrać mi szansę na szczęście, to nie potrafiłam zmienić swojego zachowania.
Zdawałam sobie sprawę, że jutro wstanę i, mimo łez, które dzisiejszej nocy
potoczą się jeszcze po moich policzkach, nadal będę tą silną i twardą Erzą.
Erzą wojowniczką.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Wspomnienia tego snu jeszcze długo będą nawiedzać mnie o każdej porze
dnia, ale...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">,,Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło" <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Oby to była prawda. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Pogrążeni w codzienności, zapomnieliśmy o tym, co najważniejsze. Żal i
lęk skutecznie uniemożliwiły nam szczerą rozmowę. Duma z każdym kolejnym dniem
przecinała kolejne łączące nas więzi. Gdybyśmy nie myśleli o sobie tak często,
podstępny czas zatarłyby obrazy naszych twarzy nawet we wspomnieniach, które
dzieliliśmy razem. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">A mimo to wciąż wierzymy, że nadejdzie dzień, w którym
spojrzymy sobie w oczy i powiemy: ,,Na zawsze..."</span><span lang="EN-US" style="font-family: Calibri; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Calibri;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">*cytat pochodzi z mojej ukochanej książki, którą niektórzy z Was może znają. Jej tytuł to ,,Marina", a autorem jest niezrównany Zafón. Szczerze polecam. <3</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Ubóstwiam pisać one-shoty. A ostatnio mam trochę weny (nie chce się uczyć). Mam nadzieję, że Was zbytnio nie zanudziłam. Pod koniec tygodnia postaram się jeszcze wstawić rozdział głównej historii.</span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><u><span style="font-family: inherit;">Z dedykacją dla <b>Rogatej Aimi</b>.</span></u></i></div>
</div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-43347497121497187962015-02-06T15:21:00.002+01:002015-04-06T14:37:16.713+02:00NaLu ,,To tylko zabawa" cz.2<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><i>No i oto ten obiecany one-shot, zaczęty pisać kilka miesięcy temu, dokończony w niedzielę.</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><i>Od razu uprzedzam, że (jak wskazuje sam tytuł) jest to druga część one-shota, którego kiedyś, dawno temu wstawiłam. Jakby ktoś nie czytał, albo chciał sobie odświeżyć, to pierwsza część jest tu <a href="http://smierc-to-nie-koniec.blogspot.com/2014/04/normal-0-21-false-false-false.html">cz.1</a>. Za zrytą psychikę nie odpowiadam. Obie części czytasz na własną odpowiedzialność. </i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; text-indent: 28.4pt;">W gildii panował charakterystyczny dla niej harmider.
Wszędzie latały stoły, krzesła, kufle i inne przedmioty. Każdy darł się ile sił
w płucach, wydawał okrzyki bojowe, kibicował swojemu przyjacielowi. Jednak mnie
dzisiaj do tego wszystkiego nie ciągnęło. To dziwne, bo uwielbiłem bijatyki.
Zawsze byłem tam, gdzie można było komuś przyłożyć. To, że należałem do Fairy
Tail, było najlepszym tego dowodem. Ale w tej chwili w głowie siedziała mi
tylko jedna myśli: Gdzie jest Lucy?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Zazwyczaj o tej godzinie siedziała przy barze i
rozmawiała z Mirajane. Czyżby wczorajszy wieczór aż tak nią wstrząsnął?
Przecież nic takiego się nie wydarzyło. Przyznaję, zagalopowałem się trochę,
ale w porę opanowałem sytuację. No dobra, gdybym jej nie oparzył, to może
doszłoby do czegoś więcej...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Ogarnij się! Do niczego więcej nie miało prawa dojść,
ona jest twoją przyjaciółką.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Jak ja w ogóle mogłem zrobić jej krzywdę? Umiem
zapanować nad swoją mocą. Co się właściwie wtedy wydarzyło? Wystarczy
przypomnieć sobie tamtą plątaninę zmysłów, emocji, odczuć i ciał, aby odpowiedź
nasunęła się sama. Nie myślałem o tym, co robię, wszystko wydawało się
rozmazane. Dokładnie zapamiętałem tylko jej ciało, każą wypukłość, rozchylone
wargi, delikatnie dłonie na moich plecach i sposób w jaki wyginała plecy pod
wpływem mojego dotyku. Na samo wspomnienie przeszły mnie ciarki. Niewiele
brakowało, a odwróciłbym się wtedy i z powrotem wskoczył do jej mieszkania,
niewiele brakowałoby, a zrobiłbym to nawet w tej chwili. Jednak świadomość, że
mój ogień ja oparzył, skutecznie zahamowała wszelkie moje zapędy. Co jeśli
obniosła jakieś poważniejsze obrażenia? Co jeśli zorientowałem się w sytuacji
za późno i oparzyłem ją jeszcze w innych miejscach? Nasze ciała stykały się w
tak wielu punktach... Na samo wspomnienie ogarnęły mnie dziwne dreszcze.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Moje rozmyślanie przerwał trzask zamykanych drzwi.
Odwróciłem głowę w tamtą stronę i zobaczyłem ją idącą wolnym krokiem w stronę
baru. Napotkała moje spojrzenie i zatrzymała się gwałtownie. Na jej policzki
wpłynął krwistoczerwony rumieniec, spuściła głowę na wspomnienie wczorajszej
nocy i wznowiła marsz, jednak tym razem szła niepewnie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Hej... — szepnęła cichutko, wsuwając się na stołek
obok.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Wbiłem wzrok w blat przed sobą i wciągnąłem głośno
powietrze.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Lucy... — zacząłem, nie za bardzo wiedząc, co
powinienem powiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Nie ma sprawy, nic się nie stało! — wykrzyknęła
szybko, machając mi przed twarzą dłońmi i pokazując białe zęby w wymuszony
uśmiechu. — Naprawdę nie ma, o czym mówić.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Podniosłem na nią wzrok, napotkałem jej spojrzenie i
zdałem sobie sprawę, że również powinienem zagrać w jej grę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— No oczywiście, że nic się nie stało! —
Wyszczerzyłem się do niej.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Oboje wiedzieliśmy, że robimy dobrą miną do złej gry,
ale nie było innego wyjścia. Byliśmy przyjaciółmi i nie chciałem, żeby to się
zmieniło przez jedną chwilę zapomnienia.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Lucy! Natsu! — Usłyszeliśmy krzyk Miry, która
leciała do nas z kartką papieru wysoko uniesioną nad głową. — Mam dla was
idealne zadanie. Wystarczy akurat na czynsz dla Lucy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Była strasznie podekscytowana i nie miałem serca jej
odmówić, więc po prostu wziąłem od niej kartkę, nawet nie patrząc, czego
dotyczyło zadanie. Wszystko się we mnie gotowało, wnętrzności skręcały się na
samą myśl o wyprawie sam na sam z blondynką, ale nie odezwałem ani słowem. Odwróciłem
głowę w bok i zauważyłem Graya, który bezczelnie siedział przy stoliku i
popijał jakiś napój. W jednej chwili podskoczyłem do niego i uderzyłem go
pięścią w twarz, rozpoczynając kolejną bijatykę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Kątem oka dostrzegłem Lucy chowającą się za ladą i
przez chwilę miałem wrażenie, że nic się nie zmieniło, że wszystko jest tak,
jak być powinno. Jednak to złudzenie zniknęło wraz z pojawieniem się Erzy i
końcem bójki. Niestety...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Bez słowa wyszedłem z gildii, a Lucy ruszyła za mną.
Z twarzy nie schodził jej wymuszony uśmiech i była wyjątkowo spięta. Wczoraj
wieczorem jakoś nie przeszkadzała jej moja obecność...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Jęknąłem cicho i uderzyłem otwartą dłonią w czoło. Te
wspomnienia chyba nigdy nie wyjdą z mojej głowy. Im bardziej starałem się ich
pozbyć, tym mocniej wbijały się w moje myśli.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Natsu? — Chłodna dłoń Lucy spoczęła na moim
ramieniu. — Wszystko w porządku?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Zacisnąłem zęby, tłumiąc wszystkie niechciane reakcje
ciała spowodowane jej dotykiem. Wyszczerzyłem się do niej, jednocześnie
odsuwając na bezpieczną odległość.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Oczywiście!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Dopiero teraz uświadomiła sobie, co zrobiła i
gwałtownie cofnęła się o krok.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Ta misja to chyba jednak zły pomysł — szepnęła,
wbijając wzrok w swoje stopy. — Może powinniśmy jednak wrócić.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Oczyma wyobraźni ujrzałem te zdziwione spojrzenia
przyjaciół, z których zaraz wylęgłoby się z milion plotek. Nie wiedzieć czemu,
nagle zacząłem się nimi przejmować. Może w głębi duszy wiedziałem, że niektóre
z nich mówiłyby prawdę...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Nie! — odpowiedziałem szybko. — Patrz! Widzisz to
drzewo? Wygląda zupełnie jak Happy!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Zanim zdążyła powiedzieć choćby słowo, chwyciłem ją
za ramię i pociągnąłem w stronę rośliny, która w najmniejszym stopniu nie
przypominała kota, a raczej rozlazłą kupkę masła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Idiota — stwierdziła z politowaniem Lucy, kiedy dotarliśmy
na miejsce, a ja zacząłem z zainteresowaniem oglądać pień drzewa.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Reszta dnia minęła zwyczajnie, tak jak zawsze.
Szliśmy przed siebie, kłócąc się o różne durnoty, Lucy trochę ponarzekała, ja
się wydurniałem. Wszystko tak, jak powinno być, jakby wczorajszego wieczoru nie
było.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Problemy zaczęły się dopiero, kiedy złapał nas
zmierzch. W samym środku lasu. Cudownie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Dziewczyna przysunęła się bliżej mnie, zaniepokojona
dziwnymi odgłosami. Po kilku minutach przedzierania się przez gąszcz, znaleźliśmy
niewielką polankę, na której mogliśmy spędzić noc. Nazbierałem trochę suchych
gałęzi i rozpaliłem ognisko. Lucy usiadła tuż przy nim, aby się trochę
rozgrzać. Ja znalazłem sobie miejsce na samym skraju polanki nie po raz
pierwszy zastanowiłem się, dlaczego nie ubierała się cieplej. Jej ubrania
więcej odkrywały, niż zasłaniały. Nie żeby mi to przeszkadzało... Moją twarz
pokrył rumieniec i w tym momencie byłem naprawdę szczęśliwy, że siedzę tak
daleko od ogniska. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Natsu? — odezwała się nagle blondynka. — Chyba
powinniśmy porozmawiać... <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">No i to są te problemy z dziewczynami — zawsze chcą
rozmawiać, chociaż definitywnie nie ma o czym. Mimo to przysiadłem się bliżej i
spojrzałem na nią pytająco. Wbijała wzrok w ognisko i była cała czerwona. Ha!
Nie tylko ja dziwnie się czułem w tej sytuacji. Ta świadomość niebywale mnie
ucieszyła. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— O czym? — zapytałem w końcu z debilnym uśmiechem na
mordzie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— O... o tym c...co się wydarzyło — odpowiedziała,
czerwieniąc się jeszcze bardziej, co wydawało się praktycznie niemożliwe.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— A co się wydarzyło? — zapytałem, dalej udając
kretyna, którym w rzeczywistości chyba byłem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">W porę zdążyłem uskoczyć przed jej dłonią pędzącą ku
mojej twarzy. Mało brakowało, a wylądowałbym prosto w ognisku. Roześmiałem się
jak dziecko, ale w duchu postanowiłem, że więcej nie będę jej dzisiaj
prowokować, bo może sięgnąć po cięższą artylerię, na przykład po jakiegoś
drąga, których tutaj nie brakuje. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— To nic nie zmieni między nami, prawda? — Skierowała
na mnie swoje wielkie, brązowe, lśniące od łez oczy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Oczywiście, że nie! — oświadczyłem z większą
pewnością, niż ta, którą w rzeczywistości czułem. — To była tylko głupa zabawa!
<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Tak! Tylko zabawa! Głupia, dziecinna zabawa!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Rzuciła się na moją szyję, prawie mnie przewracając.
Gdzieś w głębi mojego umysłu zaświtała myśl, że ,,dziecinną zabawą" tego
nazwać na pewno nie można, bo dzieci tak się nie bawią, ale uciekła zbyt
szybko, bym mógł podzielić się nią z Lucy. Zresztą w głowie mi było teraz coś
zupełnie innego. Nie zastanawiając się długo, odwzajemniłem uścisk dziewczyny,
a potem ją pocałowałem. Znowu. Nie wiem, dlaczego. Tak po prostu. Na początku zamarła ze zdziwienia, ale szybko
doszła do siebie i odsunęła się pośpiesznie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Nienawidzę cię... — szepnęła, po raz kolejny
rumieniąc się. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Wiem — odpowiedziałem nadzwyczaj spokojnie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Kocham cię.. — Ten sam bezbarwny ton, ten sam cichy
głos, zupełnie przeciwne znaczenie, a jednak tak podobne. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Wiem. — O dziwo to była prawda. Wiedziałem, że mnie
kocha, ja też ją kochałem. Ta świadomość kryła się głęboko w mojej duszy i
dopiero teraz wyszła na powierzchnię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Obudziłem się równo ze wschodem słońca. Lucy już nie
spała, dalej leżała przytulona do mnie, ale kiedy zauważyła, że mam otwarte
oczy i przypatruję się jej, postanowiła się podnieść. Nie pozwoliłem. Objąłem
ją mocniej ramionami, prawie miażdżąc jej delikatne żebra i pocałowałem w
szyję, tuż nad wyraźnie zarysowanym obojczykiem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Natsu, misja...— zdołała wyszeptać. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Zaczeka, mamy tu ważniejszą rzecz do załatwienia. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">— Ty nigdy nie dorośniesz — mruknęła, lecz przestała
się szarpać. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Może i miała rację, ale ponosiła za to znaczną część
winy. To właśnie przez nią jeszcze bardziej polubiłem zabawy. </span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-4424931187608244712015-02-01T16:45:00.000+01:002015-04-06T14:36:30.585+02:00Rozdział 12<div class="MsoNormal" style="background-color: rgba(128, 120, 183, 0.4); color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 14.9499998092651px; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Taiyo siedzi na pniu </span><span style="line-height: 115%;">ściętego drzewa z twarzą zwr</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ócon</span><span style="line-height: 115%;">ą ku niebu. Wygląda,
jakby przypatrywała się wierzchołkom
kołyszących się na wietrze sosen, ale tak naprawdę jej wzrok sięga znacznie
dalej.Widzi ciemność, początek i koniec wszystkiego co istniało, istnieje i
będzie istnieć. Omija kłębiące się wok</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ó</span><span style="line-height: 115%;">ł strzępy energii i
szuka tego jedynego, kt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óry j</span><span style="line-height: 115%;">ą interesuje. Wiele poświęciła, aby
uwolnić sw</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ój
dar, niektórzy twierdz</span><span style="line-height: 115%;">ą, że zbyt wiele. Już nigdy
nie będzie oglądać świata takim, jak widzą go inni, nigdy nie ujrzy kolor</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ów, nigdy nie zobaczy </span><span style="line-height: 115%;">światła. Do końca jej dni, pozostanie tylko wszechobecna ciemność
wypełniona energią ludzkich istnień i ich emocji. Nie żałuje jednak, tego co
zrobiła. Ma sw</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ój
cel, nic innego si</span><span style="line-height: 115%;">ę nie liczy, tylko dla niego
żyje. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">W końcu ją dostrzega. Unosi się
zdecydowanie bliżej krawędzi świadomości, niż spodziewałaby się ją widzieć. Po
pewnym czasie sama wyrwałaby się z odmęt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ów nico</span><span style="line-height: 115%;">ści, ale
Taiyo nie może tyle czekać. Szarpie jej duchem z całych sił, dziewczyna
przesuwa się tylko o kilka milimetr</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ów. Wie, </span><span style="line-height: 115%;">że czeka ją
żmudna praca, ale nie zniechęca się tym. Raz przenosiła już jej ducha dłuższy
kawałek ,,drogi" i teraz też na pewno sobie poradzi. Byleby tylko zdążyć
zanim członkowie Hakko </span><span style="line-height: 115%;">cho zauważą jej nieobecność. Szarpie znowu i znowu, aż
skrawki duszy Lucy znajdują się na krawędzi świadomości. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Jeszcze trochę... — szepcze, ocierając kropelki potu spływające z
czoła. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Ostatnie pchnięcie i już po wszystkim. Teraz trzeba tylko czekać, aż
dziewczyna dojdzie do siebie. Taiyo oddycha ciężko, ale jest zadowolona ze
swojej pracy, zajęła znacznie mniej czasu, niż się spodziewała. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Wtedy słyszy niedaleko trzask łamanej gałęzi. Gwałtownie odwraca
głowę w tamtą stronę, jakby jeszcze mogła zobaczyć przeciwnika. Ze strachem
przyciska drobne dłonie do klatki piersiowej i przygryza dolną wargę. Dopiero
po chwili zdaje sobie sprawę, że to Hakko cho po nią przyszli. Przełyka głośno
ślinkę i wstaje. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">Natsu sunie się powoli za pozostałymi członkami grupy, zupełnie jak
nie on. Levy co jakiś czas zerka na niego niepewnie. Kilka razy pr</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óbowa</span><span style="line-height: 115%;">ła podejść i pogadać ale zawsze odwracał twarz w druga
stronę, niemo prosząc, aby sobie poszła. McGarden dobrze wie, że chłopak,
kiedyś pozbiera się po śmierci Lucy, tak jak było z Lisanną. Coś jej jednak m</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ówi, </span><span style="line-height: 115%;">że będzie to trwało trochę dłużej i Smoczy Zab</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ójca ju</span><span style="line-height: 115%;">ż nigdy nie
będzie dokładnie taki, jak przedtem. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna spogląda na idącego obok niej Gajeela. Porusza się lekkim
krokiem, starając się sprawiać wrażenie rozluźnionego, ale w każdej chwili jest
gotowy na niespodziewany atak. Zdradzają to mięśnie prężące się pod sk</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ór</span><span style="line-height: 115%;">ą jak stado węży i nogi lekko ugięte w kolanach. Z pozoru niewielkie
rzeczy, niekt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">órzy
nawet by tego nie zauwa</span><span style="line-height: 115%;">żyli, ale ona zbyt dobrze zna
maga, żeby nie zwr</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óci</span><span style="line-height: 115%;">ć uwagi na takie szczeg</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ó</span><span style="line-height: 115%;">ły. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Chłopak wyczuwa, że ktoś mu się przygląda i odwraca się powoli w jej
stronę.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Coś się stało? — burczy tym typowym dla siebie tonem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Levy szybko spuszcza głowę, aby ukryć rumieniec wpływający na jej
twarz. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— N...nie — odpowiada pośpiesznie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">,,Czy ty też byś za mną tak bardzo tęsknił?" <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Gani się za tak bezsensowne pytanie, ale nie potrafi pozbyć się go ze
swojej głowy. Ma ochotę uderzyć kilka razy czołem o twardą ścianę wąwozu, ale
wie, że nic by to nie dało. Wzdycha więc cichutku i daje pytaniu przeniknąć
wszystkie kłębiące się w niej myśli i uczucia. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Nagle uderza w nią strumień zimnej wody. Zaskoczona wypuszcza z gardła
zduszony krzyk. Gajeel chwyta ją w pasie i przyciska do ściany, chowając przed
bezpośrednim zagrożeniem. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że woda sięga jej tu
do pasa i ciągle jej przybywa. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">Spogląda w g</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ór</span><span style="line-height: 115%;">ę i widzi samotną postać stojącą nad
krawędzią wąwozu. Od razu domyśla się, że to Juvia, lecz zanim z jej ust
wydobywa się jakikolwiek dźwięk Natsu i Gray posyłają w jej stronę salwę atak</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ów.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Wodna dziewczyna robi unik i dopiero
teraz zdaje sobie spraw</span><span style="line-height: 115%;">ę, kto jest w dole, jej
serce zamiera w bolesnej udręce. Zrobiła krzywdę swojemu ukochanemu, Ma ochotę
umrzeć, przed popełnieniem samob</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ójstwa powstrzymuje j</span><span style="line-height: 115%;">ą jedynie świadomość, że
musi przekazać przyjaciołom informacje zdobyte przez Laxusa. Rzuca się więc w
przepaść otoczona strumieniami wody. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Na dnie już na nią czekają, wszyscy mają miny, jakby chcieli ją zabić.
<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">— Pieprzony wąw</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óz — wrzeszczy nagle Natsu. — Ile jeszcze razy b</span><span style="line-height: 115%;">ędą pr</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óbowały zabi</span><span style="line-height: 115%;">ć mnie osoby, kt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">órych uwa</span><span style="line-height: 115%;">żałem za
sojusznik</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ów?!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">W innych okoliczno</span><span style="line-height: 115%;">ściach Juvia i pozostali wybuchliby gromkim śmiechem, ale w tej
chwili twarz Salamandra ma taki wyraz, że tylko głupi ośmieliłby się coś
takiego zrobić. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Erza odchrząka znacząco. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">— Co cię tu sprowadza, Juvio? - pyta, wykręcając wodę z włos</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ów.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Jednak dziewczyna jej nie
s</span><span style="line-height: 115%;">łucha, jest zajęta błaganiem Graya na kolanach o
przebaczenie. Z jej oczu płyną potoki łez i zdaje się, że wąw</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óz ponownie nape</span><span style="line-height: 115%;">łnia się wodą. Mimo to chłopak pozostaje niewzruszony. Z obojętną miną
patrzy na płaszczącą się przed nim kobietę i nie robi żadnego gestu, kt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óry móg</span><span style="line-height: 115%;">łby dać jej choć cień nadziei. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">Erza jest lekko zdenerwowana, ale nie wtrąca się. Z pozoru zabawne
zachowanie Juvii i chł</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ód Graya zaciskaj</span><span style="line-height: 115%;">ą łańcuch żalu na jej sercu.
Niekt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">órzy
maj</span><span style="line-height: 115%;">ą szansę ziścić uczucia, kt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óre w jej przypadku nie
mog</span><span style="line-height: 115%;">ą ujrzeć światła dziennego. Każde spotkanie z
ukochanym może skończyć się tragedią. Nikt nie wie, gdzie leży
granica między ich miłością a nienawiścią. Postanawia, że jeszcze raz porozmawia
potem z przyjacielem i spr</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óbuje przemówi</span><span style="line-height: 115%;">ć mu do rozsądku. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">— Juvia... — m</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ówi twardo, szarpi</span><span style="line-height: 115%;">ąc dziewczyną, aby ta się
podniosła. — Powiesz nam w końcu, co tu robisz?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">Jej diametralnie się zmienia. Z zakochanej idiotki, kt</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">óra nie widzi </span><span style="line-height: 115%;">świata poza swoim ukochanym, zn</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ów staje si</span><span style="line-height: 115%;">ę silną
wojowniczką gotową oddać życie za swoich przyjaci</span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">ó</span><span style="line-height: 115%;">ł. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Laxus odkrył, że Hakko cho zamierza zaatakować Fairy Tail —
wyjaśnia, podnosząc się z ziemi. — Mistrz wysłał Juvię, aby sprowadziła was z
powrotem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Wszyscy w milczeniu przyjmują ta wiadomość. Czują się zezorientowani,
nie wiedzą, co planuje mroczna gildia. W końcu Levy postanawia odezwać się i
wyrazić na głos pytanie, które wszystkim krąży po głowie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">— Po co im więc Taiyo? Dlaczego ją porwali? </span><span style="line-height: 115%;">— Na wspomnienie
delikatniej dziewczyny oczy zaczynają ją szczypać, ale powstrzymuje płacz. — </span><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Ona wiedzia</span><span style="line-height: 115%;">ła, że tak
będzie... Mieliśmy ją chronić...<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Wygląda, jakby
chciała coś jeszcze powiedzieć, ale w ostatniej chwili rozmyśla się i zamyka
usta.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Co robimy? — pyta
Erza, typowym dla siebie gestem zakładając ręce na piersiach i ogarniając
wszystkich zebranych chłodnym spojrzeniem. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Możemy zaatakować
ich pierwsi — proponuje Gray. — Wykorzystać element zaskoczenia. Upieczemy dwie
pieczenie na jednym ogniu. Uwolnimy Taiyo i pozbędziemy się tej cholernej
gildii raz na zawsze. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Na dźwięk imienia
dziewczyny Juvia marszczy brwi. Czyżby kolejna rywalka w miłości?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Juvia
proponowałaby najpierw stąd wyjść — mówi cicho. — Ten wąwóz emituje jakąś złą
energią. Juvia była przekonana, że jesteście wrogami, dlatego zaatakowała.
Lepiej, żeby Laxus nie doszedł do równie błędnego wniosku, bo może się to źle
skończyć. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Laxus też
przyjechał z tobą nas szukać? — pyta zdziwiona Levy,<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Wodna kobieta kręci
przecząco głową. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Pan Laxus
przyjechał spotkać się z informatorem. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Tytania marszczy
czoło, zastanawiając się nad czymś. W obecnej sytuacji pomoc kolejnego Smoczego
Zabójcy niewątpliwie byłaby wybawieniem. Ich plan miałby znacznie większe
szanse powodzenia. Możliwe jednak, że Gromowładnego już dawno nie ma w pobliżu,
a oni nie mogą marnować czasu na szukanie go. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Happy — mówi w
końcu nieznoszącym sprzeciwu głosem. — Juvia powie ci, gdzie ostatni raz
widziała Laxusa, a ty polecisz i sprowadzisz go do nas. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Nie! — wrzeszczy
Natsu, przypominając pozostałym o swojej obecności. — Nie potrzeba nam nikogo
więcej, sam zniszczę tę gildię!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Zamknij się,
zapałko! — warczy Gray. — Tu już nie chodzi tylko o zemstę! Tu chodzi o całe
Fairy Tail! <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Takie śmieci jak
oni nie są w stanie nam zagrozić!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">Chłopcy już prawie
rzucają się na siebie z pięściami, gdy między nimi pojawia się miecz Erzy. To
wystarczająco osłabia ich mordercze zamiary. </span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;">— Nie ma czasu na bezsensowne, dziecinne kłótnie.</span></div>
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Wbrew pozorom w głosie
i wyrazie twarzy Tytani nie ma gniewu, choć stara się go tam umieścić. W takich
momentach ogarnia ją lekkie wzruszenie, ma wrażenie, że z czasem wszystko wróci
do normy. Odsuwa się na bok, ale mijając Salamandra, kładzie mu dłoń na
ramieniu i mocno ściska. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Happy odlatuje
właśnie w poszukiwaniu kolejnego sprzymierzeńca, a Levy wyjaśnia wszystko
zdezorientowanej Juvii. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Jeśli jeszcze raz
usłyszę dzisiaj tę historię, to trafi mnie szlag — burczy Gajeel. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Spokojnie — Erza
posyła mu delikatny uśmieszek. — Wątpię, żeby Laxusowi ta wiedza potrzebna była
do walki. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><b>Lucy</b><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Wyławianie się z
ciemności nie należy do przyjemnych doświadczeń. Najpierw pojawia się
świadomość bólu, od którego pragniesz się uwolnić, tępe kołki wbijające się w
mózg i serce, żołądek zaciskający się z niepokoju. Stało się coś strasznego,
musisz coś zrobić, ale... nie możesz. Jesteś bezradna. Twoi bliscy cierpią i to
z twojego powodu. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Z mojego gardła
wyrywa się szloch, gdy wszystko ponownie do mnie wraca. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Taiyo... —
szepczę, zanim jeszcze odnajduję dziewczynę wzrokiem. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Idzie między dwoma
rosłymi mężczyznami. Drobna, jasnowłosa, delikatna. Całkowite przeciwieństwo
okrucieństwa i strachu malujących się na twarzach jej towarzyszy. Towarzyszy?
Czy aby na pewno? Wokół jej nadgarstków dostrzegam gruby, szorstki sznur.
Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, ale Taiyo kręci głową, jakby wiedziała, co
zamierzam. Mimo sytuacji, w której się znajduje, wciąż ma ten niewinni i ufny
wyraz twarzy. Nagle dociera do mnie, że nigdzie nie widzę swoich przyjaciół. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Levy... Gajeel...
— szepczę, przyciskając dłoń do ust.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Wszystko z nimi w
porządku — mówi Taiyo tak cicho, że ledwie ją słyszę. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Jeden z mężczyzn
obdarza ją zdziwionym spojrzeniem, a ta uśmiecha się do niego przepraszająco.
Robi jeszcze kilka kroków, a potem upada na kolana. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Muszę chwilkę
odpocząć...<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">O dziwo nikt nie
protestuje. Obaj prześladowcy oddalają się kilka metrów, a potem siadają na
ziemi i bacznie przypatrują się dziewczynie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Nie mam dużo
czasu — mówi pośpiesznie Taiyo, pochylając głowę i zasłaniając twarz włosami,
aby tamci nie widzieli, jak porusza ustami. — Złapali mnie, kiedy odeszłam
nazbierać gałęzi na opał. Gajeelowi i Levy prawdopodobnie nic nie grozi. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Zanurza palce
w runie leśnym i zaciska pięści. Na jej jasnych dłoniach pozostają grudki ziemi.
<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Przepraszam... —
szepcze, a ja dostrzegam łzy spływające po jej policzkach. — Wiedziałam, że
chcą mnie dorwać, a jednak naraziłam twoich przyjaciół na niebezpieczeństwo. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Czuję nieprzyjemną
gulę w gardle. Wiem, że nie chcę znać odpowiedzi na to pytanie, a mimo to muszę
je zadać.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">— Kto cię porwał? <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;">Unosi zapłakaną
twarz i spogląda swoimi mlecznobiałymi oczyma w moje. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">— Hakko cho...</span><span lang="EN-US" style="font-family: Calibri; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Calibri;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="background-color: #999999; font-family: inherit; font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><i style="background-color: #999999;">No kochani! Oto początek końca całej historii. Po tym rozdziale możecie przewidzieć zakończenie (choć w głębi duszy wciąż liczę, że Was zaskoczę). Niby nic ważnego się nie wydarzyło, ale... </i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><i style="background-color: #999999;">Do następnego ;*</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small; line-height: 115%;"><i style="background-color: #999999;">PS. Na dniach możecie spodziewać się jakiegoś one-shota</i></span></div>
</div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-89438175400301981522015-01-05T12:35:00.001+01:002015-04-06T14:34:36.060+02:00Rozdział 11<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Wąwóz wbrew pozorom jest
głębszy, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Natsu próbuje zmniejszyć prędkość
spadania, przyciskając dłoń do skalnej ściany, a prawą stopę wysuwając do
przodu. Zaciska zęby, czując, jak odłamki skał wbijają się w jego dłoń, jednak
nie przyjmuje się tym, w ciągu swojego dość krótkiego życia zdążył się
przyzwyczaić do bólu. Daje radę wyhamować jedynie na tyle, że spotkanie z podłożem
nie jest zbyt bolesne. Nie zdąża nawet wyprostować pleców, a obok niego już
stoi Gray. Idiota wyczarował sobie w połowie drogi zjeżdżalnie z lodu i
spokojnie się ześliznął, nie narażając przy tym na nieprzyjemny upadek. Po
chwili obok nich stoi już Erza, pod stopami ma pokruszone kawałki skał, a z
góry wciąż spadają nowe, miecz wbity jest obok w ziemię i sterczy z niej jak
trofeum z wygranej bitwy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Potwór! — krzyczy
Happy, siadając na ramieniu Natsu i wskazując palcem na Tytanię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Salamandra strasznie
korci, żeby zapytać, co tym razem zrobiła najsilniejsza kobieta w gildii, ale
po chwili dochodzi do wniosku, że raczej woli nie wiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Co tu się stało? — pyta
Gray, szturchając czubkiem buta dwa martwe motyle. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Może lepiej nie pytać —
mruknęła Erza, pochylając się, aby lepiej przyjrzeć się dnu. — Wygląda jak
droga do jakiejś kryjówki. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Wtedy Natsu zaczyna to
czuć. Pociąga nosem i w zakamarkach jego umysłu pojawia się myśl, że zna ten
zapach, ale nie może skojarzyć go z konkretną twarzą. Rozgląda się dookoła, nic
nie zauważając. Jest zbyt zmęczony, przybity. Potrzebuje snu, ale te</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">n i tak nie
przyniesie mu wymarzonego ukojenia. Chyba, że ona znów się w nim pojawi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Ktoś tu jest — szepcze,
napinając wszystkie mięśnie, gotowy do ataku. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Gray i Erza momentalnie
zaprzestają oględzin i stają prosto, szykując się do ewentualnej walki. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Atak nadchodzi
niespodziewanie. Twarda pięść wyłania się nagle zza skalnej wypukłości i trafia
Salamandra prosto w środek twarzy. Ten leci do tyłu i uderza głową w głaz.
Szybko podnosi się na równe nogi i już szykuje kolejny atak, gdy zauważa, kto właśnie
mu tak solidnie przyłożył. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Gehe! —
Charakterystyczny śmiech Gajeela wzbudza w nim czystą furię. Zaraz przywali
temu kretynowi i zetrze mu z twarzy ten zadowolony wyraz. Oj jak mu brakowało
ostatnio dobrej walki...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Zapala swoją pięść,
przywołuje na usta niebezpieczny uśmiech i rusza na przyjaciela z gildii, gdy
między nimi staje Erza, unosząc w górę swój miecz. Natsu gwałtownie się
zatrzymuje i przy okazji znów ląduje na ziemi. Wie, że z Erzą nie ma żartów, więc
robi zbolałą minę dzieciaka, któremu właśnie odebrano ciastko i potulnie siada,
patrząc na Tytanię spode łba. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Co tutaj robicie? —
pyta Gray, zwracając się do Gajeela i Levy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Salamander dopiero teraz
zauważa, że za plecami Żelaznego Smoczego Zabójcy, kryje się drobna dziewczyna.
Oboje wyglądają koszmarnie. Cali brudni, w podartych ubraniach, z potarganymi włosami
i mnóstwem drobnych siniaków i otarć. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Kto was tak załatwił? —
pyta, zanosząc się śmiechem, zanim którekolwiek z nich zdąża odpowiedzieć na
pytanie Graya<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Gajeel nie patrzy mu w
oczy, odwraca głowę w drugą stronę i uparcie przygląda się kupce kamieni, które
Erza strąciła podczas spadania w przepaść. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Motylki — burczy
niewyraźnie, licząc, że może go nie zrozumieją. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Natsu już tarza się po
ziemi ze śmiechu i trzyma za brzuch. Redfox pokonany przez motylki!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Motyle? — pyta Tytania,
mrużąc oczy. — Takie małe, świecące?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Levy kiwa powoli głową. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— W jednej chwili staliśmy
na ziemi i walczyliśmy z ludźmi, którzy porwali naszą zleceniodawczynię, a
potem coś zaczęło huczeć, ziemia pękła, zaczęły wylatywać motyle, a my spadliśmy
tu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Wszyscy przez chwilę
analizują w milczeniu słowa dziewczyny. Nikt za bardzo nie może zrozumieć, co
się dzieje. Natsu unosi głowę ku niebu i przypatruje się cieniom sosen
zarysowanych na głębokim błękicie. W tym momencie bardziej, niż kiedykolwiek
odkąd wyruszyli z gildii tęskni za Lucy. Była inteligentna, wbrew temu co
wydawało się na pierwszy rzut oka. Śliczna i bardzo mądra. Na pewno rzuciłaby
teraz jakiś błyskotliwy tekst i połączyła fakty, i wszyscy patrzyliby na nią ze
zdziwieniem. On też, ale on by tylko udawał, bo tak naprawdę oczekiwałby właśnie
po niej rozwiązania zagadki. On byłby po prostu z niej dumny, choć za nic w świecie
by tego nie okazał.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— To na pewno Hakko cho —
mówi w końcu Erza.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Przez następną chwilę
dziewczyny opowiadają o wszystkim, co ich spotkało w ostatnich dniach i
doszukują się wątków łączących obie misje. Na pewno motyle i mroczna gildia. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Gajeel i Gray zaczynają
się o coś kłócić. W innych okolicznościach Natsu bez wątpienia by do nich dołączył,
ale w tej chwili czuje na sercu taki ciężar, że nie jest w stanie się podnieść.
Nie zauważa nawet, kiedy przyjaciółki milkną, przed oczami widzi tylko jej
twarz i momenty, które spędzili razem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Natsu? — szepcze Levy,
z przerażeniem patrząc na Smoczego Zabójcę, a gdy nie słyszy odpowiedzi,
kieruje wzrok na Tytanię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Ta tylko kręci głową i
zaciska usta w wąską kreskę. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">,, Nic nie możemy zrobić"
— zdają się mówić jej oczy. — ,, Nie umiemy mu pomóc."<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">A on zakrywa twarz dłońmi
i zaciska zęby. Chce, żeby te obrazy w końcu opuściły jego umysł. Nie potrafi
sobie z nimi poradzić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">... i znów biegnie przed
nim, pokazuje palcem przed siebie,
odwraca się, a on widzi jej uśmiech, film zatrzymuje się, jakby klisza się
zepsuła. I następny obraz. Lucy spadająca z wieży, Lucy z kluczem w dłoni
przyzywająca swojego ducha, Lucy przytulona do jego pleców, Lucy umierająca na
jego rękach, a mimo to nadal taka zachwycająca... Lucy... Odkąd wstąpiła do
gildii była z nim zawsze, a on był z nią. A teraz jej nie ma... Zostawiła go. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Uderza głową o ziemię. Ma
nadzieję, że ból fizyczny, choć trochę stłumi ten psychiczny. Ale to nie
pomaga. Wstaje więc i zaczyna uderzać pięścią w skalną ścianę. Z kostek zaczyna
już sączyć się krew, odłamki niemiłosiernie wbijają się w skórę, ale on nie
przestaje. Pojedyncza łza spływa po jego policzku, a na skale pojawiają się
kolejne pęknięcia, nawet ona nie może wytrzymać naporu jego gniewu. Znów
odchyla rękę do tyłu i znów chce uderzyć, kiedy czuje na ramieniu silny uścisk
Graya. Nie patrzy na niego. Dalej wbija tępy wzrok w miejsce, gdzie miał paść
cios. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Oszczędzaj siły, zapałko
— mówi niezwykle opanowany mag. — Wkrótce czeka cię cięższa bitwa, niż ta którą
toczysz ze skałą. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Juvia siedzi w
naprzeciwko Laxusa i ze współczuciem patrzy na męczącego się Smoczego Zabójcę.
W duchu modli się, żeby w nagłym wypadku zdążył się odwrócić i i nie obrzygał
jej. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Laxus, mógł zgodzić się,
żeby Wendy pojechała z nami — mówi cichutko, nie chcąc urazić jego dumy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Ten tylko burczy coś
niewyraźnie i odwraca się na drugi bok. W pociągu jest niewyobrażalnie duszno i
gorąco. Nawet Juvia nie czuje się najlepiej i nie chce sobie wyobrażać, co musi
czuć Dreyar. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Daleko jeszcze? — pyta.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Dziewczyna rozgląda się
dookoła ze zdziwieniem, zastanawiając się, czy aby na pewno mag nie oszalał? <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Pociąg pół minuty temu
ruszył ze stacji — odpowiada najspokojniej jak umie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Laxus dalej coś jęczy,
ale ona już go nie słucha. Odwraca się w stronę okna i patrzy na mijane pola i
lasy, tak naprawdę ich nie widząc, bo przed oczami ma jedynie twarz i idealne
ciało panicza Graya. Wie, że go znajdzie, odszukałaby go nawet na końcu świata.
Przestrzeń nie stanowi bariery dla jej miłości, to jej ukochany sam ją wznosi. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Ma ochotę się rozpłakać,
ale zdaje sobie sprawę, że wtedy niebo płakałoby wraz z nią. Nie chce narażać
innych na utratę tak pięknej pogody, więc po prostu dusi w sobie nieprzyjemny
uczucia, tak że pozostaje po nich tylko delikatny uścisk w sercu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Po godzinie docierają na
miejsce. Juvia wie, że jest bliżej Graya niż jeszcze sześćdziesiąt minut temu.
Mówi jej o tym łagodny zawrót głowy o uśmiech, który sam wpływa na usta. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Znajdziesz ich prawda?
— pyta Smoczy Zabójca, dosłownie wypełzając z pociągu, na pełną ludzi stację.
Dookoła otaczają ich matki z dziećmi, młodzi mężczyźni i bagaże. Mnóstwo bagaży.
Tłok jest wręcz nieprawdopodobny. Laxus ledwie daje radę przepchnąć się do
Juvii, chwycić ją za rękę i wyciągnąć na zewnątrz. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Znajdę go. — Dziewczyna
dopiero teraz udziela odpowiedzi, jakby bała się, że w środku nie zostanie usłyszana.
<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Ten tylko kiwa głową,
odwraca się do niej tyłem i rusza w swoją stronę. Juvia już ma zrobić to samo,
gdy Dreyar nagle zatrzymuje się i, nie patrząc na nią mówi coś, co ją
niezmiernie zaskakuje. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Nie poddawaj się. — Na
początku nie wie, o co chodzi, ale kolejne słowa maga rozwiewają wątpliwości. —
Też kiedyś miałem kogoś, na kim strasznie mi zależało. Jednak ta osoba nie miała
bladego pojęcia, co do mnie czuje i tak umarło uczucie, które nawet nie zdążyło
się narodzić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Patrzy za siebie i
obdarza koleżankę z gildii smutnym uśmiechem, w którym kryje się cała prawda o życiu.
<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Już nawet ze sobą nie
rozmawiamy — szepcze, a po chwili jego twarz znów przybiera ten codzienny, złowrogi
wyraz i mężczyzna rusza, aby wypełnić swoje zadanie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Juvia wpatruje się w jego
plecy, aż znikają jej z oczu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Laxus przechadza się między
domami, przeklinając się w duchu za to nagłe wyznanie przed Juvią. Lubi tą
dziewczynę i jest mu jej trochę żal, jednak wie, że miłość bez bólu nie istnieje.
Jego myśli wracają do wydarzeń sprzed kilku lat, ale szybko je odpędza. To nie
czas i miejsce na ckliwe wspomnienia. Teraz musi skupić się na odnalezieniu
informatora i wyciśnięciu z niego ostatnich porcji wiadomości. Jednak jego mózg
nie potrafi odsunąć obrazu cudownych ust wykrzywionych w ironicznym półuśmiechu.
<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Kiedyś byliśmy ze sobą
blisko — mruczy. — Tsa... Kiedyś...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Jest tak pochłonięty własnymi
myślami, że prawie nie zauważa pędzącego boczną uliczką małego chłopca. W
ostatniej chwili chwyta go za ramię i zatrzymuje. Szybko rozgląda się dookoła i
nie zauważa żadnego zagrożenia między tymi pomalowanymi na jaskrawe kolory
domami. Usłana kamieniami droga też nie wygląda podejrzanie, ale to, że nie
dostrzega wroga, nie znaczy, że go nigdzie nie ma. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Co się stało — warczy
cicho, nachylając się nad gówniarzem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Goni mnie ktoś! — Głos
chłopca ocieka przerażeniem, minę ma jakby miał się zaraz rozpłakać. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Laxus spogląda w
kierunku, z którego przybył informator.
Z uliczki właśnie wybiega gruby, niski, odziany w elegancki garnitur mężczyzna.
Fałdy tłuszczu skaczą w rytm jego kroków. Zatrzymuje się przed Smoczym Zabójcą
i patrzy na niego z wdzięcznością. Nie jest w stanie wydusić słowa, zbyt zmęczył
się gonieniem, za tym małym gnojkiem. Wyciąga z kieszeni elegancką haftowaną
chusteczkę i wyciera nią krople potu z czoła. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Dziękuję, ci młody człowieku,
że złapałeś dla mnie tego urwisa — mówi, gdy tylko powietrze odnajduje drogę do
jego płuc. — Teraz sam się z nim rozprawię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Gromowładny spogląda na
niego z góry z uniesioną brwią i zniesmaczeniem malującym się na przystojnej
twarzy. Nie do końca rozumie, o co chodzi temu facetowi, ale jeden rzut oka na
przestraszonego, małego informatora utwierdza go w przekonaniu, że typ nie ma
dobrych zamiarów. Momentalnie wywołuje wokół siebie błyskawice i posyła mężczyźnie
niebezpieczny uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Ma pan jakiś problem? —
pyta. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Mina faceta drastycznie
się zmienia. Wdzięczność ustępuje miejsca lękowi i nienawiści. Robi się cały
czerwony na twarzy i przypomina w tej chwili nadmuchany balon. Gwałtownie macha
rękami przed twarzą, jakby odganiał natrętną muchę. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Nie, nie ! — piszczy
nadzwyczaj wysokim głosem. — Musiałem panów z kimś pomylić!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Nie czekając, na reakcję
,,panów" rusza biegiem w stronę
bardziej zatłoczonej części miasta. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Laxus już ma zapytać
gówniarza w jakie to znowu kłopoty się wplątał, kiedy słyszy z dołu cichy, pełen
zadowolenia śmiech i charakterystyczny odgłos obijania o siebie klejnotów. Z
niedowierzaniem spogląda na informatora i widzi jego zęby wyszczerzone w uśmiechu
i sakiewkę, którą podrzuca w dłoni. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Ogarnia go szacunek dla
przebiegłości tego chłopca i złość, że tak łatwo dał się wykorzystać. Jednak to
wszystko schodzi na drugi plan. Ma przed sobą kogoś, kto wie o Hakko cho więcej
niż ktokolwiek inny spoza tej przeklętej gildii, kogoś, komu uratował życie i
kto umie spłacać długi. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">,,Byłby z niego całkiem
porządny mag" — myśli, z podziwem patrząc na twarz góra dwunastoletniego
chłopca, — ,,Gdyby jeszcze tylko oduczył się kraść..."<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Potrzebuję informacji —
mówi, o dziwo nie czując się upokorzonym prosząc o pomoc dziecko. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Domyślam się — mruczy
Shido. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">W jego oczach nie ma
nawet kropli zdziwienie, tylko samo zrozumienie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Wiesz coś jeszcze o
planach Hakko cho? — pyta mag. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">Chłopiec rozgląda się
dookoła, sprawdzając, czy nikt ich nie podsłuchuje. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;">— Ojciec nie chce nic więcej
powiedzieć. Raczej nie domyśla się, że cokolwiek komukolwiek powiedziałem, ale
jest teraz wyjątkowo ostrożny. Jednak poszedłem raz za nim. Spotkał się z
jakimiś ludźmi w pobliskim lesie, trzy kilometry na północ stąd — szepcze. —
Tam może dowiesz się czegoś więcej. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 115%;"> Laxus spogląda w kierunku,
w którym ruszyła Juvia i serce ściska się mu z niepokoju. Coś mu się nie
zgadza, ale nie wie, co. Chce podziękować małemu za pomoc i sypnąć mu trochę klejnotów, ale gdy spogląda w dół, dzieciaka już nie ma. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-align: justify; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: inherit; line-height: 115%;"><i>Wow! Ile mnie nie było... Myślałam, że będę miała więcej wolnego czasu przez te dwa tygodnie i wstawię co najmniej dwa rozdziały, a tu taaakaaaa dupa. Ale przynajmniej się wybawiłam xD A wam jak minęła przerwa świąteczna? </i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 15px; line-height: 16.8666667938232px;"><i>Do następnego ;*</i></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-51114179847891806852014-11-23T16:03:00.003+01:002015-04-06T14:29:49.523+02:00Rozdział 10<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Wiadomość
wywołuje niemałe zamieszanie w całej gildii. Wszyscy szepczą między sobą,
analizując dopiero co zdobyte informacje. Wiele osób wstaje z krzeseł i krzyczy
coś do Laxusa, choć ten zupełnie ich nie słyszy, albo nie chce słyszeć. Wpatruje
się w swojego dziadka, czekając aż ten podejmie jakąś decyzję.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Staruszek
siedzi na barze i spokojnie popija trunek. Jego nogi bezwładnie dyndają w
powietrzu, a nos jest zaczerwieniony od zbyt dużej dawki wypitego alkoholu.
Jednak po chwili odwzajemnia spojrzenie wnuka, a jego wzrok nie jest nawet lekko
zamglony.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Będziemy walczyć — mówi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Dookoła
zapada niczym niezmącona cisza.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Laxus
uśmiecha się półgębkiem. Takiej odpowiedzi oczekiwał. Uderza pięścią w otwartą
dłoń, a cała gildia zaczyna głośno wiwatować. Przyszedł czas na zemstę za
krzywdę wyrządzoną jednej z nich. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Ktoś musi iść zawiadomić Natsu i resztę! — próbuje ich przekrzyczeć staruszek.
— Nie chcemy, żeby niepotrzebnie włóczyli się w poszukiwaniu Hakko cho, skoro
ta przeklęta gildia sama do nas przyjdzie!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Nikt
nie zwraca na niego uwagi, wszyscy są zbyt zajęci świętowaniem. Mistrz już ma
zamiar przypomnieć im jak groźna jest jego osoba i jak bardzo trzeba się z nim
liczyć, kiedy czuje na ramieniu uścisk drobnej dłoni.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Mistrzu, wyślij po nich Juvię. Ona znajdzie Graya choćby i na końcu świata. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Makarov
nie widzi jej twarzy, ale wie, że uśmiecha się przez łzy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Porozmawiasz z nią? <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Mirajane
spogląda na dziewczynę siedzącą samotnie w rogu i bez większego zainteresowania
wpatrującą się w szklankę wody. Nie udziela jej się nastrój panujący w gildii. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Laxus
podchodzi do jednego ze stolików, przy którym siedzi Gildarts ze swoją córką.
Mężczyzna uśmiecha się do niego, ale Cana ma nietęgą minę. Gromowładny
zastanawia się, jakim cudem ojcu udało się odciągnąć ją od baru i wtedy
zdaje sobie sprawę, że nie czuje od niej alkoholu. Rozszerza ze zdziwienia
oczy, ale szybko się opanowuje. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Co
słychać? — pyta z pozoru swobodnym tonem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Po
chwili opracowują już z Gildartsem plan działania, a Cana, korzystając z
nieuwagi ojca, postanawia zbliżyć się do baru. Na szczęście ten szybko to
zauważa i sadza ją z powrotem na krzesło, nie przerywając rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Mam
tego dość! — syczy wściekła dziewczyna. — Nie jestem już małym dzieckiem! Kiedy
potrzebowałam opieki, nie było cię! Teraz radzę sobie sama!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Na
Gildartsie jej ostre słowa nie robią wrażenia, ale speszony Laxus odwraca wzrok.
Przypomina sobie w jakim stanie była tuż po śmierci Lucy, jak przez większość
czasu była tak pijana, że nie miała kontaktu z rzeczywistością. Nawet ona nie
mogłaby tak długo pociągnąć. Ojciec i córka dalej się kłócą, ale on już ich nie
słucha. Zastanawia się, czy gildii uda się zapomnieć o śmierci Lucy, czy wróci
do stanu w jakim była, zanim ta dziewczyna po raz pierwszy przekroczyła jej
próg. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Gajeel! — Wysoki głosik wydziera go ze stanu błogiej nieświadomości. — Gajeel!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Teraz
słyszy też całą panikę w nim zawartą i wie, że jest coraz bliżej wyrwania się z
tego dziwnego transu, w którym aktualnie się znajduje. Powoli zaczyna odczuwać
ból. Szarpie się, próbuje wrócić do stanu sprzed chwili. Nie może. Ten piskliwy
ton nieprzerywanie ciągnie go ku górze. Egipskie ciemności powoli zaczynają
nabierać rzeczywistego wymiaru i w końcu czuje, że może uchylić powieki.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Gajeel! — Kolejny okrzyk i mocniejszy uścisk na jego obolałym ramieniu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Z
uchylonych ust wyrywa mu się syk bólu, za który od razu się karci. Nagle coś
ciężkiego ląduje na jego klatce piersiowej, wydzierając mu z płuc ostatni oddech.
Z trudem zmusza się do zachowania świadomości.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Ga... jeel... — Urywany szloch dziewczyny, jej łzy na jego szyi i ramiona
starające się go objąć. — Ty żyjesz...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Na
chwilę, jak przez mgłę, ukazuje mu się obraz lśniących, białych motyli i aż się
wzdryga. Odruchowo przyciska do siebie Levy. Chce
zobaczyć, czy nic jej się nie stało, ale dziewczyna nie daje mu się odsunąć.
Trzyma się go kurczowo, jakby się bała, że zaraz gdzieś odejdzie. W tym
drobnym, delikatnym ciele kryje się siła, której nie może pokonać. Wzdycha
tylko i pozwala jej wypłakać się w jego ramię. Wie, że tego potrzebuje, ale
również zdaje sobie sprawę, że mogą nie być tutaj bezpieczni. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">W
końcu dziewczyna przestaje drżeć i odrywa się od niego. Dociera do niej, jak
niestosownie się zachowała i na jej policzki wpływa czerwony rumieniec. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Przepraszam — szepcze, nie patrząc mu w twarz. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Gajeel
również się podnosi, chociaż z większym trudem. Patrzy na zapłakaną, czerwoną
twarzyczkę Levy i ma ochotę powiedzieć, że nie ma za co przepraszać.
Powstrzymuje się w ostatniej chwili, zdając sobie sprawę, że musiał
naprawdę mocno rąbnąć o ziemię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Rozgląda
się dookoła, byleby tylko odwrócić od niej wzrok. Są w czymś ukształtowanym na
wzór kanionu. Ściany wznoszą się dobre
kilkadziesiąt metrów, pionowo, w górę. Nie ma szans stąd wyskoczyć,
przynajmniej nie w takim stanie. Wszędzie panuje półmrok, ale nad nimi widać
skrawek błękitnego nieba, na ziemi leży kilka martwych motyli. Jest wczesny poranek. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Mogą
ruszyć na północ., albo na południe. Wybiera północ, nawet nie pytając
towarzyszkę o zdanie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Podnosi
się powoli i stawia jeden niepewny krok w obranym przez siebie kierunku. Jest
słaby, poobijany, nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Chwieje się niebezpiecznie,
ale sekundę później wyczuwa obok siebie drobne ciało Levy, na którym choć
trochę może się wesprzeć. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Mogę ci jakoś pomóc? — Głos dziewczyny ciągle jest zachrypnięty, ale łzy już
wyschły. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Gajeel
odwraca twarz w drugą stronę. Nie znosi czuć się taki słaby, uzależniony od
innych, ale w tym momencie pomoc Levy jest mu prawie niezbędna. Dopóki nie
dojdzie do siebie, nie będzie mógł jej skutecznie chronić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Zjadłbym trochę żelaza — mówi, wbijając wzrok w swoje stopy i nie widzi przez to uśmiechu, który wpływa na usta jego przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Oczywiście. Solidny Rękopis: Żelazo! <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Smoczy
Zabójca burczy coś pod nosem, a Levy odbiera to jako podziękowania. Nie potrafi
opisać, jak bardzo jest szczęśliwa, że nic mu się nie stało. Na samo
wspomnienie jego bezwładnego ciała leżącego na ziemi, przeszywają ją zimne
dreszcze. Tak bardzo się o niego bała, pół nocy próbowała go ocucić i prawie
się już poddała, kiedy on w końcu otworzył oczy. Nie chce zostać sama, nie chce
stracić kolejnej bliskiej jej osoby. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Patrzy
na chłopaka opierającego się o nią i ma ochotę znów się rozpłakać. Jest
wyczerpana psychicznie, po raz pierwszy w życiu tęskni za walką, za czymś, co
oderwałoby ją od tych dołujących myśli. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Gajeel? — szepcze cichutko, chcąc zwrócić jego uwagę. — Jak myślisz, po co im
Taiyo? Zrobią jej jakąś krzywdę?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Przez
dłuższą chwilę nie słyszy odpowiedzi i już wątpi, że ją kiedykolwiek otrzyma,
kiedy w końcu Smoczy Zabójca postanawia się odezwać. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Nie
wiem. Mieliśmy ją chronić, ale chyba zawiedliśmy. Miała chyba poważniejsze
problemy, niż podejrzewałem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Nie
ukrywa przed nią prawdy. Czuje się winny i nie może znieść myśli, że tej
drobnej, niewidomej dziewczynie może coś się stać. Nie ufał jej, ale
to była ich zleceniodawczyni i na dodatek obie dziewczyny bardzo się polubiły,
przez co teraz ma poczucie, że zawiódł podwójnie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— I
co teraz będzie?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Znajdziemy ją! — przekonanie z jakim to mówi, zadziwia nawet jego.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Dalej
szli w milczeniu — ona pogrążona we własnych myślach, on rozglądając się
uważnie w poszukiwaniu zagrożenia. Nagle słyszą jakiś niewyraźny szmer
dobiegający z góry, to znaczy Gajeel słyszy i zwraca na to uwagę Levy. Na tle
jasnego nieba rysują się sylwetki kilku osób. Redfox chwyta dziewczynę w pół i
przyciska ją swoim ciałem do ściany wąwozu, jednocześnie nakazując jej milczeć.
<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Nie
ma sensu dłużej tu siedzieć! — krzyczy Natsu, zrywając się na równe nogi. — Już
za dużo czasu zmarnowaliśmy, tkwiąc bezczynnie w jednym miejscu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Zaczyna
chodzić w kółko i zbierać swoje rzeczy, nie zważając na fakt, że jego pomysł
niezbyt przypadł do gustu pozostałym. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Natsu... — zaczyna spokojnie Erza, również się podnosząc. — Nie mamy planu...
Zaatakowali tak niespodziewanie...<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Mieliśmy pół nocy, żeby coś wymyślić! Ja wymyśliłem! Zniszczymy ich!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Swoimi
krzykami budzi Happy'ego, któremu jako jedynemu udało się zasnąć po ataku
wrogów. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Natsu, uspokój się! — Gray też już powoli traci cierpliwość. Ten narwany
płomyczek, chce ich znów wpędzić w jakieś tarapaty. — Zamknij się chociaż i daj
inteligentnym ludziom pomyśleć!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Ja
tu nie widzę inteligentnych ludzi tylko nadmuchane śnieżne bałwany!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Walka
jest prawie nieunikniona, ale do akcji wkracza Erza. Staje między ciskającymi
błyskawice z oczy chłopcami i obdarza ich zabójczym spojrzeniem, od którego
obaj momentalnie milkną.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Natsu ma rację, trzeba wziąć się do roboty, ale też nie możemy działać zbyt
pochopnie. — Jej głos nie zdradza jednak takiego zainteresowania walką, jakby chciała. Jest zbyt zmęczona, tak zresztą jak wszyscy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Postanawiają,
że najpierw rozejrzą po lesie w poszukiwaniu jakiś śladów. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Zaczyna
świtać, drzewa poruszają się lekko, smagane delikatnym wiatrem. Natsu chce
wyczuć zapach intruzów, ale nie daje rady złapać nawet najmniejszego tropu. Z
czasem zagłębiają się coraz bardziej w las. Z niespodziewanym entuzjazmem
zaglądają za każdy krzaczek, odgarniają najmniejszą gałązkę. Cieszą się, że
wyrwali się z tej ogłupiającej bezczynności. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Happy, patrz! Ślimak! Myślisz, że można go zjeść?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Nie
jest to wprawdzie rybka, ale wygląda smakowicie!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Erza
prawie wybucha śmiechem, słysząc ich rozmowę. Wszystko wydaje się w porządku,
wszystko jest tak jak być powinno. Nie ma nic wyjątkowego w tej sytuacji, ot
kolejna misja z przyjaciółmi, pełna zabawy i śmiechu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Zapytajmy Lucy, czy nie jest trujący! — krzyczy niebieski kocur i czar pryska.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Natsu
ze złością odrzuca biednego ślimaczka na bok i z grobową miną dogania Tytanię i
Graya.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Śniła mi się dzisiaj... — mówi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Przyjaciele
czekają na rozwinięcie tematu, ale Salamander już ich mija. Magowi patrzą sobie
znacząco w oczy i również ruszają na dalsze poszukiwania. Idą w milczeniu dobre
dwie godziny. Happy idzie na końcu i pochlipuje cicho, ale nikt nie wie, jak go
pocieszyć, nikt nie ma nawet ochoty tego robić. Słońce wznosi się coraz wyżej,
odbierając drzewom ich resztki tajemniczości i grozy. Żaden wróg nie
przemknąłby się teraz obok nich
niezauważony, ale i tak nerwy mają napięte do granic możliwości. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Wtedy
Gray przez przypadek staje na jakimś białawym liściu i słyszy dziwny chrzęst.
Zdezorientowany cofa się o krok i patrzy pod stopy. To nie jest biały liść. To
martwy motyl. Przed oczami staje mu chmara motyli unosząca się poprzedniej nocy
z ziemi. Szybko przywołuje do siebie
pozostałych przyjaciół i razem oglądają nieżywego owada. Jego skrzydła są
połamane i pobrudzone ziemią, ale mimo to dalej świeca tym dziwnym
magicznym światłem. Kilka metrów dalej leżą następne dwa motyle, a potem
kolejne. Zaintrygowani biegną przed siebie, nie zważając na hałas, który robią.
Ziemia pod ich stopami staje się coraz bardziej popękana, aż w końcu pojawia
się w niej ogromna szczelina biegnąca na południe. Na jej obrzeżach leży cała
masa martwych, białych owadów. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Wygląda, jakby wyfrunęły z tej szczeliny — szepcze zafascynowany Gray. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Wpatrują
się tępo w przepaść zszokowani tym, co widzą. W pewnym momencie Natsu odnosi
wrażeni, że w półmroku wąwozu dostrzega jakiś ruch, jakieś cienie, ale
złudzenie szybko się rozmywa, a on nie chce wznosić niepotrzebnego alarmu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Co
to może być? — pyta Erzy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 16.8666667938232px; text-indent: 37.8666648864746px;">— </span><span style="line-height: 115%;">Nie
wiem — odpowiada Tytania. — Ale lepiej to sprawdźmy. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Salamander,
nie czekając na dalsze zachęty, wskakuje do wąwozu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">—
Durna zapałka! — wrzeszczy Gray. — Nawet nie pomyślał, że może nie móc się
potem stamtąd wydostać!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 115%;">I
wskakuje za przyjacielem, żeby go uratować. </span><span style="line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;">Erza
z drgającą powieką patrzy na nich i ma ochotę ich zamordować. Dwóch
narwanych idiotów! Jednak w tej chwili nie chce zostać sama i również rzuca się
w przepaść. Później pomyślą, jak się wydostać.</span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 115%;"><i>Ta da! W końcu koniec. Trochę mi to zajęło, ale wiadomo - szkoła i te sprawy. Coś mi się zjebało z czcionką... Znowu... Przepraszam,</i></span><i style="line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;"> ale</i><i style="line-height: 16.8666667938232px; text-indent: 37.8666648864746px;"> chyba</i><i style="line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;"> nie da się tego naprawić. </i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;"><i>Powoli dobijamy do końca tej historii. Jeszcze z 3-4 rozdziały i bum! Mam pomysł na następną, ale nie wiem, czy wam się spodoba, bo mam zamiar pisać o troooochę innych osobach, o paringu,który praktycznie nie ma prawa zostać ziszczony. xD Ciekawe, czy ktoś się domyśli, o kim mówię... </i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 11pt; line-height: 115%;"><i>Do następnego ;*</i></span></div>
</div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-32959480944075605032014-10-20T13:09:00.000+02:002015-04-06T14:26:24.932+02:00Rozdział 9<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: small;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">Levy </span><span style="line-height: 115%;">śpi oparta o pień drzewa, zasnęła, wpatrując się w płonące drewno.
Gajeel siedzi po drugiej stronie ogniska i zerka na nią spode łba. Martwi się.
Po raz pierwszy od bardzo dawna naprawdę się martwi. Cały świat wali mu się na
głowę, a on nie może nic na to poradzić. Nie wie, co będzie dalej z Levy, nie
wie, co będzie dalej z gildią. Fairy Tail jest konglomeratem różnych
charakterów, różnych mocy, ale przede wszystkim jest jedną wielką rodziną.
Wszyscy cieszą się jak rodzina, bawią się, śmieją, upijają... i cierpią. I nagle
wizja przeżywania śmierci Lucy przy kuflu piwa staje się nadzwyczaj kusząca.
Żałuje, że poszedł na tą misje z Levy, mógł ja przekonać, żeby zostali. Nie
dogadują się. Kłótnią jeszcze tego nazwać nie można, ale widać, ze mają inne zdania
na temat tej misji i zleceniodawcy. Gajeel nie może pozbyć się uczucia, że coś
jest nie tak, że Taiyo nie mówi im całej prawdy. A może tylko jemu nie mówi?
Dziewczyny mają świetny kontakt, może Levy wie o czymś, o czym mu zdecydowały
się nie powiedzieć? </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Gwałtownie wstaje. Myślenie i udręczanie się nie są jego najmocniejszą
stroną, nie jest przyzwyczajony do gdybania i analizowania cudzych zachowań.
Zawsze kiedy chciał się czegoś dowiedzieć, pytał wprost, bez zbędnych
podchodów. Czemu teraz miałby tak nie zrobić. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Rozgląda się po polance w poszukiwaniu jasnowłosej dziewczyny, ale
nigdzie nie może jej dostrzec. Przypomina mu się, że jakiś czas temu
powiedziała, że musi iść do lasu, a Gajeel, nie pytając o nic, pozwolił jej iść
samej. Bo niby co złego może jej się stać, kiedy będzie się załatwiać. I w tej
chwili zdał sobie sprawę ze swojej głupoty. Powinien był obudzić Levy i kazać im
iść razem. Dziewczyna jest niewidoma, mogło jej się coś stać, mogło ją
zaatakować dzikie zwierzę, mogła się zgubić, potknąć... Dosłownie wszystko. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Levy mnie zabije — mruczy, zastanawiając się, czy budzić
towarzyszkę, czy wcześniej samemu spróbować poszukać Taiyo. W końcu dochodzi do
wniosku, że nie warto niepotrzebnie niepokoić małego skrzata. Możliwe przecież,
że zleceniodawczyni po prostu siedzi za którymś z drzew i zastanawia się, w
którą stronę powinna iść, aby dotrzeć do obozowiska. Zaciąga się chłodnym
nocnym powietrzem, chcąc wyczuć zapach Taiyo. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Jest niedaleko. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Ale nie sama.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Ktoś przy niej jest. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Bez wahania podbiega do śpiącej Levy i brutalnie wyrywa ją ze
słodkiego snu.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Dziewczyna przeciera wierzchem dłoni zaspane oczy. Nie do końca zdaje
sobie sprawę z tego, gdzie jest i co robi. Widok posępnej twarzy Smoczego
Zabójcy wywołuje mętlik w jej główce. Co się dzieje? Czemu jest przy niej
Gajeel? Przez sekundę walczy o odzyskanie pełnej świadomość, a potem
niemiłosierna rzeczywistość dociera do niej z całą mocą. Wzdycha cicho i
przeciąga się. Spanie na siedząco to nie był dobry pomysł. Czuje, że jej plecy
przeszywa ostry ból, a mięśnie rąk i nóg wręcz domagają się ruchu.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Już moja warta? — pyta, nie patrząc na stojącego nad nią faceta. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Jest na niego zła za to, jak odnosi się do Tayio i nie ma zamiaru
ukrywać swojego niezadowolenia. Dzięki tej misji zdała sobie sprawę, że Gajeel
nie potrafi ufać, zawsze wszędzie doszukuje się spisku. Wie, że to skazy jakie
pozostawiła na nim jego przeszłość, ale teraz jest w Fairy Tail i powinien
próbować pozbyć się starych przyzwyczajeń.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Levy... — Jego głos jest cichy i złowrogi, wypowiada jej imię jak
ostrzeżenie. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Do dziewczyny od razu dociera powaga sytuacji. Gwałtownie wstaje,
niemal uderzając głową w pochylonego nad nią maga. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Co się dzieje? — pyta, starając się nie okazywać strachu, choć jej
nogi trzęsą się jak galareta.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Gajeel nie odpowiada. Wszystkie mięśnie jego ciała napinają się w
oczekiwaniu na walkę. Levy wie, co to znaczy — wróg jest blisko. Nieraz
widziała tą postawę u przyjaciela, zawsze przynosiła jej odrobinę poczucia
bezpieczeństwa, tym razem też tak jest. Co by się nie działo, on będzie przy
niej, będzie jej bronił do upadłego. To nic, że ostatnio nie dogadują się
zbytnio. Gajeel i tak nie pozwoli by stała jej się krzywda, a niewiele jest
rzeczy, które są w stanie pokonać Smoczego Zabójcę. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Jego oczy pośpiesznie przesuwają się po polanie oświetlonej ciepłym
blaskiem wciąż wesoło trzaskającego ogniska, a potem docierają do linii drzew.
Panuje tam idealny mrok, nawet on prawie nic nie widzi zza gęstej zasłony pni.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Mają Taiyo — mówi, nie patrząc na towarzyszkę. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Nie chce widzieć jej pełnego wyrzutu spojrzenia, nie chce widzieć ust
wykrzywionych w grymasie niemego strachu. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Co robimy? — Słyszy jej zlękniony głosik i wbrew sobie opuszcza na
nią wzrok.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Stoi, przyciskając do ust drobne piąstki, z szeroko otwartymi brązowymi
oczami, które jeszcze kilka sekund temu były tak zaspane i nieobecne. Nie pyta,
ilu ich jest, dlaczego nie przypilnował Tayio, jak silni są przeciwnicy, skąd
wie, że oni w ogóle tutaj są. Nie, ona po prostu stoi przy nim, gotowa do
walki, ślepo ufając mu i będąc gotowa zaryzykować życie. Wie, że on lepiej zna
się na walce i podporządkowuje się mu, choć jej rozum każe uciekać, gdzie
pieprz rośnie. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Gajeel patrzy na nią, wciąż szukając pozostałymi zmysłami przeciwnika,
a potem szybko się odwraca. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">— Ochraniaj tyły — burczy cicho. — Idziemy do nich, zanim oni przyjdą
do nas. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Levy nie sprzeciwia się. Oboje wiedzą, że to ochranianie tyłów, to po
prostu trzymanie się z dala od walki i podziwianie wielkości rozróby, jaką jest w stanie urządzić Smoczy Zabójca.
To wyjście jej odpowiada, nie lubi przemocy. Woli pozostawić bitwy innym i
wkroczyć do akcji dopiero w ostateczności.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gajeel wie, że pakuje się do paszczy lwa, a przy okazji ciągnie za
sobą też towarzyszkę, ale nie ma innego wyjścia. Chce mieć choć minimum
kontroli nad starciem, czek</span><span style="font-family: inherit;">anie na reakcję wrogów byłoby tylko głupotą. Ma
wielką ochot uciec, ciągnąc za sobą przyjaciółkę, nawet siłą, ale oni
mają Tayio. Nie lubi jej, nie ufa jej, ale przyjęli zlecenie, obiecali, że będą
ją chronić, ta dziewczyna powierzyła im swój los. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Las w nocy wygląda naprawdę strasznie — szepcze Levy. — Zupełnie
jakbym czytała jakiś horror. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Na twarzy idącego przed nią mężczyzny pojawia się delikatny uśmiech.
Ona nigdy się nie zmieni, książki zawsze będą ważną częścią jej życia. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Rozprasza się, ten błąd niemal kosztuje go życie. Cudem zdąża uskoczyć
w bok, unikając jakiegoś pocisku pędzącego w jego stronę. Błyskawicznie
kontratakuje, posyła żelazne ostrza na oślep w miejsce, gdzie, wydaje mu się,
stoi wróg. Jednak jest ich kilku. Jeden kieruje się w stronę Levy, jednak
dziewczyna mimo przerażenia daje radę się obronić, zapisuje w powietrzu słowo
,,ogień" i ciska nim w przeciwnika. Mają wielką szansę na wygranie tej
potyczki. Magowie nie dysponują ogromną mocą i Gajeel ma straszną ochotę rzucić
się w wir walki i rozszarpać na strzępy każdego z nich. Ale jest jeden malutki,
i to dosłownie, problem — Levy. Może jej się coś stać, a jego priorytetem jest
ochrona przyjaciółki. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">W jego głowie powoli układa się plan działania. Wrogowie otaczali ich,
ale mur nie jest ani ciasny, ani zbyt wytrzymały, łatwo się przez niego
przedrzeć. Parę ciosów, nawet nie musi używać magii, i kilku ludzi leży na
ziemi, gorączkowo próbując się podnieść. jednak on nie czeka, aż ktokolwiek
zareaguje. Chwyta pod pachę zdezorientowana przyjaciółkę i biegnie, ile sił w
nogach, w stronę polany, z której przyszli. W ostatniej chwili skręca i omija
obozowisko, podążając dalej w głąb lasu. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Taiyo... — szepcze McGarden i zaczyna się wyrywać. — Puść mnie,
musimy po nią iść, musimy ją uratować. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Gajeel ma wielką ochotę przewrócić oczami, ale nie robi tego. Zwalnia
kroku, żeby przeciwnicy przypadkiem nie zgubili ich tropu. W końcu zatrzymuje
się, gdy ściana drzew robi się gęstsza i uniemożliwia przedzieranie się dalej
przez las. Mężczyzna stawia Levy na ziemi i ustawia się przed nią. Wie, że
będzie walczył i jego mięśnie same się napinają w niecierpliwym
oczekiwaniu. Siłą woli rozluźnia się. Jest doświadczonym wojownikiem, doskonale
zna swoje ciało i swoje możliwości, nie chce niepotrzebnie tracić energii. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Gehe — wyrywa się z jego rozciągniętych w niebezpiecznym uśmiechu
ust, kiedy pierwszy przeciwnik ukazuje się jego oczom. Zapowiada się łatwa i
szybka walka. Maja idealna pozycję, nikt nie może zajść ich niezauważalnie od
tyłu, bo za plecami mają gęstwinę, przez którą nie sposób się cicho przedrzeć.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Atak nadchodzi niespodziewanie z lewej strony. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Buława Żelaznego Smoka — krzyczy i zatrzymuje dłonią dziwny,
zielonkawy pocisk. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Okazuje się on być kwasem, który powoli zaczyna przeżerać się przez
metal. Gajeel syczy cicho, ale ból tylko go nakręca, sprawia, że ma większą
ochotę na walkę. Używając ryku, zmiata z powierzchni oddalonych jeszcze od nich
wrogów. Z tylu Levy również nie próżnuje, atakuje przeciwników zachodzących ich
z lewej strony. Trzymanie tych magów z dala od siebie całkiem nieźle im
wychodzi. Gajeel chce trochę powalczyć wręcz, ale wie, że bezpieczniejsza
jest dla nich potyczka długodystansowa, bezpieczniejsza dla Levy. Ogarnia ich
całkowity spokój, wygraną mają w kieszeni, nie ma czym się martwić. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">I wtedy słyszą dziwne bulgotanie w ziemi pod nimi i wszystko dookoła
zaczyna drżeć. Najpierw delikatnie, potem coraz silniej i silniej, aż w końcu
kilka młodszych drzew niebezpiecznie przechyla się ku ziemi. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Co się dzieje? — piszczy cichutko Levy, nieświadomi chwytając
przyjaciela za ramię. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Nagle ziemia wraca do normalnego stanu. Jednak między nimi pojawia się
maleńkie pęknięcie, z którego wylatuje delikatny, biały motyl. Ich zdezorientowane
spojrzenia spotykają się na jedną krótką chwilę, a potem wszystko znika,
rozpływając się w białym świetle tryskającym z motylich skrzydeł. Słyszą
trzask łamanych drzew, grunt osuwa im się spod stóp i czują, że spadają w
przepaść. Levy czuje tylko twarde ramię Gajeela, na którym wciąż zaciska
szczupłe palce i delikatne łaskotanie na całym ciele, wywołane smaganiem przez
te latając owady. Smoczy Zabójca zdaje sobie sprawę, z tego co się dzieje i
przyciąga McGarden do siebie. Przy nagłej styczności z ziemią mógłby nieco
złagodzić jej upadek swoim ciałem. Czuje, że dziewczyna drży i przytula ją
mocniej. On też się boi. I wtedy instynkt podpowiada mu, że zbliża się
koniec tego spadania. Odwraca się twarzą, ku górze i pociąga Levy na siebie.
Przygotowuje się na ostry ból przeszywający mu plecy, ale ten nie następuje, zbyt
szybko ogarnia go ciemność. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Co to było? — pyta cicho Erza, wciąż wpatrując się w miejsce, gdzie
jeszcze chwilę wcześniej stali ludzie, którzy ich zaatakowali.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Nikt jej nie odpowiada. Chłopcy są zbyt zdezorientowani, żeby
wykrztusić z siebie słowo. Pierwszy do siebie dochodzi Natsu. Jego szok zmienia
się w złość. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Cholera! — krzyczy, uderzając w dłoń zaciśnięta pięścią. — Dlaczego
zaatakowali, skoro nawet nie chcieli walczyć?!</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Erza mruży powieki, intensywnie myśląc nad pytaniem, które właśnie
zadał Salamander. Musieli mieć jakiś powód, jakiś cel, który chcieli osiągnąć.
Pytanie brzmi tylko, czy wszystko poszło dobrze z ich planem i co oznacza to
Fairy Tail. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Powinniśmy ustalić warty — mówi Gray, wpatrując się w swój nagi
tors, na którym dostrzega niewielkie poparzenie, pozostałość po jedynym ataku
przeciwników. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ma złe przeczucia, co do tego wszystkiego. Czuje się osaczony,
pozbawiony własnej woli, jak pacynka w teatrze marionetek. Oni grają główne
role, ale to ktoś inny pociąga za sznurki. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Słyszą zduszony jęk i wszyscy odwracają się w tamtym kierunku. Dotąd
nieprzytomny Happy powoli zaczyna się budzić.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Co się stało? — pyta, rozcierając łapką guza na czole. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Przespałeś walkę — odpowiada Erza z dobrodusznym uśmiechem na
ustach. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Natsu pewnie i tak wszystkich rozwalił. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ta ślepa wiara w niego od zawsze była dla Natsu źródłem siły, nigdy
nie chciał zawieść przyjaciela i teraz czuje się upokorzony, mimo że,
praktycznie rzecz biorąc, wygrali. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Idźcie spać — zarządza Tytania. — Potrzebujecie odpoczynku. Ja wezmę
pierwsza wartę. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Jednak nikt nie kwapi się zbytnio, żeby kłaść się wśród żarzących się
węglików porozrzucanych po całe polanie. Siadają więc obok Happy'ego przy kamieniu i siedzą tak w ciszy
do rana, każde pogrążone we własnych myślach i wspomnieniach. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Do gildii wbiega zdyszany Laxus. Na jego wiecznie wykrzywionym w
pogardzie obliczy maluje się skupienie, włosy ma w nieładzie. Jego płaszcz
podarł się na prawy ramieniu, a na łuku brwiowym ma głębokie rozcięcie, z
którego sączy się krew.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">— Mam wieści — Nie mówi do nikogo konkretnego, ale i tak wszystkie
oczy w gildii zwrócone są w jego kierunku. — Wiem, co planuje Hakko cho. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><i>No więc no! Przybywam z nowym rozdziałem. Trochę długo zajęło mi pisanie, ale to przez szkołę. Nie mam na nic czasu, wracam późno i wcześnie wychodzę. </i></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><i>Rozdział miał różnić się trochę od innych przede wszystkim klimatem, ale raczej mi to nie wyszło. No trudno. Macie dalej jakiegoś gniota. </i></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><i>Dziękuję za wszystkie komentarze, które pojawiły się pod poprzednim rozdziałem. Do następnego ;* </i> </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 28.4pt;">
<br /></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-39519376820697172112014-09-23T21:35:00.002+02:002015-08-10T14:48:31.201+02:00Rozdział 8<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span lang="EN-US" style="font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-family: Calibri;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>— Jak my</span><span style="font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">ślisz, było
między nimi coś więcej? — pyta cichutko Erza, patrząc na znajdującego się
trochę dalej Natsu.</span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;"><span style="font-family: inherit;">Chłopak siedzi przy </span>ognisku, nad którym jeszcze kilka minut temu
gotowali kolację. Opiera brodę na kolanach, a na twarzy tańczą mu odpicia
wesołych płomieni. Wyglądają, jakby chciały go pochłonąć, ponownie przyciągnąć
w stronę swoich delikatnych objęć, zapewniających dobrą zabawę i walkę, ale on
nie chce znów oddać się w ich posiadanie, chce pamiętać, chce cierpieć dla
niej.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Nawet jeśli, to oni na pewno nie zdawali sobie z tego sprawy —
odpowiada Gray i chce zeskoczyć z wielkiego głazu, na którym siedzi razem z
Erzą, ale przyjaciółka powstrzymuje go, łapiąc za ramię.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Rozmawiałeś z Juvią?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Chłopak patrzy na nią ze zdziwieniem i złością. Niedawno zginęła Lucy.
Jak Erza może myśleć teraz o tak błahych sprawach jak problemy sercowe?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Dziewczyna widzi w jego oczach całą prawdę, nie potrzebuje słownej
odpowiedzi.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Jej na tobie bardzo zależy. Daj jej w końcu jasną odpowiedź, potem
może być za późno. Czy kiedykolwiek mógłbyś ją pokochać?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Zeskakuje pierwsza z kamienia i zostawia Graya z tym pytaniem wciąż
brzmiącym w jego uszach. Idzie w stronę ognia. Natsu wystarczy już samotności.
Po drodze zatrzymuje się jednak i unosi twarz ku górze, dostrzegając miliony
jasnych gwiazd.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Wiesz, Lucy? Gdybyś tu była wszystko byłoby o wiele prostsze.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Lucy</span></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Przecież tu jestem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Łzy powoli napływają mi do oczu, dolna warga zaczyna wolno drżeć. Mi
też nie jest łatwo, jednak nie poddaję się. Ciągle widzę na swojej dłoni znak
Fairy Tail i nie mam zamiaru bezcześcić nazwy gildii przez własne słabości.
Szybko ocieram policzki wierzchem dłoni i biorę się w garść.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Czuję się trochę podle. Podsłuchałam prywatną rozmowę przyjaciół,
chociaż wcale tego nie chciałam. Po prostu pragnęłam przez chwilę z nimi pobyć.
Jednak bardziej niż poczuciem winy przejmuję się tym, że Gray może mieć rację,
jeśli chodzi o relacje moje i Natsu. Czy czuję do niego więcej, niż pragnę
przyznać przed samą sobą? Nie jestem pewna. Myśli wirują w mojej głowie,
układając się w nieskładne obrazy. Jego uśmiech. Jego wściekłość. Jego dłoń
wyciągnięta w moją stronę. I ogień — nieodłączna część jego osoby.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">W końcu podejmuję decyzję. Dziś rano odkryłam, że mogę się z nim jakoś
skontaktować, pora wykorzystać tą wiedzę w praktyce.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Jednak nie mogę się zebrać, żeby do niego teraz podejść. Na samo
wspomnienie tego niesamowitego bólu zapiera mi dech w piersiach, a po całym
ciele przechodzą nieprzyjemne dreszcze. Przez dłuższą chwilę stoję nieruchomo i
wpatruję się w twarz Natsu, który powoli przymyka powieki. Widzę, że jest
zmęczony i niedługo zaśnie. Może to lepiej... Może załatwię tą sprawę jutro...</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Zdaję sobie jednak sprawę, że będę to wszystko odkładać, aż w końcu
wcale tego nie zrobię. Boje się bólu, ale chęć poznania prawdy przezwycięży
wszystko.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Zaciskam mocno powieki i wciągam głośno powietrze, przygotowując się
na to, co mnie czeka. Trwam tak jakiś czas, a kiedy jestem już gotowa i
otwieram oczy, jest za późno. Natsu śpi zwinięty w kłębek przy ognisku z
kocurkiem leżącym obok jego głowy. Podchodzę do niego i patrzę z bliska na jego
twarz. Czy on naprawdę mógłby być dla mnie kimś więcej niż przyjacielem?
Wcześniej tylko raz pomyślałam o nim w tych kategoriach i nie skończyło się to
dla mnie dobrze, wyszłam na kompletną idiotkę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Nagle zdałam sobie sprawę z tego, ze rano połączyłam się z nim, kiedy
on spał. Gdybym zrobiła teraz tak samo, to może pomyślałby, że to tylko sen.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Nie zastanawiając się długo, schylam się gwałtownie i dotykam jego
piersi w miejscu, gdzie znajduje się serce.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Ból jest nie do opisania. Czuję, jak każdą komórkę mojego ciała trawi
żywy ogień. Spalam się, czy topnieję? A może wszystko naraz? Mój umysł zasnuwa
czarna mgła. Kątem oka dostrzegam jeszcze niespokojny ruch Natsu, a potem
wszystko znika.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Nie na długo. Mgła rozwiewa się równie szybko, jak przyszła. Wraca
także ból. Początkowo jest delikatny, zwykłe dudnienie w głowie, ale stopniowo
narasta. Lucy wie, że nie ma dużo czasu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Rozgląda się dookoła i pojmuje, że nie znajduje się już przy ognisku,
ale w jakiejś pustej jasnej przestrzeni. Przed nią pojawia się inna wersja jej
samej. Przez chwile patrzą sobie w oczy, a potem znikąd nadlatuje kula
zielonego ognia i trafia klona w brzuch, potem kolejna — przebija jego ramię,
następna — głowę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Lucy słyszy krzyk rozpaczy i odwraca się za siebie. Widzi wyrywającego
się Natsu. Chłopak jest trzymany przez dziesiątki rąk nieposiadających żadnego
ciała, które nie pozwalają mu pobiec do przyjaciółki. Sceneria się zmienia i po
chwili stoją na polanie, na której zabito Lucy. Szczątki jej sennego klona leżą
na ziemi, rąk oplatających Natsu już nie ma. Zostali tylko oni dwoje i ból
narastający w ciele dziewczyny.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Lucy... — szepcze cicho Natsu, zupełnie jak tamtego pamiętnego dnia.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Natsu! — odpowiada pośpiesznie i, przezwyciężając cierpienie, stawia
w jego stronę kilka chwiejnych kroków.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Dlaczego tak łatwo się poddałaś? Dlaczego zostawiłaś mnie samego? —
W jego głosie słychać nie tyle żal, co smutek.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Natsu! — Już prawie krzyczy, ból staje się nie do zniesienia. — Kim
dla ciebie byłam?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Chłopak nie odpowiada, tylko dalej wpatruje się w nią tymi smutnymi
oczami.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Lucy czuje, że dłużej nie da rady znieść tego bólu. Przesuwa wzrokiem
po swoim ciele i widzi smagające je płomienie, naprawdę ja pochłaniają, jest
niszczona przez żałobny ogień swojego przyjaciela. Wie, że musi uciekać, ale
jest gotowa zaryzykować wszystko, aby tylko poznać odpowiedź.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Kim dla ciebie byłam? — mówi głośno, starając się nie krzywić z
bólu, choć łzy płyną już strumieniami po jej policzkach. — Kim dla ciebie
byłam?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Natsu mruga kilka razy, jakby próbował otrząsnąć się z dziwnego
transu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Wszystkim... — odpowiada, patrząc, jak najbliższą mu osobę odciągają
od niego jego własne płomienie. Płomienie, które nie były w stanie jej uratować.
Płomienie, które ją zabiły. — Wszystkim... Wszystkim, co utraciłem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Lucy widzi łzy skapujące po jego policzkach, a potem osuwa się w
nicość.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Natsu czuje ostre szarpnięcie bólu i gwałtownie się budzi. Twarz ma
mokrą od łez, ale i od czegoś jeszcze. Podnosi dłoń do czoła, a kiedy ponownie
na nią patrzy, widzi krew. To pomaga mu obudzić się do reszty. Szybko zrywa się
z ziemi i rozgląda dookoła, próbując rozeznać się w sytuacji.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Stoi kilka metrów dalej od miejsca, w którym spał. Żar z niedopalonego
ogniska porozrzucany jest po całej polanie. A tam gdzie kiedyś było samo
ognisko, jest wielka wyrwa w ziemi.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Happy uderzył w kamień i leży teraz nieprzytomny, Erza i Gray powoli
zbierają się z podłoża, ale to Natsu pierwszy dostrzega przyczynę całego zamieszania.
Grupka mężczyzn stoi w cieniu drzew i obserwuje ich, szykując się do kolejnego
ataku. Chłopak dostrzega na ich policzkach zarys białego motyla, który jednak
szybko niknie pod skórą, tak, że wydaje się on tylko złudzeniem. Ale Natsu
dobrze wie, co to za ludzie, czuje od nich ten mglisty zapach strachu. Hakko
cho.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Nie zastanawiając się, rusza na przeciwnika, przywołując płomienie.
Niestety gwałtownie dopadają go wspomnienia z ostatniego snu i ogień gaśnie.
Upada na kolana, świat wokół niego migocze, wyraźny jest tylko obraz Lucy
trawionej przez coś, co do tej pory uważał za swoją siłę. Po jego policzkach
toczy się samotna łza.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Słyszy za sobą odgłosy kroków Erzy i Graya i w mig pojmuje — to nie
ogień jest jego siłą, a przyjaciele. Coś trafia go w bok,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>po całym jego ciele przechodzą nieprzyjemne
dreszcze, aż w końcu zaczyna odczuwać piekący ból w miejscu zranienia, ale nie
przejmuje się tym. Wolno wstaje, zaciskając zęby ze złości. To przez ludzi
takich jak ci tutaj nie żyje Lucy, to przez nich nie mógł jej ochronić. Jego
twarz pogrążona jest w cieniu, jedynie błyszczące kły są wyraźnie widoczne w
poświacie jaką dają rozrzucone po polanie rozżarzone węgle.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>W dłoniach Natsu pojawiają się płomienie, a
po chwili ogień bucha już wokół całej jego postaci, paląc do reszty trawę i
inne niewielkie rośliny znajdujące się do dookoła.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Dwójka pozostałych magów Fairy Tail zatrzymuje się wpół dogi do
wrogów. Z mieszanką zdziwienia i przerażenia spoglądają na przyjaciela, który w
tym momencie naciera na przeciwników. Przez chwilę stoją niezdecydowani, co
powinni zrobić. Szybko jednak decydują się również wziąć udział w walce.
Posyłają sobie porozumiewawcze spojrzenia, a zaraz potem odwracają się w stronę
członków Hakko cho.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Natsu dopada ich jako pierwszy. Posyła przeciwnikowi cios w twarz,
sprawiając, że ten upadając, powala człowieka stojącego obok. Gdy tylko ci dwaj
dotykają podłoża, na ich twarzach pojawia się już wyraźniejszy znak motyla i
znikają.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Gray również włącza się do walki, ale żaden z wrogów nie odpowiada
atakiem. Stoją tylko spokojnie, czekając na zadawane ciosy i przyjmując je
niemal z wdzięcznością.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Chłopcom to nie przeszkadza, dalej walczą, a każdy przeciwnik, który
znika z pola bitwy, wprawia ich w coraz większą wściekłość. Jednak Erzie coś tu
nie pasuje. Rozgląda się dookoła i kątem oka dostrzega jeszcze jednego
mężczyznę stojącego na gałęzi jednego z drzew. Podbiega do niego, unosząc
wysoko wcześniej przywołany miecz, ale on tylko uśmiecha się z pogardą i znika
wraz z ostatnim pokonanym członkiem swojej gildii.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">W niebo unoszą się setki drobniutkich białych motylków, które można by
było pomylić ze świetlikami. Po oderwaniu się od ziemi zaczynają świecić
dziwnym białym blaskiem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Natsu i pozostali stoją oniemiali w miejscu, nie do końca pewni, co
się właściwie wydarzyło. To była wyjątkowo jednostronna walka. Ze strony
przeciwnika padły jedynie dwa ataki: pierwszy rozwalił ognisko, kiedy niczego
nieświadomi spali spokojnie, myśląc, że wrogowie są daleko, drugi nadszedł nie
wiadomo skąd i ugodził każdego z nich w bok, nie przynosząc większych
uszczerbków na zdrowiu, a jedynie pieczenie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Jasnowłosa kobieta uśmiecha się do siadających na jej dłoni motylków.
Dzięki nim mogła obserwować to, co wydarzyło się kilka minut temu. Jej
podwładny dobrze się spisał, wszystko zorganizował wręcz idealnie. Odwraca się
do niego z miną największego niewiniątka na świecie. Ten człowiek jeszcze nie
raz jej się przyda.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">Mężczyzna patrzy w jej blade tęczówki i na jego twarz wpływa
rumieniec. Dla niej zrobiłby wszystko. Przymyka z przyjemności oczy, kiedy
czuje na policzku jej szczupłe palce. Jednak ta, ku jego niezadowoleniu<span style="mso-spacerun: yes;">, </span>wymija go i podchodzi do związanych z tyłu
ludzi, którzy także brali udział w akcji. Nie zawiedli jej, zrobili wszystko,
co do nich należało, ale dla niej to się nie liczy. Potrzebuje w tej chwili
energii życiowej, aby zachować ciało siostry w idealnym stanie, a tylko energia
członków Hakko cho jest do tego odpowiednia.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 28.4pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;">— Na dzisiejszą noc przygotowałam dla ciebie jeszcze jedno zadanie —
mówi, nie odwracając się nawet w stronę swojego ulubieńca.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: inherit;">Ekhem....
Pisałam to na szybko i wiem dobrze, że to kolejny zapychacz, ale
chciałam coś wstawić, póki jeszcze mam wenę :D Przy okazji zapraszam
wszystkich na mojego drugiego bloga, który (od razu mówię, żeby nie
było) nie jest o Fairy Tail </span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: center; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span lang="EN-US" style="font-family: inherit;"><a href="http://lzy-switu.blogspot.com/" target="_blank">Łzy świtu</a></span></i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-44216465574607290852014-08-25T03:04:00.001+02:002015-04-06T14:11:30.685+02:00Rozdział 7<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Lucy</span></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">No
dobra </span></i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— myślę załamana.
— <i>Trzeba w końcu odwiedzić Taiyo</i>.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Mimo
świadomości, że ta dziewczyna jest gotowa zadać sobie sporo trudu, aby mnie
przywrócić do świata żywych, nie mam najmniejszej ochoty sprawdzać, jak sobie
radzi. Nie chcę zostawiać swoich przyjaciół samych. Przyjemnie się wędruje, słuchając
bezustannych kłótni Natsu i Graya, widząc zabójcze spojrzenie Erzy i patrząc na
słodziutką buzię Happy'ego. Nie jest tak radośnie jak kiedyś, w ich oczach wciąż
widać głęboko zakorzeniony smutek i obietnicę zemsty. Boli mnie to. Chcę widzieć
ich uśmiech, szczęście wymalowane na twarzach, jednak wiem, że to tak szybko
nie nastąpi. Jeśli nie uda się Taiyo mnie przywrócić, minie sporo czasu, nim na
ich twarzach zagości naprawdę szczery i serdeczny uśmiech.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Natsu
powoli zaczyna zwalniać, Erza i Gray nie zwracają na to uwagi i prą dalej na
przód. Przez chwilę waham się, aż w końcu decyduję, że nie biegnę za tatą dwójką,
tylko zostaję w tyle ze Smoczym Zabójcą. Chłopak odwraca głowę w moja stronę i
nasze spojrzenia się spotykają. Patrzy mi w oczy, mam wrażenie, że to
spojrzenie sięga głęboko, wprost do mojego serca. Iskry przelatujące między
nami wzniecają we mnie mały płomyczek, a potem już ogromny ogień. Nie mam już
ciała, które mogłoby nas ograniczać, czuję, że gdybym teraz chciała, mogłabym
przeniknąć jego duszę, złączyć nas w jedno... Mam cholerną ochotę to zrobić. I
nagle uświadamiam sobie, że on mnie nie widzi, że dla niego nie żyję. Mój cały
zapał maleje, zrezygnowana odwracam się, podążając za jego wzrokiem. Przed nami
rośnie ogromne drzewo rzucające wokół pnia rozległy cień. Przypominam sobie,
jak jeszcze kilka dni temu siedzieliśmy tam razem, odpoczywając przed dalszą
drogą. Ciągle pamiętam szorstką fakturę kory ocierającą mi plecy i przyjemną ciszę,
jaka nastąpiła, gdy nie miałam już siły narzekać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Lucy... — Jego gorący oddech owiewa mi szyję, przyjemnie drapie, roznieca na
nowo ugaszony wcześniej przez wątpliwości ogień. Stoi tuż za mną, nawet nie
zauważyłam, kiedy podszedł tak blisko...</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Zboczeniec!!! — krzyczę, odskakując od niego i rumieniąc się mocno.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Natsu
kręci głową, a na jego twarzy pojawia się słaby uśmiech.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Tyle już w życiu straciłem. Dlaczego musiałem stracić także ciebie?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Po
chwili biegnie już w stronę Graya i Erzy, a ja zostaję sama, wciąż wpatrzona w
tamto drzewo. Po raz pierwszy, odkąd umarłam, naprawdę chcę, aby on wiedział, że
przy nim jestem. Nawet jeśli nadzieja, którą mogę w nim wzbudzić, ma być
bezpodstawna i ma zranić go jeszcze bardziej, chcę, aby wiedział, że mnie nie stracił,
że nigdy mnie nie straci, że zawsze będę przy nim. Uświadamiam sobie ze
smutkiem, że muszę porozmawiać o tym z Taiyo, tylko na niej mogę w tej chwili
polegać, potrzebuję jej jako mojego kontakty ze światem zewnętrznym.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Ostatnie
pełne żalu spojrzenie w stronę przyjaciół, a potem już tylko ogłuszający świst
powietrza, mnóstwo barw i obraz Taiyo.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Po
chwili stoję już na wąskiej ścieżeczce wijącej się wśród drzew. To, co widzę,
sprawia, że krew gotuje mi się w żyłach.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Drużką idzie postawny mężczyzna, a ja mam ochotę go zabić. Smoczy
Zabójca prze do przodu, nie zważając na idące za nim zmęczone dziewczyny, widać,
że nie nadążają za jego szybkim krokiem. Levy podtrzymuje Taiyo, która mimo to
wciąż się o coś potyka. Życie niewidomej dziewczyny musi być bardzo ciężkie, zwłaszcza
kiedy inni nie zdają sobie sprawy z kłopotów, jakie sprawiają jej podstawowe
czynności.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Taiyo... — szepczę cichutko, aby jej nie przestraszyć, ale i tak widzę, że
dziewczyna wzdryga się na dźwięk mojego głosu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— Coś
się stało? — pyta zdziwiona Levy, patrząc z niepokojem na dziewczynę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Ta
tylko kręci przecząco głową, ale ja widzę jeszcze delikatny uśmiech skierowany
w moją stronę i prawie niedostrzegalne skinienie głowy.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Oddycham
głęboko i również unoszę kąciki ust do góry. Zleceniem zajmują się Gajeel i
Lecy, wszystko idzie po naszej myśli. Ta dwójka na pewno nie porzuci misji
przed jej wykonaniem, tego mogę być pewna. Przynajmniej o bezpieczeństwo Taiyo
nie muszę się martwić. Widać, że Levy ją polubiła i choćby nie wiem, co się
działo, nie da jej skrzywdzić , a Gajeel na pewno stanie po jej stronie. Ten z
pozoru nieprzyjemny typek spod ciemnej gwiazdy zawsze chroni moją małą
przyjaciółkę i jest w stanie za nią nawet oddać życie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Twarz
McGarden przybiera złowrogi wyraz, widać na niej oznaki zmęczenia: kropelka
potu spływa po jej czole, a policzki są zaróżowione.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Stop — krzyczy nagle i zatrzymuje się, ciężko oddychając.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zdezorientowana
Taiyo puszcza jej ramię, odsuwa się i<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>przestraszona kręci głową na wszystkie strony. Nigdzie nie wyczuwa
niebezpieczeństwa, ale zdaje sobie sprawę, że jej czułe zmysły czasem na
niewiele się zdają.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Gajeel
również nie wie, co się dzieje. Marszczy brwi i odwraca się w naszą stronę.
Napotyka spojrzenie Lecy i przez jego oblicze przechodzą oznaki zdezorientowania.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Zrobimy teraz postój — burczy, kiedy w końcu dociera do niego w jakim stanie są
dziewczyny, i odwraca szybko wzrok. Odnajduje szybko jakąś polankę i prowadzi
na nie towarzyszki podróży.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Kiedy
w końcu zmęczeni siadają na powalonym pniu, Smoczy Zabójca nie spuszcza oka z
Taiyo. Na jego twarzy nie ma śladu dobroci, współczucia czy ciepła, jest tylko
zimna podejrzliwość.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Atmosfera
staje się coraz bardziej napięta, już nawet Levy nie próbuje załagodzić
sytuacji miłymi słówkami i uśmiechem, poddaje się. Nie wiem, co mam ze sobą
zrobić. Nawet nie chcę wiedzieć, jak oni czują się w tej sytuacji. Przełykam głośno
ślinkę i mam wrażenie, że ten dźwięk niesie się po całym lesie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Pójdę poszukać jakichś owoców — mówi Taiyo, wstając, a jej głos brzmi, jakby za
chwilę miała się rozpłakać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie! — protestuje szybko Levy i również się podnosi. — Musisz odpocząć, a poza
tym to niebezpieczne.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nic mi nie będzie, poradzę sobie. Zostawię was na chwilę samych. — Spuszcza
pokornie głowę, a po jej policzkach spływają przezroczyste łzy. — Zastanowicie
się, czy nadal chcecie kontynuować tą misję. Nie będę miała wam za złe, jeśli
zrezygnujecie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Po
tych słowach rusza wolno w stronę ściany drzew, daje mi znać delikatnym ruchem
ręki, żebym poszła za nią, a potem wchodzi między pnie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Ona coś ukrywa, nie mówi nam całej prawdy, Levy. — Słyszę jeszcze wzburzony
szept Gajeela, a potem skupiam się na Taiyo i jej radosnej buzi.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Jesteś — mówi z radosnym, dziewczęcym uśmiechem na ustach. — Już myślałam, że
znowu będę musiała szukać cię w nicości.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Nie
wiem, co mam odpowiedzieć, więc tylko stoję patrząc na nią z troską, w końcu
choć trochę się przede na otworzyła. Ona jednak odbiera to milczenie jako
konsekwencję swojego błędu. Kuli się i wygina usta w podkówkę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Przepraszam, nie chciałam być zuchwała.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie, nie, nie, nie byłaś — mówię pośpiesznie, machając jej przed twarzą rękoma,
choć zdaję sobie sprawę, że i tak tego nie zobaczy. — Też się cieszę, że cie
widzę, ale musimy o czymś porozmawiać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Taiyo
kieruje niewidome spojrzenie na moją twarz. Nie ma zielonego pojęcia, co mam na
myśli.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zaczerpuję
głośno tchu i kontynuuje:</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Chodzi o moich przyjaciół, chcę, aby wiedzieli, że tutaj jestem, że nie umarłam.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zapada
długa cisza. Usta dziewczyny przez chwilę wykrzywił dziwny grymas. Złość? Współczucie?
Poczucie winy? </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Świat
milknie. Słońce znika zza chmurą, drzewa przestają szumieć, nie słychać
najmniejszego odgłosu, nawet ptaki zaprzestają śpiewu. Mam wrażenie, że czas
stoi w miejscu, że jestem tylko ja i ta drobna, delikatna dziewczyna, która wzięła
na swoje barki zbyt wielka odpowiedzialność, odpowiedzialność za czyjeś życie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Przed
moją twarzą przelatuje nagle biały motyl i wszystko wraca do normy. Znów
znajduję się w środku tętniącego życiem lasu, przytłacza mnie paleta dźwięków
napierająca ze wszystkich kierunków, ponownie zalewa<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>żywe, jasne słoneczne światło.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Jesteś pewna? — Słowa Taiyo wyrywają mnie z niemego zachwytu nad przyrodą.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Tak — odpowiadam, mrugając, aby otrząsnąć się po tym dziwnym przeżyciu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Dziewczyna
kiwa głową, a na jej buzi maluje się delikatne powątpiewanie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Lucy — zaczyna, jakby tłumaczyła coś małemu dziecku. — Jeśli powiem teraz o
wszystkim Gajeelowi i Levy, to wątpię, żeby mi uwierzyli, Gajeel i tak mi nie
ufa, pomyślą, że kłamię i...</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Udowodnimy im, że mówisz prawdę — przerywam jej szybko, co ona kwituje nieśmiałym
uśmiechem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie pogarszajmy atmosfery, boję się Smoczego Zabójcy — wyznaje w końcu,
zagryzając dolną wargę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Ogarnia
mnie litość i już rozumiem, że nie mogę dalej naciskać, nie chcę narażać tej
delikatnej, słodziutkiej istotki na niepotrzebny stres. Poddaję się.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— A
co z pozostałymi członkami gildii? — Dopiero, gdy wypowiadam to pytanie, zdaję
sobie sprawę, jak głupie i bezsensowne ono jest. Moi przyjaciele przeszli już
taki kawal drogi, nie mogą teraz zawrócić, a Taiyo nie jest magiem, nie może
wysłać wiadomości do Fairy Tail bez powiadomienia o wszystkim Gajeela i Levy i
bez proszenia ich o pomoc.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Cały
plan obalający przekonanie wszystkich o mojej śmierci diabli biorą. Mam ochotę
krzyczeć ze złości, ale ograniczam się do wbicia zębów w piąstkę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Mam z wami tutaj zostać? — pytam, czując, że łzy bezradności cisną mi się do
oczu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie — odpowiada pośpiesznie. — Nie chcę, abyś zbyt mocno się denerwowała.
Wracaj do przyjaciół, kiedy przyjdzie czas, przywołam cię.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Levy i Gajeel też są moimi przyjaciółmi. — Nie wiem nawet, czemu się z nią
sprzeczam, przecież chcę być teraz przy Natsu, Grayu, Erzie i niebieskim
kocurze. To pewnie przez tłumioną złość, zbyt mocno pragnę się na kimś wyżyć.
Jeszcze bardziej żałuję, że nie ma teraz przy mnie Salamandra, on zawsze zrobi
coś, za co można nie niego nawrzeszczeć.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Dziewczyna
zamyka powieki i dusi w gardle dziewczęcy śmiech. Po raz pierwszy zastanawiam
się, ile może mieć lat. Wygląda jak mała dziewczynka, ale w jej słowach, postępowaniu,
sposobie bycia można rozpoznać osobę doświadczona przez życie. W mojej głowie
pojawia się myśl, że przeszła przez piekło, o jakim ja nawet nie mam pojęcia.
Ma nieskończenie wiele twarzy, czasem jest nieśmiała, czasem pokorna, czasem
pokazuje złość, czasem udowadnia, że jest strasznie inteligentna... Jednak
jedno jest pewne: kocha ludzi i chce pomóc całemu światu. Nie bije od niej taka
pozytywna energia, jak od członków Fairy Tail, ona jest raczej zdystansowana,
ktoś musiał ja kiedyś bardzo mocno zranić.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Niedługo was odwiedzę — obiecuję i przywołuję w myślach roześmianą twarz Natsu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Drobna
postać o złocistych włosach i uroczym uśmiechu pochyla się nad rannym mężczyzną.
Jej idealna dłoń przesuwa się po jego policzku, gładzi szyję, aż w końcu wbija
paznokcie w głębokie rozcięcie na piersi. Jego krzyk odbija się od skał i
ulatuje dalej w przestrzeń z nadzieją, że znajdzie kogoś, kto przybędzie z
pomocą. Jednak nie ma na to szans. Jedyne osoby, które są z rannym na tym
odludziu to jego Pani i trzech przyjaciół, którzy patrzą na całą scenę z przerażonymi
minami.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— No
więc... Czy teraz wyjaśnisz mi, dlaczego oni jeszcze żyją? — pyta lepkim od
cukru głosikiem. — Czy chcesz się dalej bawić?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Przepraszam, Pani — chrypi mężczyzna, próbując złapać oddech. — Zawiodłem...</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Jej
twarz rozjaśnia radosny uśmiech. Oddala się od niego tanecznym krokiem, sunąc
palcami po skalnej ścianie. W pewnym momencie skała się kończy, a ona staje nad
samym urwiskiem i lekko się chwieje. Kiedy zdaje sobie sprawę, gdzie się
znajduje, odwraca się gwałtownie i z delikatnym uśmiechem podchodzi do pozostałych
trzech mężczyzny stłoczonych przy wielkim głazie, nie mających odwagi, aby
odezwać się słowem. Głaska jednego z nich po włosach, musząc przy tym stawać na
palcach, ale nie przeszkadza jej to. Jej druga ręka zaciska się powoli na jego
szyi, ale ten ani drgnie, zafascynowany tą pieszczotą. Kobieta patrzy na niego
z miłością i wybucha melodyjnym śmiechem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Teraz twoja kolej, żeby się wykazać — szepcze mu do ucha i zaciska w pięść wciąż
wplątaną w jego włosy dłoń .</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Na
policzkach pozostałych pojawia się ślad białego motyla, ślad po jej pocałunku,
a po chwili esencja życiowa trzech magów owija się wokół jej nadgarstka.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie zawiedź mnie — prosi z błagalnym wyrazem twarzy jedynego, któremu podarowała
życie. Z wysuniętą do przodu dolną wargą i lekko zmarszczonym czółkiem wygląda
słodko jak nigdy.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie zawiodę — odpowiada, rozkoszując się aksamitną skórą swojej Pani na szyi i
prosząc w duchu, aby nigdy nie zabrała swojej dłoni.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Jednak
ku jego niezadowoleniu ona odsuwa się gwałtownie, z jej ust wyrywa się pełen
szczęścia pisk, a dłonie same składają się do radosnego klaskania. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Hej,
hej, hej! Przybywam do Was z kolejnym rozdziałem. Muszę przyznać, że trochę
rozczarowała mnie liczba komentarzy pod poprzednim postem. ;(<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Mam nadzieje, że teraz będzie ich trochę więcej.
Do następnego ;p </span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri;"></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-89808621466244652012014-08-01T17:58:00.000+02:002015-04-06T14:10:32.874+02:00Rozdział 6<div style="text-align: justify;">
Gajeel
patrzy zdziwiony i lekko zaniepokojony na towarzyszkę, nie rozumie jej przerażenia.
Przed nimi stoi mała, bezbronna dziewczynka, która na pewno nie potrafiłaby
zrobić krzywdy McGarden. A gdyby nawet spróbowała, to on tu przecież jest, przy
nim może czuć się bezpiecznie, nie pozwoli, aby cokolwiek stało się temu
skrzatowi, jest gotów oddać za nią życie.</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
—<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"> Co
się stało? </span>—<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"> pyta, wyciągając
rękę i chcąc położyć ją na jej ramieniu, jednak w ostatniej chwili powstrzymuje
się przed tym poufnym gestem. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Levy
odwraca się w jego stronę, przygryzając ze zdenerwowania dolna wargę, w jej
oczach błyszczą łzy, które najwyraźniej znów chc</span>ą popłynąć po policzkach<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
—<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">
Kim jesteście? </span>—<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">
ponawia pytanie nieznajoma</span> nieco donośniejszym głosem. Szybko zdaje
sobie jednak sprawę, że nie powinna podnosić tonu i pokornie spuszcza głowę,
czekając na reakcję przybyłych. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— A nie widzisz? — burczy Gajeel, dumnie eksponując
ramię, ze znakiem Fairy Tail. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Levy obdarza go zabójczym spojrzeniem, a jej łokieć
boleśnie wbija się w jego żebra. Nie robi to na nim większego wrażenia, ale
zdaje sobie sprawę, że powinien uszanować życzenie tej małej, zwłaszcza teraz,
kiedy jest tak rozbita po stracie przyjaciółki. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Ona jest niewidoma — szepcze, wspinając się na
palcach, aby lepiej usłyszał jej słowa. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Nie czekając na reakcję otumanionego chłopaka,
podchodzi do dziewczynki i delikatnie kładzie swoje smukłe palce na jej drobnej
dłoni, dając ty samym znak, że nie przybyli tutaj w złych zamiarach. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Jestem Levy — mówi, starając się, aby jej głos
zabrzmiał wesoło, choć w rzeczywistości nigdy nie była tak smutna, jak jest w
tej chwili. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Niewidoma unosi podbródek ku górze, znów pokazują
swoje przerażające, mlecznobiałe tęczówki. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Taiyo — przedstawia się, ze smutkiem przymykając
powieki i odsuwając rękę od zaskoczonej McGarden. — Domyślam się, że jesteście
magami Fairy Tail.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Nikt nie odpowiada, nie musi. Zarówno Gajeel jak i
Levy zdają sobie sprawę, że to ta dziewczynka zamieściła ogłoszenie o misji w
ich gildii. Potrzebuje pomocy i ochrony, a oni muszą zapewnij jej obie te
rzeczy. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego ten skrzat nie mógł wybrać lepszego
zlecenia? — myśli Smoczy Zabójca, ze zrezygnowaniem sunąc się na kobietami. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Ta dziewczyna jest niewidoma, trzeba zajmować się nią
na każdym kroku. Nie potrafi walczyć, nie umie się bronić, nie dostrzega nawet
swojego przeciwnika. Ale jakich wrogów może mieć taka delikatna, słodka
istotka? Najprawdopodobniej boi się dzikich zwierząt często odwiedzających ta
okolicę, albo rabusiów czających się za każdym rogiem. To będzie najnudniejsze
zadanie, jakie wykona, odkąd przystąpił do Fairy Tail. Odpuściłby je sobie, ale
nie chce zostawiać Levy samej w tym trudnym dla niej momencie. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Zapraszam do środka — mówi cichutko Taiyo, a w jej
głosie słychać nutkę wstydu. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Prowadzi gości do rozpadającej się chatki,
przesuwając opuszkami palców po chropowatej powierzchni jednej ze ścian. Schody
skrzypią ostrzegawczo pod niewielkim ciężarem dziewczyny, jednak jej i Levy bez
problemu udaje się wejść do środka. Gajeel patrzy podejrzliwie na spróchniałe
deski i kręci ze zrezygnowaniem głową. Chyba woli zostać na zewnątrz i zdać się
na łaskę komarów, niż zaryzykować wejście do tego domu. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Gajeel — syczy cicho Levy, głową nakazując mu, żeby
ruszył tyłek sprzed drzwi. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Ten tylko kręci przecząco głowa i zakłada ramiona na
ogromnej piersi.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Jestem dużym facetem, przy okazji na pewno też
ciężkim — wyjaśnia, nie kwapiąc się, aby spojrzeć towarzyszce w oczy.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Z wnętrza dobiega ich cichutki, dziewczęcy śmiech,
przywołujący na myśl szum motylich skrzydeł.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Nie martw się, ten domek jest stabilniejszy, niż
wygląda — zapewnia Taiyo, szukając dłonią kubków w szafce. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Smoczy Zabójca niechętne wchodzi do środka,
rozglądając się w poszukiwaniu niebezpieczeństwa mogącego zagrozić życiu jego
lub skrzata. W ścianach nie ma jednak żadnych większych pęknięć, a deski
podłogi nie drgają tak mocno, jak podejrzewał. Rozluźniony siada na macie przy
małym stoliczku i czeka, aż dziewczyny podadzą coś do picia.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Na czym ma polegać nasza misja? — pyta
zniecierpliwiony dziwną ciszą panującą dookoła. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Przez dłuższą chwile nie otrzymuje żadnej odpowiedzi.
Twarz zleceniodawcy nie wyraża emocji, wpatruje się niewidomym wzrokiem w swoje
dłonie. Potem zaciska usta w wąską kreseczkę i zamyka mocno powieki. Widać, że
nie lubi bycia niesamodzielna, uzależniona od innych. Sprawia jej to ból, czuje
się upokorzona, jednak nie może nic na to poradzić. Są rzeczy, których nie da
rady zrobić sama z obawy o swoje życie. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Muszę dostać się w pewne miejsce — mówi
przyciszonym, pełnym smutku głosem. — Obiecałam przyjaciółce, że jej pomogę. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Na jej policzek skapuje łza, którą szybko ociera
wierzchem dłoni. Ponownie zapada głucha cisza. Nikt nie wie, jak się zachować,
a w szczególności Gajeel, który całą tą sytuacją jest po prostu zażenowany.
Nigdy nie rozumiał i nigdy nie zrozumie zachowania kobiet. Są dla niego
odwieczną tajemnicą, której nie sposób rozgryźć. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Levy wpatruje się w dziewczynkę ze szczerym
współczuciem, jednocześnie zazdroszcząc jej, że ma jeszcze przyjaciółkę. Z
jeszcze większą mocą dociera do niej, że Lucy nie żyje, że nigdy więcej już jej
nie zobaczy. Ma ochotę wybuchnąć głośnym szlochem i płakać razem z Taiyo, ale
powstrzymuje się. Już zbyt wiele łez wylała tego dnia. W tej chwili chce być
silna, chce pokazać, że sobie radzi, chce być wsparciem a nie kolejnym
zmartwieniem dla cierpiącej dziewczynki.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Wszystko będzie dobrze — mówi, naśladując
uspokajający ton Gajeela, niepewnie głaszcząc ją po włosach</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE. Który to już raz słyszy
dzisiaj te słowa? Odbijają się echem w jej głowie, zagłuszając wszystkie inne
myśli. WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE
DOBRZE... Nie wierzy. Wypowiadając to tak dobrze jej znane zdanie, traci
resztki nadziei kłębiącej się w jej sercu. Nic nie będzie już takie same. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Wszystko będzie dobrze, Taiyo... — Słaby uśmiech
wpływa na jej przepełnioną bólem twarz. — Nie bój się, nie płacz. Jesteśmy przy
tobie. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Gajeel patrzy na cała tą sytuację i ma ochotę walić
głową w ścianę. Powstrzymuje się jednak, wiedząc, że domek nie wytrzyma nawet
jednego jego uderzenia. Kolejna zrozpaczona dziewczyna to ostatnia rzecz,
jakiej mu potrzeba. Nie daje sobie rady z zapłakaną Levy, nie mówiąc już o tym,
że jemu samemu jest ciężko. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Znał Lucy, czasem go wkurzała, wkurzała wszystkich,
często zastanawiał się, jak Salamander z nią wytrzymuje, ale gildia bez niej
nie jest taka sama. Uosabiała wszystko, za co walczyli, zawsze starała się
pomagać innym, nawet w chwilach własnej słabości.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Ma ochotę stąd wyjść, zostawić wszystkich, zagłębić
się w las i nie myśleć o kolejnej stracie, kiedyś pewnie by tak postąpił.
Jednak teraz nie jest już tym samym człowiekiem, nie opuści przyjaciół, choć
wie, że będzie ciężko.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Kiedy wyruszamy? — pyta, chcąc ukrócić tą
przepełnioną rozpaczą chwilę, mimo że dobrze zna odpowiedź na własne pytanie.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Jutro rano — odpowiada Taiyo, pokornie spuszczając
głowę.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Gajeela zaczyna powoli irytować jej zachowanie, jest
zbyt delikatna, zbyt uległa, nie docenia samej siebie, uważa się za gorszą od
innych. Trochę mu jej szkoda, ale zaczyna dostrzegać, że dziewczyna coś przed
nimi ukrywa, coś bardzo ważnego. Jednak odpycha od siebie zaniepokojenie,
myśląc, że może ta misja nie będzie tak nudna, jak mu się na początku wydawało.
</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Budzi się o świcie, uchyla powoli powieki, ukazując
światu swoje brązowe, obumarłe oczy. Nie ma ochoty się ruszać, chciałaby
pozostać tak do końca świata, pogrążona w błogiej nieświadomości, odizolowana
od negatywnych wspomnień, od bólu, pusta w środku. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Nie śpisz już? — słyszy szorstki szept koło swojego
ucha. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
To wystarcza, aby przywrócić jej świadomość.
Gwałtownie siada, nie zważając na ciemne plamy, które pojawiają się przed jej
oczami. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Nie — odpowiada zachrypniętym głosem i wlepia wzrok
w ścianę naprzeciwko. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Gajeel przypatruje jej się uważnie, ale nic już nie
mówi, słowa są w tym momencie zbędne, Levy sama musi sobie poradzić ze swoimi
uczuciami. Wstaje i kieruje się w stronę drzwi. Czuje, że dłużej nie wytrzyma w
zamkniętym pomieszczeniu. Pół nocy spędził, słuchając, jak jego towarzyszka płacze
i krzyczy przez sen. Był jednak bezsilny, nie mógł nic zrobić. Teraz ma tylko
nadzieje, że ta mała nic nie pamięta, że koszmary wyleciały z jej głowy z
nadejściem pierwszego promienia słońca przebijającego się przez gęstą warstwę
chmur. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Gajeel... — Na dźwięk tego cichutkiego głosu
zatrzymuje się gwałtownie. — Gdzie Taiyo?</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Smoczy Zabójca odwraca się powoli i przesuwa wzrokiem
po wnętrzu chatki. Dziewczyny nigdzie nie ma, a on jest prawie pewny, że nie
wyszła. Niewiele spał, a kiedy już udało mu się wplątać w objęcia Morfeusza,
sen był lekki i miał pełną świadomość tego, co dzieje się dookoła niego. Mimo
że wczorajszego wieczoru dziewczynce udało się ich zaskoczyć, to teraz on zna
rytm jej kroków, tak rożny od wszystkich innych. W jego głowie zaczyna pojawiać
się obawa, że nie udało im się wypełnić misji, że ktoś skrzywdził tą niewinną
istotkę, którą mają chronić. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Słyszą ciche skrzypnięcie desek na zewnątrz i oboje
podbiegają do drzwi. Gajeel otwiera je jednym, mocnym szarpnięciem, przy okazji
uszkadzając zawiasy. Ich oczom ukazuje się obraz przerażonej Taiyo. Dziewczyna
stoi na pierwszym schodku z szeroko otwartymi oczami skierowanymi na ich stopy,
rękami ułożonymi wzdłuż ciała i zaciśniętymi pięściami. Wygląda, jakby liczyła,
że uda jej się zobaczyć, co się dzieje. Na ziemi za nią leży przewrócony
koszyk, a dookoła niego są rozsypane maliny. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Taiyo! — piszczy Levy i omal nie przewracają się
obie, kiedy rzuca się na szyję niewidomej. — Gdzie byłaś? Martwiłam się, że coś
ci się stało!</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Poszłam nazbierać malin na śniadanie — odpowiada
drżącym jeszcze ze strachu głosem, w którym słychać też skruchę. — Chciałam,
żebyście zjedli coś smacznego przed podróżą. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Gajeel patrzy na jej czyściutką, bialutką sukienkę i
bose stopy, na których nie widać nawet plamki błota, czy drobinki kurzu. Znów
ogarniają go dziwne przeczucia, ale ignoruje je, myśląc, że Taiyo musi być
naprawdę wyjątkową osobą skoro, mimo ślepoty, tak świetnie radzi sobie sama w
lesie. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Wyruszamy? — pyta, po raz kolejny przerywając
chwilę, kiedy Levy i Taiyo mogą się do siebie zbliżyć. Nie wie, dlaczego, ale
uważa, że jeśli te dwie nawiążą bliższą znajomość, Levy całkiem się rozsypie.
Nie chce do tego dopuścić.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
McGarden biegnie szybko do chatki po swoją torebkę, a
on zostaje sam ze swoją zleceniodawczynią. Dziewczyna posyła w jego stronę
nieśmiały uśmiech, a on robi kilka kroków w bok, obserwując jej reakcję, jednak
ona wciąż odwrócona jest w tą samą stronę, niczego nie podejrzewając.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Co robisz? — Z domku wychodzi Levy i obdarza
Gajeela morderczym spojrzeniem. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Ten nie odpowiada, ale jego twarz przybiera złowrogi
wyraz. Zakłada ręce na piersi i czeka, aż poinformują go, w którą stronę ma
iść. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Przy wschodniej granicy kraju znajduje się pewna
góra... — mówi Taiyo, jakby czytała mu w myślach. Jej głos jest teraz dziwnie
zimny i oschły. — Muszę was jednak ostrzec, że są osoby, które będą chciały nam
przeszkodzić w dostaniu się tam. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Smoczy Zabójca wzrusza tylko ramionami i zaczyna iść
na wschód, zostawiając w tyle obie dziewczyny. Jest zły sam na siebie za swoje
postępowanie, ale nie potrafi w pełni zaufać niewidomej, wyczuwa, że coś przed
nimi ukrywa i ta myśl go prześladuje.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Levy kręci z niedowierzaniem głową. Chce pobiec za
przyjacielem i na niego nawrzeszczeć, ale powstrzymuje się, bojąc się, że przestraszy
towarzyszkę. Bierze ją więc pod rękę i obie ruszają za Redfoxem. Gdy tylko ich
sylwetki znikają za drzewami, znika też wszelki ślad ich obecności na polanie;
drewniana chatka powoli zamienia się w małe świecące punkciki, wydeptana trawa
z powrotem podnosi się ku górze... Pozostają tylko rozsypane maliny i
wspomnienie malinowych warg Taiyo uniesionych w delikatnym uśmiechu.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<b>Lucy</b></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Natsu, wstawaj! Erza, wstawaj! Gray, wstawaj!
Happy, wstawaj! — krzyczę każdemu z nich do ucha, licząc, że może uda mi się
ich w końcu obudzić. Jednak moje starania po raz kolejny idą na marne.
Postanawiam zrobić jeszcze jedną rundkę, a potem następną. Boli mnie już
gardło, a oni dalej śpią jak zabici, choć jest już prawie południe. Strasznie
mi się nudzi... </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Natsu!!! — wrzeszczę już naprawdę wkurzona i
uderzam pięścią w jego klatkę piersiową. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Drgnął. Jego powieki powoli się uchylają, a ja
dostrzegam ciemną zieleń jego oczu. Chłopak gwałtownie się podnosi,
zdezorientowana nie zdążam się cofnąć i moja dłoń zagłębia się w jego piersi.
Moje ciało przeszywa ogromny ból wyciskający mi spod powiek łzy, kątem oka
dostrzegam, że Natsu zaczyna drżeć, a jego szeroko otwarte oczy skierowane są
na moją twarz. Jednak to trwa tylko chwilkę. Szybko cofam dłoń i odskakuję od przyjaciela.
Ból ciągle trawi moją rękę, ale przestaje rozprzestrzeniać się po wszystkich
kończynach. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
— Lucy... — szepcze cicho otumaniony Natsu i kieruje
swoją dłoń w miejsce, gdzie przed chwilą znajdowała się moja twarz. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Szybko jednak dochodzi do siebie, przeciera pięściami
zaspane oczy i podnosi się, aby obudzić pozostałych. Kłóci się z Grayem o to,
który z nich zaspał na warcie, aż budzą Erzę, która nie jest zadowolona z
zaistniałej sytuacji, ale kręci tylko głową, mówiąc, że jeśli tak dalej
pójdzie, to nigdy nie znajdą tej przeklętej gildii. Natsu i Gray dalej skaczą
sobie do gardeł, ale jedno spojrzenie Tytani skutecznie doprowadza ich do
porządku.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Ja dalej siedzę w miejscu, zszokowana tym, co się
wydarzyło. Czyżby mnie zobaczył? Czy istnieje jednak sposób, aby się z nim
jakoś skontaktować? Może mogłabym mu przekazać, że jednak jest jakas
nadzieja... Szybko odrzucam od siebie tą myśl, wiedząc, ze nie mogę narazić ich
na ponowne rozczarowanie, na ponowne przeżywanie mojej śmierci. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
Otrząsam się dopiero, kiedy przyjaciele są już gotowi
do dalszej drogi. Podbiegam do nich, starając się rozkoszować samą możliwością
przebywania z nimi. Tylko na to mogę w tej chwili liczyć.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
W głowie pojawia mi się obraz Taiyo, ale wspomnienie
dziewczyny jest rozmyte, a ja sama nie chce nadawać mu konkretnego kształtu.
Wolę na razie nie myśleć o niej i jej planie. Wiem jednak, że muszę sprawdzić,
co u niej i zobaczyć, czy ktoś przyjął jej zlecenie. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<i>Po długiej przerwie dodaję kolejny rozdział. Mam nadzieję, że przez moją nieobecność nie zniechęciliście się zbytnio do tego bloga ;-;</i> </div>
</div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-71051362346993082732014-06-22T17:28:00.000+02:002015-04-06T14:09:25.815+02:00Stinlu ,,Upadła gwiazda"<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Świat
zaczynał pogrążać się w mroku. Cienie przechodzących obok mnie ludzi stawały się
coraz dłuższe. Wszystko było zniekształcone, zamazane. Mijane przeze mnie
budynki wydawały się śmiesznie małe, takie nic nieznaczące w porównaniu z
wielkością całego wszechświata wypełnionego miliardami gwiazd. Uniosłam głowę
ku niebu i uśmiechnęłam się słabo. Tak bardzo chciałabym zobaczyć siebie z
perspektywy jednego z ciał niebieskich. Byłam dla nich małym robakiem, którego
należy rozdeptać, gdy tylko nadarzy się okazja, czy słodkim zwierzątkiem, które
rozśmiesza ich w chwilach smutku? Czy gwiazdy w ogóle mogą się smucić? Gdy byłam
mała traktowałam je jak przyjaciółki, jedyne istoty, do których mogłam zwrócić
się o radę po śmierci mamy. Kim ja wtedy byłam? Jaki był mój stosunek do innych
ludzi, do świata? Jakim byłam człowiekiem? Nie pamiętałam... Nie pamiętałam już
prawie nic, nie chciałam pamiętać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Ojciec,
chcąc, abym stała się wzorową uczennicą, wysłał mnie do najlepszej akademii dla
młodych pań w kraju. Niestety miał pecha, w internacie trafiłam do pokoju,
którego lokatorki skutecznie opierały się wszelkim próbom wpojenia im zasad,
według których powinna żyć dama. Gdyby tylko wiedział, na co idą jego pieniądz,
najpewniej powyrywałby wszystkie włosy z głowy sobie i mi.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Roześmiałam
się głośno, nie zważając na zdziwione spojrzenia ludzi. Odkąd zamieszkałam z
tymi dziewczynami, całe moje życie się zmieniło. Nie obchodziło mnie już, co myślą
inni, liczyło się moje zdanie, moje potrzeby. Ci, którzy mnie poznali,
pokochali prawdziwą Lucy. Po raz pierwszy w życiu nie musiałam nikogo udawać,
odgrywać żadnej roli. Podobało mi się to. I to bardzo.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Podeszłam
do drzwi swojego pokoju i mocno szarpnęłam za klamkę. Byłam pewna, że
dziewczyny podjęły kolejną próbę zabarykadowania się. Jednak tym razem grubo się
pomyliłam. Drzwi ustąpiły niespotykanie łatwo, a ja z hukiem upadłam na podłogę,
obijając sobie boleśnie tyłek i nadrywając jakiś mięsień w ramieniu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Lucy, co ty, do cholery, znowu wyprawiasz? — burknęła Cana i pociągnęła kolejny
łyk z puszki piwa, których zapewne już kilka dzisiaj wypiła. — Chcesz nam wyrwać
drzwi?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zmrużyłam
wściekle oczu i posłałam jej zabójcze spojrzenie, jednak ona nic sobie z tego
nie robiła, była zajęta przymierzaniem kolejnej długiej spódnicy. Weszłam do środka
i zobaczyłam istny chaos, wszędzie walały się ubrania, buty i jedzenie.
Normalka.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Na
moim łóżku siedzieli Natsu i Gray<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i
zawzięcie okładali się pięściami.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Poduszki, które rano tak dokładnie ułożyłam, teraz służyły jako
siedzenia, na których Elfman trzymał swój durny tyłek. Zaczynałam być coraz
bardziej wkurzona. Oni znowu tutaj byli, a dziewczynom zupełnie to nie
przeszkadzało. Skakały po prostu po całym pokoju i szykowały się do wyjścia.
Nie zwracały uwagi obecności chłopaków, nawet przebierały się przy nich. To
zaczynało się robić trochę dziwne.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Wynoście się stąd! — wrzasnęłam. — Natsu, wywalaj z mojego łóżka!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Chłopak
popatrzył na mnie spode łba i zrobił obrażoną minę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— A
on? — Wskazał palcem na śmiejącego się Graya.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Mówię do ciebie, nie do niego!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Oczywiście
moje wrzaski na nic się nie zdały. Oni i tak dalej robili to, na co mieli ochotę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Westchnęłam
zrezygnowana i usiadłam na podłodze, bo wszystkie łóżka krzesła i inne meble były
pozajmowane, albo przez moich przyjaciół, albo przez ubrania. Rozejrzałam się
dookoła i ogarnęło mnie dziwne wzruszenie. Ci ludzie nauczyli mnie życia, dzięki
nim otworzyłam się na piękno otaczającego mnie świata, zerwałam krępujące mnie
więzy i stałam się sobą.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Pamiętam,
że pierwszą osobą, jaką spotkałam po przyjeździe do miasta, był Natsu. Latał po
ulicach, próbując złapać swojego kota. Przewracał się i krzyczał, żeby ktoś mu
pomógł, ręce miał umazane w niebieskiej farbie. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam
niebieskiego kota. Nie wiem, co podkusiło go, aby tak skrzywdzić swojego
zwierzaka, ale efekt był piorunujący. Doskonale do siebie pasowali. On — różowy,
kot — niebieski. Nikt nigdy nie dowiedział się, jaki był naturalny kolor włosów
Natsu, wszelkie odrosty były od razu pokrywane świeżą warstwą farby. Ten wariat
uparcie utrzymywał, że nigdy nie farbował włosów, ale kto mu tam wierzył?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Natsu
zaprowadził mnie do pewnego baru, o dość specyficznej nazwie: Fairy Tail. No i
się zaczęło... Od tej pory nic już nie było normalne. Może gdybym trafiła do
innego pokoju, gdybym mieszkała z innymi dziewczynami, presja środowiska nakazałaby
mi zaprzestać bywania w Fairy Tail, ale nie... Musiałam zamieszkać z Erzą, Mirą,
Levy, Juvią i Caną. Moje współlokatorki również były stałymi gośćmi tego klubu,
tak jaki i większość chłopców z sąsiedniego internatu, którzy zresztą w swoich
pokojach przebywali dość rzadko, woleli nasz, albo dziewczyn mieszkających
obok.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Dobra! — westchnęła Erza. — Jestem gotowa! Wychodzimy!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Piękna
dziewczyna o czerwonych włosach nazywana przez nas Tytanią nic nie robiła sobie
z tego, że większość osób, w tym ja, nie zdążyła się jeszcze przebrać. Jednak
wszyscy tak się jej bali, że nikt nie śmiał zaprotestować.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Natsu, widziałeś może Gajeela? — Usłyszałam zawstydzony głos Levy i na moją
twarz wpłynął chytry uśmiech. A więc jednak miałam rację! Ona coś do niego
czuje.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Eeeee... — Natsu wyglądał, jakby próbował sobie coś przypomnieć. — Jego kot
chyba znowu uciekł...</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Uciekł? — prychnął Gray. — Ty go wypuściłeś, kretynie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Zamknij się, idioto!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">I
znów zaczęli się okładać pięściami. Erza postanowiła wkroczyć do akcji, a więc
reszta dziewczyn miała okazję, aby wciągnąć na siebie jakieś bluzki i
spódniczki, zanim Tytania znów zarządzi, że czas na wyjście.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— Ja
nie idę... — powiedziałam, kładąc się na puchowym dywanie i wyciągając spod
pleców starą kanapkę. — Jestem zmęczona.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie możesz! — krzyknęła nagle Cana i zaczęła mną potrząsać. Spódnica zsunęła
jej się na biodra, krótki top ledwie zasłaniał jej piersi.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>— Musisz iść, widziałam coś w kartach!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Cana
uparcie utrzymywała, że jej rodzina pochodzi ze znakomitego cygańskiego rodu pałającego
się od pokoleń magią. W całym naszym pokoju stały wszelkiego rodzaju świeczki
ochronne, a ona sama co jakiś czas wróżyła nam z kart. Nikt za bardzo nie
wierzył w te brednie, bo dziewczyna zazwyczaj była napita, ale faktem było, że
rzadko kiedy się myliła.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Idziemy! — zarządziła Erza, otrzepując teatralnie dłonie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Natsu
i Gray z trudem podnieśli się z podłogi i popełzli za nią spokojni jak mało
kiedy.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Na
zewnątrz było całkiem ciemno. Szliśmy wąskimi ulicami, popychając się<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i śmiejąc głośno. W pewnym momencie Natsu
przystanął, uniósł głowę ku górze i zawył głośno.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Jestem wilkołakiem — wrzasnął.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— Myślałem,
że smokiem. — Gray wyraźnie chciał go sprowokować.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Na
szczęście byliśmy już u celu. W tym miejscu mogli się bić do woli. Przez okno
zobaczyłam Mirajane krzątającą się przy barze, Gromowładnych i Juvię biegnącą
ku drzwiom, aby przywitać ,,panicza Graya”. Wiedziałam jednak, że w środku
przebywało o wiele więcej osób. Niedługo impreza się rozkręci. Większość osób
czekało na Canę, aby móc się z nią napić i spróbować ją upić. Ha, nigdy im się
to nie uda. Pozostawało im modlić się tylko, żeby nie wbił nagle ojciec
dziewczyny i nie porozstawiał ich po kątach.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Zaraz do was dołączę — mruknęłam, bo zakręciło i się w głowie na samą myśl o
gigantycznym kacu, jaki mnie jutro czeka.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Oparłam
się o mur i popatrzyłam na bezkresne niebo. W tym miejscu nie było widać
gwiazd, zagłuszały je zbyt ostre światła miasta.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie wejdziesz do środka? — Cichy głos wyrwał mnie z zamyślenia.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Odwróciłam
się gwałtownie i zobaczyłam Stinga. Odruchowo cofnęłam się o krok. Ten facet
oznaczał kłopoty. Rozejrzałam się dookoła, aby sprawdzić, czy Natsu przpadkiem
nie wyszedł z baru. Gdyby się spotkali, któryś na pewno znowu skończyłby w
szpitali, a któryś na komisariacie. Nienawidzili się i przy każdej możliwej
okazji próbowali pozabijać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— Co
tutaj robisz? — zapytałam, próbując ukryć drżenie głosu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Jako
odpowiedź dostałam tylko jego cichy śmiech. Zrobił jeden krok do przodu, wchodząc
w światło wypadające z okna Fairy Tail. Przerażona rozejrzałam się dookoła z
nadzieją, że nie zobaczę żadnego z przyjaciół. Naprawdę nie lubiłam tych
bijatyk, za bardzo bałam się, że komuś może się coś stać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Odejdź stąd! — pisnęłam.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zmrużył
oczy, jakby się nad czymś zastanawiał.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Dobrze — powiedział. — Ale ty pójdziesz ze mną.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Moje
źrenice rozszerzyły się z przerażenia. Co on miał zamiar ze mną zrobić? Do
czego byłam mu potrzebna? Zaczęłam się powoli cofać, a potem odwróciłam się i
rzuciłam do ucieczki. Nie chciałam, żeby tu został, ale nie miałam zamiaru
pozwolić mu mnie zabrać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Moje
stopy uderzały głośno o chodnik, łokcie ocierały o ściany mijanych budynków, w
których cieniu chciałam się ukryć, co jakiś czas trafiałam na brudną kałużę, miałam
nadzieję, że zostały one po ostatnim deszczu, a nie powstały w jakiś mniej
przyjemny sposób. W powietrzu unosił się duszący zapach wymiocin i pleśni, wszędzie
walały się poprzewracane kosze na śmieci. To nie była przyjemna okolica. W końcu
zatrzymałam się gwałtownie, próbując chwycić oddech. Obejrzałam się do tyłu,
ale nikogo za mną nie było. Skoro mnie nie gonił, to po cholerę tak daleko biegłam?
Teraz nie wiedziałam nawet ja wrócić.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Czyli jednak zdecydowałaś się ze mną iść.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Krzyknęłam,
słysząc jego głos i szybko rozejrzałam się, próbując zorientować się, gdzie
konkretnie stoi mój przyszły oprawca. Otaczały mnie same cienie, miałam wrażenie,
że w każdym z nich czai się potwór gotowy mnie pożreć. Uliczka była wąska, zbyt
wąska, zaczynałam tracić panowanie nad sobą. Skierowałam spojrzenie ku niebu,
szukając wsparcia u gwiazd i zobaczyłam go. Siedział na dachu jednego z niższych
budynków, a jego biała koszulka wyraźnie odcinała się od czarnego nieba. Zaczął
powoli schodzić, a moje serce stawało za każdym razem, gdy pokonywał jakąś
bardziej niebezpieczniejszą przeszkodę. Ja naprawdę nie znosiłam, kiedy komuś
działa się krzywda. Nawet jeśli ten ktoś uchodził za wroga w oczach moich
przyjaciół.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Na
szczęście chłopak bez problemu znalazł się na dole. Dopiero wtedy przypomniałam
sobie, że powinnam uciekać. Jednak było już za późno. Chwycił mnie za ramie i
mało delikatnie pociągnął w głąb uliczki.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Zamknij oczy — nakazał tak złowrogim tonem, że nawet przez myśl nie przeszło
mi, żeby go nie posłuchać. — Wyciągnij dłoń.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Bez żadnego
sprzeciwu wykonałam jego polecenie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— Złap
się mocno. —<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Moje palce, prowadzone jego
dłonią, natrafiają na jakiś drążek. — Dobrze, teraz druga ręka. Podnieś stopę.
Ostrożnie. Nie bój się, jestem za tobą.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Nie
bałam się. Nie wiedziałam, czemu, ale nie bałam się. Już nie. Byłam skupiona
jedynie na jego hipnotyzującym głosie. Otaczał mnie, otulał jak ciepły koc,
sprawiał, że byłam gotowa zrobić wszystko, czego sobie tylko zażyczy. Czułam
jego silne ramię, obejmujące mnie w pasie i gorący oddech na szyi, już niczego
więcej nie potrzebowałam.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— Możesz
otworzyć oczy... — szepnął wprost do mojego ucha.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Znajdowałam
się gdzieś bardzo wysoko. Przede mną rozciągała się panorama miasta, oświetlone
budynki i ulice wyglądały niesamowicie z tego miejsca. Złota aura unosząca się
nad miastem powodowała, że czułam się jak w bajkowej krainie. Byłam panią tego świata.
Dopóki nie popatrzyłam pod stopy.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Krzyknęłam
przerażona i odwróciłam się gwałtownie, wtulając się w Stinga. Miałam straszny
lęk wysokości, a ten idiota postawił mnie przy samej krawędzi dachu, centymetr
dalej rozciągała się już przepaść.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zszokowany
cofną się o krok, ale nie wypuścił mnie ze swoich objęć, za co byłam mu wdzięczna.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">— Co
się stało? — zapytał, wciąż nie mogąc się otrząsnąć. — Nie podoba ci się?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Z
trudem łapałam powietrze do płuc i wiedziałam, że cała się trzęsłam.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Mam lęk wysokości — wysapałam.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Poczułam
drżenie jego klatki piersiowej, kiedy tłumił śmiech. Miałam ochotę go uderzyć,
ale za bardzo się bałam.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Spokojnie — powiedział, delikatnie głaszcząc mnie po włosach. — Jestem tutaj,
nie dam ci spaść.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zaufałam
mu, sama nie wiedziałam nawet, dlaczego. Pozwoliłam mu odwrócić mnie z powrotem
w stronę miasta, ale tym razem objął mnie mocniej. Mając za sobą jego umięśnione
ciało, czułam się dziwnie bezpieczna.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Jego
dłoń powędrowała do mojej szyi, trzymał ją tam przez chwilę, a potem uniósł mój
podbródek ku górze.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Ze
zdziwienia otworzyłam usta. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby gwiazdy świeciły
tak jasno! Nietłumione przez miejskie światła migotały wesoło, zabierając nas
do całkiem innego wymiaru. Nawet jako małe dziecko nie czułam z nimi tak głębokiej
więzi jak w tej chwili.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Kiedy byłem mały, obiecałem sobie, że wszystkie gwiazdy jakie istnieją będą
należały do mnie. — Głeboki, hipnotyzujący głos Stinga odbierał mi zdolność
oddychania, sprawiał, że przez całe ciało przechodziły dziwnie przyjemnie
ciarki. — Na tym niebie świeci niezliczona ilość gwiazd. Jednak brakuje jednej.
Pewniej nocy została strącona na ziemię. Teraz jest moim kluczem do zdobycia
pozostałych. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Przerwał
na chwile, a ja wstrzymałam oddech.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">- Do
zobaczenia, Gwiazdeczko. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Poczułam
przeszywający chłód i już go nie było. Pustka. Gwałtownie cofnęłam się o krok,
aby być jak najdalej od krawędzi dachu i rozejrzałam się dookoła. Zniknął.
Zostawił mnie tutaj samą. Nie wiedziałam, gdzie jestem, bałam się zejść. Przy
następnym spotkaniu miałam zamiar rozszarpać tego idiotę na kawałki, albo
jeszcze lepiej — nasłać na niego Erzę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Próbowałam
udawać, że jestem wściekła, ale tak naprawdę jeszcze nigdy nie byłam taka
spokojna, taka szczęśliwa. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-indent: 28.3pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-indent: 28.3pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-indent: 28.3pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 115%;"><i>Cholercia, wyszło to trochę długie. Przepraszam, Ran, że nie jest jakieś tam specjalnie słooodkie, ale jakoś tak wyszło. No i za mało Stinga, wiem to.... ;-; Jednak jestem z siebie dumna,bo napisałam dwa One-shoty w ciągu jednego tygodnie i zaczęłam jeszcze rozdział, a tydzień miałam cholernie zawalony. Nie wiem, jak ja to zrobiłam xD</i></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: 11pt; line-height: 115%;"><i><span style="font-size: small;"><b>Z dedykacją dla <u>Ran Nishi!</u> ;)</b></span> </i></span></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-50742112156634573242014-06-22T17:25:00.002+02:002014-06-22T17:25:38.326+02:00Zerlutsu ,,Próbując zapomnieć'' <!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Żyję.
Znów jestem tutaj, próbując zapomnieć, chcąc zmyć z siebie skazę, którą mnie
naznaczył. Jednak to nie takie łatwe. Mój umysł nie potrafi wymazać wspomnień.
Prześladują mnie każdej nocy, nawiedzają zawsze, gdy jestem za słaba, aby się
przed nimi bronić. I powraca też cień, pochłaniający powoli moją poszarpaną
duszę i obolałe ciało. Tylko jego ciepłe dłonie i płonący w żyłach ogień
potrafią dać upust mojemu cierpieniu, choć na chwile przywrócić mnie do świata żywych.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Przytula
mnie i przykłada czoło do mojego. Mogłabym tak spędzić wieczność, czując, że
znów żyję. Ale on musi iść, widzę to w jego oczach. Odsuwam się więc na
bezpieczną odległość i podciągam kolana pod brodę. Nie chcę, żeby zobaczył, jak
bardzo cierpię przy każdym pożegnaniu, jak bardzo boje się samotności.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Niedługo wrócę — obiecuje<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i uśmiecha się
z nadzieją.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Wierzę
mu, wierzę w niego, zawsze wierzyłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Wychodzi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Umieram.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Pochłania
mnie cień, cień mojego kata. A one znów powracają. Obrazy, których tak usilnie
staram się pozbyć. Gdy braknie jego płomieni, nie mam czym odgonić pochłaniającej
mnie ciemności.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Umieram.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Po
raz kolejny.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">A
one wygrywają.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Szłam
na spotkanie z nim, byłam sama. Powiedział kiedyś, że ma dla mnie propozycję, że
mogę<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>uratować przyjaciół przed śmiercią,
powstrzymać walkę, którą<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i tak byśmy
przegrali. Zaufałam mu, choć dobrze wiedziałam, że nie powinnam. Był
niebezpieczny, niepokonany, miał po swojej stronie stulecia doświadczenia, to
on tworzył ery, pozostawał bezstronny, albo niszczył. Ale nigdy nie przypuszczałam,
że zniszczy także mnie i to w tak brutalny sposób.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Dookoła
panowała noc. Wszystko znikało w odmętach ciemności, w cieniach czających się
za każdym rogiem. Wyłonił się z nich bezszelestnie, bo przecież miał taki sam
mrok w sobie jak one. Stanął przede mną z wymalowaną na twarzy obojętnością
godną potwora. I wtedy zrozumiałam, jak wielki błąd popełniłam. Cofnęłam się o
krok, ale było za późno. Jego zimne spojrzenie utkwione było w mojej twarzy,
uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Nie bylo śladu tego chłopca, który żałował
swoich grzechów, który chciał, aby Natsu go zabił. Stał przede mną Czarny Mag,
który już nie doceniał wartości ludzkiego życia. W każdej chwili mógł przywołać
armię demonów, zniszczyć wszystko, co nas otaczało.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Porozmawiajmy o mojej propozycji. — W jego głosie słyszałam obietnicę
cierpienia, zagłady, rychłej śmierci.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Przełknęłam
głośno ślinkę i pokręciła przecząco głową.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie! — powiedziałam pewnie.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Nie żałuję
tej decyzji. Wiem, że ochroniłam przyjaciół.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Jestem
zwycięzcą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Oddycham
głęboko, starając się uspokoić. W tym miejscu chcę się zatrzymać. Tu. Teraz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Ale
one nie dają za wygraną, znów próbują dostać się do mojego umysłu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zaciskam
mocno powieki, wbijam<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>palce w miękką kołdrę,
wiję się na łóżku jak wąż, otwieram usta do krzyku, ale nie wydobywa się z nich
żaden dźwięk... To wszystko na nic. One powracają. Zatruwają mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Umieram.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Moja
odpowiedź rozwścieczyła go. Na obojętnej dotąd twarzy pojawia się, chęć zemsty.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Nie bój się! — Jego słowa wcale mnie nie uspokajają, wręcz przeciwnie. — Nie
uderzę cię, zrobię coś o wiele gorszego.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">To
był mój koniec. Chciałam się ukryć w cieniach, opatulić się nimi jak kocem,
zniknąć, ale one były posłuszne tylko jemu, on był ich panem.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">A
potem był już tylko ból, strach, bezsilność, upokorzenie... I ciemność. Nie
potrafiłam się bronić, nie mogłam się ruszyć, nie krzyczałam. W tamtej chwili
pragnęłam tylko umrzeć, nie wiedziałam, jak spojrzę przyjaciołom w oczy. Na
moim ciele pozostawiał niezliczona ilość ran, ale w najgorszym stanie była
dusza. Rozszarpał ją na setki drobnych kawałeczków, rozrzucił po ziemi i zdeptał,
zrównał z błotem. Modliłam się o smierć, która przychodziła zbyt wolno. Nie zdołały
jej przyśpieszyć nawet krwawe łzy.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Jego
zemsta była okrutna, godna potwora, za którego go uważano.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Po
wszystkim upuścił moje bezwładne ciało i po prostu odszedł. Nic go już nie
obchodziłam, odrzuciłam propozycję, której nawet nie zdążył podać, byłam śmieciem.
Nieczysta, naga, skażona... Taką znalazł mnie on. Jego ciepłe dłonie były
pierwszym, co poczułam odzyskując świadomość, jego pełne wściekłości oczy —
pierwszym co zobaczyłam.</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">I już
wiedziałam, że zemści się za mnie, za to co mnie spotkało.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Czyjeś
dłonie dotykają<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>moich ramion. Próbuję się
wyrwać, ale bezskutecznie. Otwieram oczy i widzę jego pełną bólu twarz. Powoli
się uspokajam, jednak przez moje ciało wciąż przechodzą niekontrolowane
drgawki. Tylko jemu pozwalam się do siebie zbliżyć, tylko on jest dostatecznie
szczery, sprawiedliwy, silny, żeby mój dotyk nie mógł go naznaczyć, zanieczyścić
jego duszy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Spokojnie... — szepcze, tuląc mnie do siebie. — Jestem tutaj. Nic ci nie grozi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Nigdy
tego przy mnie nie powiedział, ale wiem, że obwinia się o to, co się stało. Nie
było go wtedy przy mnie, nie mógł mnie obronić. Nie potrafię mu powiedzieć
nawet, jak bardzo się myli.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Trzęsę
się coraz mniej. One zaprzestają próby dostania się do mojej głowy, znikają w świetle
jego ognia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Zaraz zrobimy ci coś do jedzenia — mówi sztucznie wesołym głosem. — A potem
przyjdzie Erza i pójdziecie się umyć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Po
tym co się stało, prawie wcale nie jem, nie mam apetytu, wszystko smakuje śmiercią,
bólem, upokorzeniem. Jedzenie wciskają we mnie na siłę. Nie pozwalają mi też
samej wchodzić do łazienki, boją się, że sobie coś zrobię. Zawsze ktoś musi
przy mnie być, choćby obserwując mnie z daleka. Nie wiem, kto został ze mną,
kiedy on wyszedł i nie obchodzi mnie to. Ważne, że ta osoba wiedziała, że nie
wolno mnie dotykać i zbliżać się do mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Unoszę
twarz do góry i napotykam jego spojrzenie, a w nim kropelkę nadziei. Nie chcę
go zawieść, zasmucić jeszcze bardziej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Uśmiecha
się delikatnie, a ja próbując go naśladować, wykrzywiam usta w dziwnym
grymasie. Zbyt długo tego nie robiłam, zapomniałam, jak władać mięśniami
twarzy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Zaskoczyłam
go. Jego źrenice rozszerzają się do granic możliwości, usta otwierają.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Lucy... — szepcze i wybucha radosnym śmiechem. — Lucy!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">—
Natsu... — mówię z trudem, mój głos jest ochrypły, zbyt długo go nie używałam.
— Bądź... Zawsze...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Bezwładnie
osuwam się w jego ramionach i ogarnia mnie senność.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Jednak
żyję.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Przy
nim.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Dla
niego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Żyję...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.3pt;">
<i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Doooooobraaaaaaaaaaaa.......
Bez komentarza. Nie wiem, co to ma być... Planowałam zrobić to całkowicie
inaczej, jakoś zabawniej, taką niby parodię, nawet zaczęłam to pisać, współpracując
z moimi dziwnymi kumplami (miśki służyły za bohaterów, taki mini teatrzyk w ich
wykonaniu xD) Szelia, bardzo Cię przepraszam, kochana, za to dziwne coś ;-; No
i oczywiście znowu ,,rzygamy tęczą" zamiast hentai -,- Nie wiem
dlaczego...</span></i></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<b><i><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Z
dedykacją dla<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><u>Shelii Yuuriko ;)</u></span></i></b></div>
<i>
</i><div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<span style="font-family: Calibri; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri;"><i><cite class="user"></cite></i></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-58120139648911673262014-06-15T20:38:00.001+02:002015-04-06T14:03:45.982+02:00Rozdział 5<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: inherit;">Lucy</span></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">W gildii panuje małe
zamieszanie, nikt nie wie, czy wiwatować na cześć mścicieli, czy dalej szlochać po mojej śmierci, więc robią jedno i drugie. Wygląda to dość komicznie, jednak
pokazuje jakie naprawdę jest Fairy Tail. Potrafią cieszyć się przez łzy, opłakiwać
przyjaciela, jednocześnie planując krwawą zemstę. Dlatego właśnie kocham tą
gildię i jestem jej częścią.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Natsu, który dopiero co
przyszedł, jest lekko zdezorientowany. Rozgląda się dookoła, szukając kogoś,
kto wyjaśniłby mu, co się właściwie tutaj dzieje. Nie słyszał wczorajszej
rozmowy, nie wie, że niedługo wraz z resztą drużyny wyruszy na polowanie. Nie będzie
to dokładnie, to czego pragnął, ale choć po części się zemści. Podchodzi wolnym
krokiem do Erzy. Kobieta stoi w lekkim rozkroku przy barze, usta ma zaciśnięte
w wąską kreskę, a ręce skrzyżowanie na piersiach. Widać, że traktuje zadanie
poważnie i na samą myśl, co czeka członków wrogiej gildii, przechodzi mnie
dreszcz. Nie chciałabym być teraz w ich skórze.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Natsu zamienia kilka słów
z Tytanią i wydobywa z siebie okrzyk radości, potem odwraca się, a z jego ust
nie schodzi niebezpieczny uśmieszek. O tak, teraz im się dostanie! Z natury
jestem miłą i empatyczną osoba, ale ci ludzie krzywdzą moich bliskich, widzę
przez nich łzy przyjaciół, które powinny być wylewanie tylko w chwilach radości,
nikomu nie odpuszczę takiej podłości, tak jak i całe Fairy Tail.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Ej, ludzie! — krzyczy
Natsu. — Kiedy wyruszamy?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nikt jednak nie zwraca na
niego zbytniej uwagi, bo staruszek właśnie staje na barze i chrząka znacząco.
Wszystkie głowy odwracają się w jego stronę, a wszelkie odgłosy nikną w głuchej
ciszy. To oczekiwanie na ostateczny wyrok, na sygnał do ataku. Choć na ta misje
wyrusza tylko czterech magów, cała gildia chce choć trochę przyczynić się do
zwycięstwa. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Mistrz nie odzywa się ani
słowem, ale tak jak poprzedniego wieczoru podnosi dłoń z wyprostowanym palcem
wskazującym i kciukiem i odwraca ją w stronę zebranych. Tym razem jednak nie
tylko Laxus powtarza jego gest. W powietrze unosi się dłoń każdego członka
Fairy Tail, również moja. Oni są ze mną, ja jestem z nimi. To moja rodzina,
nigdy ich nie opuszczę. Choćbym była na drugim końcu świata, będę dbała o chwałę,
honor, bezpieczeństwo i szczęście mojej gildii, moich przyjaciół. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Cieszę się, że was mam
— szepczę i przykładam dłoń do ust, aby powstrzymać chcący się z nich wydobyć szloch. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Natsu odwraca się w stronę,
gdzie stoję, jakby rzeczywiście usłyszał mój głos. Jednak jego spojrzenie
napotyka tylko pustą przestrzeń. Jako pierwszy opuszcza dłoń i kieruje się do
wyjścia. Nie lubi stać bezczynnie, kiedy jest coś do zrobienia, od razu chce
działać. Przez chwilę widzę w jego spojrzeniu ogromny ból, ale potem przygasa on i ustępuje miejsca determinacji. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Za Salamandrem rusza Erza, potem Gray i Happy. Ja jeszcze zerkam na
tablicę ogłoszeń, aby sprawdzić, czy przypadkiem nie znajduje się na niej
zlecenie od Taiyo. Niestety nie pojawiło się jeszcze. Już chcę wyjść z gildii, kiedy drzwi
zatrzaskują się tuż przed moim nosem. Piszczę przestraszona i z wyrzutem rozglądam
się po twarzach zgromadzonych. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Który to?! —
warczę wściekła. — Otwierać te cholerne drzwi! </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jednak oczywiście nikt mnie nie słyszy, bo przecież jestem tylko
nędznym duchem, na którego nie warto tracić uwagi. Nabieram powietrza w płuca,
zamykam oczy i przechodzę przez drewniane drzwi. Nie jest to przyjemne uczucie,
moje wnętrzności przewracają się o sto osiemdziesiąt stopni, mam lekkie mdłości.
</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Uch! —
jęczę, gdy tylko udaje mi się wydostać. — Dlaczego te drzwi
muszą być takie grube? </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">W głowie od razu pojawia mi się obraz Natsu otwierającego je
kopniakiem i wszelkie moje pytania rozpływają się w powietrzu. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Rozglądam się dookoła w poszukiwaniu przyjaciół i widzę ich
kilkadziesiąt metrów dalej. Szybko się poruszają, ale nie ma w tym nic
dziwnego, skoro prowadzi ich wiedziony chęcią zemsty Smoczy Zabójca. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Podbiegam do nich, ciesząc się, że jako duch nie męczę się tak szybko.
To jeden z niewielu plusów nieposiadania fizycznego ciała. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Gdzie właściwie
idziemy? — pyta znudzony Natsu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Szukać gildii Hakko
cho — odpowiada grobowym głosem Erza. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jak to szukać? Czy Tytania nie wie, gdzie ona jest? Przecież wczoraj
tropiła jej członków. Nawet nie kłopoczę się, żeby zadać pytanie na głos. I tak
nikt mnie nie usłyszy. Całe szczęście Erza postanawia wyjaśnić to pozostałym,
bo prędzej spotkalibyśmy się w tym przejściu między światami, niż te matoły
zadaliby tak inteligentne pytanie. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Jest to mroczna
gildia, która cały czas zmienia swoje położenie, jak i mistrza. W ciągu
ostatnich pięciu lat miała ich siedmiu. Aby zostać nowym mistrzem wystarczy
tylko zabić starego. Ta gildia nie przejmuje się żadnymi zasadami. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Słowa Scarlet wywołują u mnie nieprzyjemne dreszcze. Ci ludzie wydają
się być niebezpieczni. Może atakowanie ich nie jest dobrym pomysłem...</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Ilu mają członków? — Gray postanawia popisać się inteligencją i
zadaje jakieś mądre pytanie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Nic mi na ten temat nie wiadomo. Podobno nikt żywy nie opuścił Hakko
cho. Ta gildia nie wymaga jakichś specjalnych umiejętności, a jedynie
bezwarunkowego oddania i lojalności aktualnemu mistrzowi. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Czyli coś jak Fairy Tail, tylko w mrocznej wersji. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Fairy Tail... Wzdycham głęboko. Zaraz będę musiała udać się do budynku gildii i
sprawdzić, czy doszło zlecenie od Taiyo. Nie chce opuszczać przyjaciół, ale
powinnam wiedzieć w kogo rękach będzie życie tej dziewczyny, a pośrednio także
moje.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Przesuwam wzrokiem po twarzach mojej drużyny i serce ściska mi się z dumy i szczęścia. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Ej, Happy, patrz! — wrzeszczy Natsu. — Wiewiórka! Łap ją!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Salamander wraz z niebieskim kocurem rzucają się w stronę bezbronnego
zwierzaka. Potykają się o wystające z drogi kamienie, ale nie przerywają pościgu.
</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Prawie ją mam! — piszczy Happy. — Natsu, zakradnij się od tyłu. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Smoczy Zabójca wykonuje polecenie przyjaciela, ale ich starania i tak
nie odnoszą zamierzonego skutku. Małe zwierzątko jest od nich sprytniejsze.
Śmieję się głośno, obserwując te dziwne podchody, ale stojącym obok mnie Erzie
i Grayowi nie udziela się nasza radość. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Jak on może po tym wszystkim dalej się śmiać? — pyta retorycznie
Gray. — Jeszcze wczoraj nie można było do niego podejść, nie obrywając przy
okazji w mordę. Kiedy przyniósł Lucy do gildii, myślałem, że całkowicie się
załamał, a teraz zachowuję się jakby nic się nie wydarzyło.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Natsu zatrzymuje się gwałtownie i odwraca w stronę przyjaciół. Jego
wzrok staję się lekko zamglony, domyślam się, że powstrzymuje łzy. Mag Lodu nie
docenił słuchu Smoczego Zabójcy, albo zwyczajnie o nim zapomniał. Chłopak rusza
w naszą stronę i nawet Happy przerywa swoją zabawę, ze strachem patrząc na
przyjaciela.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Robię to dla niej — szepcze Natsu, z każdym słowem będąc o krok
bliżej. — Nie chciałaby, żebyśmy płakali. Ona zawsze się uśmiechała. Potrafiła
wykrzesać w sobie choć odrobinę radości, nawet gdy przegrywała, gdy był
upokarzana. Lucy gdzieś tutaj jest i możliwe, że nas teraz słyszy i właśnie dla
niej będę dalej przywoływał na twarz uśmiech, choćby miał być sztuczny. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Po tych słowach unosi kąciki ust do góry. Jego przemowa daje wszystkim wiele do myślenia. On zna mnie lepiej niż ja sama.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Dla ciebie, Lucy — mówi pewnym głosem Erza i oboje z Grayem również
się uśmiechają. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Tylko siedzący z przodu Happy zanosi się nagle szlochem. Ociera łzy
łapkami, aby nikt ich nie zauważył, ale jego starania idą na marne. Wszyscy
widzą, że nie potrafi powstrzymać płaczu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Natsu podchodzi do niego i bierze go na ręce. Jego ramiona zaciskają
się wokół drobnego ciałka, jak imadło. Nie wypuszczą przyjaciela, nie pozwolą
mu samemu cierpieć. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Chodźmy! — mówi cichym głosem, ruszając w dalszą drogę. — Kupimy ci
jakąś smaczną rybkę na kolację.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zbliżam się do nich i przykładam głowę do ramienia przyjaciela. Z
mojej głowy wylatują wszelkie myśli o Taiyo, zleceniu i całej tej sprawie z
ożywieniem. W tej chwili chcę być po prostu przy ludziach, których kocham,
którzy mnie potrzebują.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Daleko jeszcze? — jęczy Levy, wlokąc się za Gajeelem, który
bynajmniej nie zamierza zwalniać marszu, mimo wyczerpania przyjaciółki. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nawet nie raczy odpowiedzieć na jej pytanie. Po
prostu dalej idzie przed siebie, co jakiś czas zerkając na kartkę ze zleceniem.
Jest pogrążony we własnych myślach, we wspomnieniach, od których tak długo
starał się uciec. Ona wie o tym i dlatego chce mu przeszkodzić. Nie powinien
wracać do przeszłości, jej i tak nie można zmienić. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Dalej nie idę — mówi, siadając na kamieniu. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Gajeel odwraca się gwałtownie w jej stronę. Jego
twarde spojrzenie sprawia, że ulatuje z niej cała pewność siebie. Przy nim jest
tylko mała szarą myszką, która całe swoje doświadczenie czerpie z książek, nie
z życia. To on jest tym, który musi ja bronić, opiekować się nią. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Poniosę cię — burczy, patrząc na nią z góry. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Czuje, że na jej twarz wpływa rumieniec. Takiego
obrotu sprawy się nie spodziewała. On jest kompletnie nieprzewidywalny, każdy
jego ruch, każde słowo jest dla niej zaskoczeniem. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Nie, jednak mogę dalej iść — mówi, pośpiesznie
wstając z kamienia i wymijając go. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Jak chcesz, tylko się nie zgub.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">W jej oczach odbija się zabarwione na czerwono
niebo. Zachód słońca znów jest piękny, jednak jej przypomina jedynie o rozlanej
krwi przyjaciółki. Już nic nie będzie takie samo bez niej. Żadna książka nie
będzie miała takiego samego zapachu, nie przyniesie takiej samej przyjemności. Czuje pod powiekami łzy, ma ochotę wybuchnąć
płaczem, ale nie może pozwolić sobie na to przy Smoczym Zabójcy. I tak uważa ją
za słabe bezbronne dziecko, nie chce jeszcze bardziej utwierdzić go w tej
opinii. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Mogliśmy pojechać pociągiem. Byłoby
szybciej.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Chłopak idący za nią wyraźnie blednie. Na samą
myśl, że mógłby znaleźć się we wnętrzu pojazdu, nachodzą go mdłości, już nie
wspominając o tym, że ów pojazd mógłby się jeszcze poruszać.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Moglibyśmy przeoczyć górę — broni się. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 28.3pt;">
<span style="font-family: inherit;">— To góra! Jak niby
mielibyśmy ją przeoczyć?! — krzyczy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nie wytrzymuje tego naporu negatywnych emocji.
Otaczają ją ze wszystkich stron, odbierają umiejętność logicznego myślenia. Z
jej gardła wydobywa się szloch, po policzkach płyną słone krople. Powoli
zaczyna się chwiać, czuje, że traci grunt pod nogami. Przed upadkiem chroni ją
tylko para umięśnionych ramion. Przyciągają ją do twardego torsu i zamykają w
żelaznym uścisku. Nie potrafi powstrzymać wstrząsających jej ciałem dreszczy,
nie może nabrać w płuca powietrza, ma zbyt ściśnięte gardło. Jego dłonie głaskają
ją po włosach w marnej próbie uspokojenia jej zszarganych nerwów.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Wszystko będzie dobrze — mówi, choć nie
wie, czy sam potrafi w to uwierzyć. — Będzie dobrze, obiecuję.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Trwają tak jeszcze kilka minut, nie zdając sobie
sprawy, że świat powoli pogrąża się w mroku. Słońce całkowicie znika za
horyzontem, na niebie pojawiają się pierwsze gwiazd. W końcu dziewczyna odsuwa
się od przyjaciela i ociera wierzchem dłoni załzawione oczy. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Przepraszam... — szepcze, poprawiając potargane włosy i rumieniąc się znów.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Gajeel tylko kiwa głową i zaciska usta w wąską
kreskę. Ruszają w dalszą drogę, ale tym razem już wolniej. Żadne z nich nie
odzywa się słowem. Ona czuje zbyt wielkie zakłopotanie, a on jest po prostu
sobą. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zza drzew wyłania się sylwetka góry. Gdyby
jechali pociągiem rzeczywiście mogliby jej nie zauważyć. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Levy odnosi wrażenie, że jej towarzysz zaraz
rzuci tekst w stylu: ,,a nie mówiłem?'', ale on nadal milczy. Żadne z nich nie
zwraca uwagi na piękno otaczającego ich krajobrazu, są zbyt zmęczeni, zbyt
przybici. Latające wśród pojedynczych drzew białe świetliste punkciki gubią się
w zakamarkach podświadomości. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Daleko jeszcze? </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Nie, jesteśmy na miejscu.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Dziewczyna prawie wpada na jego plecy, kiedy ten
gwałtownie się zatrzymuje. Kilka metrów od nich rozciąga się niewielka polana.
Stoi na niej drewniany, rozpadający się domek. Nawet w słabym świetle gwiazd i
księżyca widać w jak opłakanym stanie się znajduje. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">— Dobry wieczór. — Słyszą za sobą delikatny,
niewinny głosik. — Kim jesteście?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Dziewczyna stawia kroki tak cicho, że nawet
Smoczy Zabójca nie jest w stanie ich dosłyszeć. Jej twarz wyraża zakłopotanie,
ruchy są niepewne. Chcąc ich ominąć, potyka się o wystający korzeń, aby nie
upaść, przytrzymuje się ramienia Levy. Ich spojrzenia spotykają się i z gardła
McGarden wydobywa się krzyk przerażenia. </span></div>
</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 28.3pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">
<i>Boziuuuuniuuuu!!! Końcówka brzmi, jak z jakiegoś horroru... Tak, lubię pisać horrory :3 napisałam ten rozdział bardzo szybko i jest przez to strasznie niedopracowany. Przepraszam Was za to, kochani. </i></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">
</span></span></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-1709642902852915412014-06-05T19:07:00.001+02:002015-04-06T13:57:43.656+02:00Rozdział 4<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN"></span><b>Lucy</b> </span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Gray ma racj<span lang="P">ę </span><span lang="EN">—</span> mówi Makarov, a wszyscy odwracaj<span lang="P">ą </span><span lang="EN">g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">owy w jego stron</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mistrz siedzi na barze, w r<span lang="P">ę</span><span lang="EN">ku trzyma pusty kufel, jego policzki s</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">jeszcze bardziej zaróżowione ni</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">zwykle. Wydaje si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">mniejszy, jakby ci</span><span lang="P">ęż</span><span lang="EN">ar bólu zbyt mocno go przyt</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">acza</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">. Wpatruje si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w </span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">cian</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, nie ma si</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">y popatrze</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">nikomu w oczy. A zw</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">aszcza Smoczemu Zabójcy. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Dlaczego nie pozwoli<span lang="P">ł</span><span lang="EN">e</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">mi i</span><span lang="P">ść </span><span lang="EN">z Erz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">? Mo</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e zd</span><span lang="P">ąż</span><span lang="EN">y</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">bym dorwa</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">ich zanim zgin</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">li — warczy Natsu, ledwie powstrzymuj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c z</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o</span><span lang="P">ść</span><span lang="EN">. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Ch<span lang="P">ł</span><span lang="EN">opcze... — G</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">os staruszka jest pe</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">en smutku, a jego mgliste spojrzenie przenosi si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">na mojego przyjaciela. — Nie chcia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">em, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">eby</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">zrobi</span><span lang="P">ł </span><span lang="EN">co</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">upiego. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ramiona Natsu opadaj<span lang="P">ą</span><span lang="EN">, szcz</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">ka rozlu</span><span lang="P">ź</span><span lang="EN">nia, odwraca si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">i bez s</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">owa wychodzi z gildii. Widz</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">jak coraz bardziej przy</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">piesza, zlewa si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">z otaczaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">go noc</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, w ko</span><span lang="P">ń</span><span lang="EN">cu ca</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">kowicie znika. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Chc<span lang="P">ę </span><span lang="EN">za nim pobiec, uspokoi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">go, ale w gildii wci</span><span lang="P">ąż </span><span lang="EN">s</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">moi przyjaciele. Przesuwam wzrokiem po ich twarzach, a</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">zatrzymuj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">na Erzie. Z powag</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">wpatruje si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w Makarova, wie, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e to nie koniec, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e mistrz tak tej sprawy nie zostawi, ja te</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">sobie to w</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">nie u</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">wiadamiam i zalewa mnie fala strachu. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Wyruszycie jutro rano — mówi do Tytani i zeskakuje z baru. — Ty, Natsu i Gray. Zniszczycie ich gildi<span lang="P">ę</span><span lang="EN">, zrównacie z ziemi</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">. Lucy by</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a nasz</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">przyjaciółk</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, siostra, zabrali nam j</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">. Zemsta Fairy Tail b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">dzie straszna. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zaciska d<span lang="P">ł</span><span lang="EN">o</span><span lang="P">ń </span><span lang="EN">w pi</span><span lang="P">ęść</span><span lang="EN">, unosi j</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">do góry i odwraca wierzchem w stron</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">gildii. Wszyscy dooko</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a wpatruj</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w niego wyczekuj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">co, ale on nie odrywa spojrzenia od swojego wnuka. Zdaj</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">porozumiewa</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">bez s</span><span lang="P">łó</span><span lang="EN">w, tylko oni wiedz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, o co chodzi. W ko</span><span lang="P">ń</span><span lang="EN">cu Laxus wzdycha i spuszcza g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ow</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Lucy nale<span lang="P">ż</span><span lang="EN">y do rodziny — mówi i powtarza gest dziadka. — Zawsze b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">dzie nad nami czuwa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, a my nad ni</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Obaj prostuj<span lang="P">ą </span><span lang="EN">kciuka i wskazuj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">cy palec. Ca</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a gildia zamiera w oczekiwaniu na rozwój akcji, ale nic si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">nie dzieje. Staruszek wraca do picia, a Laxus odwraca si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w stron</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">Evergreen, Bickslowa i Freda. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przyciskam d<span lang="P">ł</span><span lang="EN">onie do ust, chc</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c powstrzyma</span><span lang="P">ć ł</span><span lang="EN">zy. Cho</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">jestem tu</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">obok, t</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">skni</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">za nimi wszystkimi. Dopiero teraz zdaj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">sobie spraw</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, jak bardzo ich kocham i jak bardzo oni kochaj</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">mnie. Ale jest ju</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">za późno, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">ebym mog</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a okaza</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">im swoj</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">mi</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o</span><span lang="P">ść</span><span lang="EN">, nie mog</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">nic zrobi</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, jestem tylko obserwatorem. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Gildia powoli zaczyna o<span lang="P">ż</span><span lang="EN">ywa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, nie powraca ten charakterystyczny dla nas gwar, ale nie ma te</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">uchej ciszy. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> I wiem, <span lang="P">ż</span><span lang="EN">e kiedy</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">wszystko wróci do normy. Nawet je</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">li zostan</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w takiej formie na zawsze, b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">d</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">z nimi, b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">d</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">patrzy</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a, jak na ich twarze powraca u</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">miech. Jestem spokojna o ich los. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> K<span lang="P">ą</span><span lang="EN">tem oka dostrzegam Erz</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">dosiadaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">do Greya i Juvie rzucaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">jej mordercze spojrzenie, ale nie zwracam na to uwagi. Jest jedna osoba, przy której powinnam teraz by</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, jedna osoba, któr</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">za</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">lepia z</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o</span><span lang="P">ść </span><span lang="EN">i ból, jedna osoba, której tak bardzo chc</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">pomóc. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zamykam oczy i my<span lang="P">ś</span><span lang="EN">l</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">o nim. Widz</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">jego dzieci</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">cy, niewinny u</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">miech i rado</span><span lang="P">ść </span><span lang="EN">w zielonych oczach, jego p</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">on</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">nienawi</span><span lang="P">ść </span><span lang="EN">i krystaliczna mi</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o</span><span lang="P">ść</span><span lang="EN">, szczero</span><span lang="P">ść</span><span lang="EN">, nadziej</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">i wiar</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">. To wszystko go tworzy, wype</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">nia, nie chc</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">teraz niczego oprócz spotkania z nim. Czuj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">cienk</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">ni</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, </span><span lang="P">łą</span><span lang="EN">cz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">mnie z jego osob</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, która powoli zaczyna si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">napr</span><span lang="P">ęż</span><span lang="EN">a</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, poddaj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">tej sile. </span></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Kiedy znów otwieram oczy, jestem tu</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ż </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">przed swoim mieszkaniem. Dooko</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ł</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">a panuje g</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ę</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">sta ciemno</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ść </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">i dopiero po chwili dostrzegam stoj</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">cego kilka metrów dalej Natsu. Wpatruje si</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ę </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">w okno mojego pokoju, a na jego twarzy nie ma </span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ś</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ladu jakichkolwiek emocji. Nagle zamyka oczy i zaciska powieki, chce odej</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ść</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">, nie mo</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ż</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">e znie</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ść </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">tego miejsca. Niewiele my</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ś</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">l</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">c, rzucam si</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ę </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">w jego stron</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ę </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">i przytulam do jego pleców. Robi kilka kroków, nie</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ś</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">wiadomie ci</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">gn</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">c mnie za sob</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">. </span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Natsu, zosta</span><span lang="P">ń</span><span lang="EN">... — szepcz</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, a po moich policzkach tocz</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">kolejne </span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">zy, które skapuj</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">na odkryte rami</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">ch</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">opaka. </span></div>
<span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Zatrzymuje si</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, jego d</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o</span><span lang="P">ń </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">ga w to miejsce i na palcach pozostaje kropla wody. Odsuwam si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">od niego gwa</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">townie i ze strachem patrz</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">na b</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">yszcz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">ciecz. Czy</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">bym mia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a jakikolwiek kontakt z tym </span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">wiatem? Czy to znaczy, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e mog</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">go jako</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">powiadomi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">o mojej obecno</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ci?</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> I wtedy unosi twarz ku niebu, chc</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c poczu</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">na skórze kolejne krople deszczu. Nadchodz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">ca ulewa skutecznie zmywa z nas wszystkie z</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">udzenia i w</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">tpliwo</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ci. Ju</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">nigdy nie b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">dzie tak jak przedtem, wszystko stracone...</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Natsu wzdycha g</span><span lang="P">łę</span><span lang="EN">boko, znów spogl</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">daj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c na okno mojego pokoju. Na jego usta wkrada si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">nik</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">y u</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">miech i ju</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">wiem, co zamierza zrobi</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN">Rozpoczyna wspinaczk</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, jego ruchy s</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">szybkie i pewne. Jest jak ma</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a zwinna jaszczurka, która niepostrze</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">enie chce dosta</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">do czyjego</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">mieszkania. Gdy tylko ta my</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">l pojawia si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w mojej g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">owie, z ust wyrywa si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">cichy chichot. Ci</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">gle nie rozumiem, dlaczego Smoczy Zabójca nie u</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">ywa drzwi, tylko woli wchodzi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">oknem. Jednak nigdy nie potrafi</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">am poj</span><span lang="P">ąć </span><span lang="EN">wielu jego zachowa</span><span lang="P">ń </span><span lang="EN">i teraz chyba te</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">nie powinnam próbowa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">. On ma swój </span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">wiat, którego nigdy nie opuszcza, zawsze b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">dzie zachowywa</span><span lang="P">ł </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">tak samo nieprzewidywalnie i g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">upio. Uczepiam si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">kurczowo jego pleców i pozwalam, aby wniós</span><span lang="P">ł </span><span lang="EN">mnie na gór</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">.</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Dopiero kiedy ch</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">opak zamyka za sob</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">okiennice, nast</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">puje urwanie chmury.</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Znowu pada — s</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ysz</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">za sob</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">os Happy'ego i oboje z Natsu krzyczymy przestraszeni. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Co tu robisz? — burczy mag. — Mia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">e</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">i</span><span lang="P">ść </span><span lang="EN">do domu. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Nie chcia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">em siedzie</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">sam, wola</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">em poby</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">u Lucy. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Natsu podchodzi do lampy i zapala j</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">. Jego wzrok jest utkwiony w niebieskim kocurze, który bezczelnie rozwali</span><span lang="P">ł </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w moim </span><span lang="P">łóż</span><span lang="EN">ku. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — T</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">skni</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">za ni</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">—</span> mówi Exceed, a w jego wielkich oczkach zbieraj<span lang="P">ą </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę ł</span><span lang="EN">zy. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Smoczy Zabójca nie odpowiada, idzie wolnym krokiem do </span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">azienki i bierze różowy r</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">cznik. Dok</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">adnie wyciera nim twarz i w</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">osy, a potem rzuca go w k</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">t. Mam ochot</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">nakrzycze</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">na niego za takie zachowanie, ale powstrzymuje si</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, to i tak nie zmieni</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">oby nic, nawet je</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">li móg</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">by mnie us</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ysze</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, on jest niereformowalny. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Kr</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">c</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">tylko g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ow</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">i patrz</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, jak gasi lamp</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, a potem k</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">adzie si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">na moim </span><span lang="P">łóż</span><span lang="EN">ku obok Happy'ego. Jego napi</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">te mi</span><span lang="P">ęś</span><span lang="EN">nie w ko</span><span lang="P">ń</span><span lang="EN">cu mog</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">rozlu</span><span lang="P">ź</span><span lang="EN">ni</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, nareszcie wydaje si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">spokojny. Na jego twarzy wida</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">delikatny cie</span><span lang="P">ń </span><span lang="EN">dawnej rado</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ci. Cho</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">nie wie, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e tutaj jestem, moja obecno</span><span lang="P">ść </span><span lang="EN">uspokaja go. Zaci</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">ga si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">powietrzem i zamyka oczy. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Czuj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">jej zapach — mówi. — Mam wra</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">enie, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e wci</span><span lang="P">ąż </span><span lang="EN">jest z nami. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Gdyby tu by</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a, wygoni</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">aby ci</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">z </span><span lang="P">łóż</span><span lang="EN">ka — mruczy zaspany Happy. — Lucy jest wredna. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Z ust Natsu wyrywa si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">chichot. Przeczesuje palcami różowe w</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">osy, ziewaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — By</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">aby z</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a, prawda? </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Ale Exceed ju</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">go nie s</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">yszy, wyczerpany p</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">aczem i bólem, zasn</span><span lang="P">ął </span><span lang="EN">na mojej poduszce. Biedne, ma</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">e stworzonko... Czasem jest wredny i twierdzi, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e jestem gruba, ale t</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">sknie za tymi jego docinkami i za </span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">wiadomo</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ci</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e w ka</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">dej chwili mog</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">liczy</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">na jego lojalno</span><span lang="P">ść</span><span lang="EN">. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN">Nastu wolno zsuwa si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">z </span><span lang="P">łóż</span><span lang="EN">ka, stara si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">nie obudzi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">przyjaciela. Siada na pod</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">odze i opiera g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ow</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">o ram</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Lucy, naprawd</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">jeste</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">wredna — mruczy cicho. — Twoje </span><span lang="P">łóż</span><span lang="EN">ko jest takie wygodne, a ja nie mog</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w nim spa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Widz</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, jak jego powieki opadaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, oddech zwalnia i staje si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">coraz g</span><span lang="P">łę</span><span lang="EN">bszy. U</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">miecham si</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, zdziwiona, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e tak szybko potrafi zasn</span><span lang="P">ąć</span><span lang="EN">, a potem siadam obok niego i równie</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">zamykam oczy. Wiem, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e nie b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">d</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">spa</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a, nie mam takiej mo</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">liwo</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ci. Chc</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">po prostu udawa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e wszystko jest normalnie, wol</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">nic nie widzie</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">ni</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">wpatrywa</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w czelu</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ci nocy i ogl</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">da</span><span lang="P">ć ś</span><span lang="EN">wit, który mo</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e poch</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">on</span><span lang="P">ąć </span><span lang="EN">reszt</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">moich nadziei. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Niska, delikatna</span><span lang="EN"> dziewczyna wpatruje si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">uparcie w tablic</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">og</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">osze</span><span lang="P">ń</span><span lang="EN">. Dopiero </span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">wita, wi</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">c w gildii jest tylko kilka osób. Nikt nie zwraca uwagi na jej zapuchni</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">te od p</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">aczu oczy i niepouk</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">adane w</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">osy, wszyscy tak wygl</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">daj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">. Nie mo</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e znale</span><span lang="P">źć </span><span lang="EN">niczego dla siebie, zadania s</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">zbyt skomplikowane dla jednej osoby, a ona nie chce prosi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">o pomoc Jeta i Droya. Nie ma si</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">y udawa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e wszystko jest w porz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">dku, u</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">miecha</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">i odwala</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">ca</span><span lang="P">łą </span><span lang="EN">robot</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">za nich. Ale nie mo</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e te</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">tu zosta</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, musi zapomnie</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">o wszystkim, co si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">wydarzy</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o. Wybranie si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">na misj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w pojedynk</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">jest najlepszym rozwi</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">zaniem, na jakie wpad</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a.</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Co tu robisz? — s</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">yszy za sob</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">niski, m</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">ski g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">os i odwraca si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">gwa</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">townie.</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Prawie uderza nosem w szerok</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">pier</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">Gajeela, ale nie odsuwa si</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">. Jest zbyt zm</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">czona, nie potrafi logicznie my</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">le</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">, boi si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">samotno</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ci. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Jej zamglone spojrzenie skierowane jest prosto w jego tors, strach wymalowany w jej oczach przywraca wspomnienia, które stara si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">odsun</span><span lang="P">ąć </span><span lang="EN">na sam skraj umys</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">u. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> <i>Drobna dziewczyna przybita do drzewa, krzyk przera</i></span><i><span lang="P">ż</span><span lang="EN">enia i bólu, obcy znak na jej brzuchu, cho</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">jej drobne cia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o mo</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e nosi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">jedynie symbol Fairy Tail. I sprawc</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">tego wszystkiego jest on sam.</span></i></div>
</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> Brzydzi si</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ę </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">swojego wcze</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ś</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">niejszego post</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ę</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">powania, ta gildia go zmieni</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ł</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">a, naprawi</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ł</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">a jego </span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ś</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">wiatopogl</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">d.<i> </i>Chce powiedzie</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">co</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ś</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">, co zmieni jej wyraz twarzy, ale nie wie co. Nie jest delikatnym i taktownym m</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ęż</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">czyzn</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą</span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">, takie sytuacje nie s</span><span lang="P" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ą </span><span lang="EN" style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">dla niego. </span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Wygl</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">dasz strasznie — burczy i zdaje sobie spraw</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e dziewczyna prze</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">y</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a kolejn</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">bezsenna noc. </span></div>
<span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Spodziewa si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">ciosu, wrzasku albo wyzwisk, ale nic takiego nie nast</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">puje. Levy nie ma nawet si</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">y podnie</span><span lang="P">ść </span><span lang="EN">r</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">k, aby przyg</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">adzi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">stercz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">ce w</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">osy, wygl</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">d jest jej w tej chwili oboj</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">tny. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Szukam jakiej</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">misji — mówi, cofaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">o krok i spogl</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">daj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c przez ramie na tablic</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Pójd</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">z tob</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">. — Sam nie wie, dlaczego to powiedzia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">, nie ma przecie</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">ochoty znów lata</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">za tym skrzatem i go pilnowa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">. Ale my</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">l, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e mia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">aby w takim stanie uda</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">w obce miejsce zupe</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">nie sama przyprawia go o dreszcz, a poza tym atmosfera panuj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">ca w gildii jemu tak</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e nie odpowiada. Widok Salamandra bez tej blondyny u boku jest przygn</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">biaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">cy. Kiedy przyby</span><span lang="P">ł </span><span lang="EN">do Fairy Tail, ona ju</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">tu by</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a, nie potrafi wyobrazi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">sobie tego miejsca bez niej. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> O dziwo Levy nie protestuje. Zrywa tylko pierwsze z brzegu og</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">oszenie i idzie w stron</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">wyj</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">cia, nie informuj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c o tym nawet Mirajane. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<b><div style="text-align: justify;">
<b>Lucy</b></div>
</b><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Patrz</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, jak Natsu opróżnia moj</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">lodówk</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">i szlag mnie trafia. Ten idiota zje wszystkie zapasy i na pewno nie przyjdzie mu do g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">owy, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">eby je uzupe</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ni</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> <b>— </b>Zostaw to! — Próbuj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">mu odebra</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">kawa</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ek ciasta, ale moje próby s</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">bezsensowne. Wszystkie te ksi</span><span lang="P">ąż</span><span lang="EN">ki o duchach, które mówi</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e mog</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">one porusza</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">przedmiotami jedynie si</span><span lang="P">łą </span><span lang="EN">woli, równie</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">k</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ami</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">. Ten kretyn ma szcz</span><span lang="P">ęś</span><span lang="EN">cie, gdyby by</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o inaczej, na jego g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">owie rozbi</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">by si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">ju</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">z co najmniej z tuzin talerzy. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Natsu, rozpal pi</span><span lang="P">ęść</span><span lang="EN">. Musz</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">usma</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">y</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">jajka.</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Odwracam g</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ow</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">i ze zdziwienia puszczam trzyman</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">przez Smoczego Zabójc</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">szarlotk</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">, a szcz</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">ka opada mi do pod</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ogi. W nasz</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">stron</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">leci Happy z patelni</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">w </span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">apkach, zatrzymuj</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">tu</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">nad Natsu. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Za</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">amana kucam w k</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">cie i zaczynam ko</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ysa</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">na pi</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">tach, przyciskaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">c pi</span><span lang="P">ęść </span><span lang="EN">do ust. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Oni rozwal</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">moje mieszkanie, rozwal</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">moje mieszkanie...</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Obraz Natsu i Happy'ego przyrz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">dzaj</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">cych </span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">niadanie w mojej kuchni, b</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">dzie mnie prze</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ladowa</span><span lang="P">ł </span><span lang="EN">do ko</span><span lang="P">ń</span><span lang="EN">ca n</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">dznej egzystencji. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Powinni</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">my to posprz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">ta</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">—</span> mówi kocur, zajadaj<span lang="P">ą</span><span lang="EN">c si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">rybk</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">.</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Czy ja mia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">am w lodówce jak</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">kolwiek ryb</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">? </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> Ch</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">opak przesuwa wzrokiem po pootwieranych szafkach, rozsypanej m</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">ce, porozrzucanych naczyniach, rozdeptanych jajkach i wysypanych p</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">atkach, ale nic nie robi sobie z tego widoku. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN">Gdybym tylko mog</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">a do dotkn</span><span lang="P">ąć</span><span lang="EN">, zabi</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">abym go. Jak on móg</span><span lang="P">ł </span><span lang="EN">doprowadzi</span><span lang="P">ć </span><span lang="EN">moje czy</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">ciutkie mieszkanie do takiego stanu w pi</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">tna</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">cie minut? Zawsze tak dba</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">am, aby wszystko le</span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">a</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o na swoim miejscu, aby nic nie wala</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">po pod</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">odze, a on co? Gdy tylko znikam, zamienia wszystko w ruin</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">. </span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"> — Posprz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">tamy wieczorem — mówi i wybiega z kuchni. Wieczorem?! Czyli oni zamierzaj</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">dzisiaj te</span><span lang="P">ż </span><span lang="EN">tu spa</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">?!</span></div>
</span><span lang="EN"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN"><i>D</i></span><i><span lang="P">ł</span><span lang="EN">ugo to trwa</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">o, ale nareszcie sko</span><span lang="P">ń</span><span lang="EN">czy</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">am rozdzia</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">. Wiem, </span><span lang="P">ż</span><span lang="EN">e jest przes</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">odzony i ogólnie rzyga t</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">cz</span><span lang="P">ą</span><span lang="EN">, ale niestety nic innego nie mog</span><span lang="P">ł</span><span lang="EN">am wymy</span><span lang="P">ś</span><span lang="EN">li</span><span lang="P">ć</span><span lang="EN">. W nast</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">pnym znajdzie si</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">troch</span><span lang="P">ę </span><span lang="EN">jakiej</span><span lang="P">ś </span><span lang="EN">akcji, przynajmniej tak</span><span lang="P">ą </span><span lang="EN">mam nadziej</span><span lang="P">ę</span><span lang="EN">...</span></i></div>
</i></span></span></div>
<i>
</i><span style="font-family: Calibri; font-size: small;"><span style="font-family: Calibri; font-size: small;"></span></span>Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-8167441306825829132014-05-21T20:36:00.000+02:002015-04-06T13:56:51.560+02:00Rozdział 3<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> <b> Lucy</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Przepraszam — mówię zawstydzona. — Nie chciałam cię urazić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Nie uraziłaś, panienko Lucy. — Cichy, drżący głos zaprzecza słowom.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nie wiem, co powiedzieć. Ona cierpi każdego dnia, wstaje i nie może zobaczyć piękna świata, który ją otacza, nie widzi rodziny, przyjaciół, nie dostrzega uśmiechu na ich twarzach, ani łez w oczach, wiele zostało jej zabrane... Chcę ją pocieszyć, ale nie mogę, nie potrafię, nie wiem, czy w ogóle tego potrzebuje. Podchodzę tylko do niej i obejmuję, choć zdaję sobie sprawę, że nie poczuje mojego dotyku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Biedactwo... — szepczę, a dziewczyna zamiera. — Tak mi przykro...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Po moich policzkach toczą się kolejne łzy. Tych się nie wstydzę, ponieważ wylewam je dla kogoś innego, a nie użalając się nad własnym losem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Mogę ci jakoś pomóc? — pytam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nie odpowiada od razu, przez chwilę siedzimy w milczeniu. Jej usta są zaciśnięte w wąską kreskę, niewidzące oczy skierowane daleko w przestrzeń. Zdaję sobie nagle sprawę, że jest starsza niż sądziłam na początku. Nie jest mała, głupią dziewczynką, a delikatną kobietą, która zbyt wiele przeszła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — To nie ja potrzebuję pomocy — mówi dziwnietak oschłym i wyzutym z emocji głosem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Odsuwam się zaskoczona, ale kiedy znów na nią patrzę, na jej twarzy gości delikatny, współczujący uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Potrafisz mi pomóc? — pytam zła na siebie za kropelkę nadziei, rodzącą się w moim sercu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Chyba tak, panienko Lucy — odpowiada niepewnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Mów mi po prostu ,,Lucy" — mówię i uśmiecham się do niej promiennie. Kiwa głowa, podnosi się z podłogi i idzie w stronę drzwi. Ruszam za nią, zastanawiając się, co planuje. Wyciąga przed siebie ręce, aby wyczuć ewentualną przeszkodę, z czego wnioskuję, że przebywa w tym domu od niedawna. Oczywiście jeżeli to coś zbudowane z kilku pozbijanych desek, można nazwać domem. Natrafia w końcu na drzwi, jej drobna dłoń zaciska się kurczowo na klamce, jakby dziewczyna bała się, czegoś, co może czekać na zewnątrz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Idziesz za mną? — pyta cichutko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kiwam głowa, ale zaraz uświadamiam sobie, że ona mnie nie widzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Tak — odpowiadam pośpiesznie. — Mam sprawdzić, czy nikogo nie ma za drzwiami?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kręci przecząco głową i mocno szarpie za klamkę. Oślepia mnie błysk promieni słonecznych, czuję na twarzy podmuch chłodnego wiatru i mam wrażenie, że moja śmierć i wszystko, co wydarzyło się potem to tylko zły sen, że zaraz zobaczę pędzącego w moją stronę Natsu ze zleceniem w dłoni i Happy'ego zajadającego się rybką, którą nie wiadomo skąd wytrzasnął. Ale to tylko puste, nic nieznaczące złudzenie, przysparzające mojemu obolałemu sercu jeszcze więcej cierpienia. Kręcę gwałtownie głową, aby odgonić od siebie te bezsensowne myśli, teraz najważniejsze jest działanie.</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Patrzę na Taiyo, wolno schodzącą po drewnianych schodach, niebezpiecznie wyginających się i skrzypiących pod jej niewielkim ciężarem. Bosą stopą ostrożnie bada powierzchnię, na którą zaraz ma stanąć, każdy jej ruch jest niepewny, przepełniony strachem przed niespodziewaną przeszkodą i nagłym upadkiem. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak ciężkie musi być jej życie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dociera w końcu do podnóża drewnianej konstrukcji, z jej płuc wyrywa się westchnienie ulgi. Po prawej stronie, przy ścianie chwiejącej się chatki stoją dwie małe walizki. A więc dopiero się wprowadza i nawet nie zdążyła wypakować rzeczy, tylko od razu zajęła się moją sprawą. Czuję pod powiekami łzy wzruszenia. Ta dziewczyna jest niesamowita, poświęca własne dobro i czas, dla kogoś takiego jak ja, kogoś kogo nawet nie zna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Uważaj! — krzyczę, kiedy prawie wpada na bagaże.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zatrzymuje się gwałtownie, a na jej twarzy maluje się przerażenie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Co się stało? — Stara się, aby jej głos brzmiał spokojnie, ale ja i tak słyszę jego drżenie i urywany oddech.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Walizki — odpowiadam, zawstydzona spuszczając głowę i rumieniąc się. — Nie chciałam cię przestraszyć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nie odpowiada, oddycha głęboko i zaciska wargi w wąską kreskę. Jest mi strasznie wstyd, że tak ją przestraszyłam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dziewczyna pochyla się i otwiera większą z walizek. W środku są same sukienki i jedna księga. Delikatnie przesuwa palcami wzdłuż jej grzbietu, zanim ją wyciągnie. Na twarzy Taiyo widnieje ogromne skupienie, jakby bała się, że książka rozsypie się w jej dłoni przy najmniejszym nieostrożnym ruchu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zafascynowana stawiam stopę na pierwszym schodku, za późno przypominając sobie, jak niepewna jest ta konstrukcja. Przestraszona spoglądam w dół, spodziewając się widoku pękających desek i drzazg, dopiero po chwili uświadamiam sobie, że jako duch nic nie ważę. Happy byłby zadowolony. Happy... Natsu... Ciekawe gdzie teraz są, co robią? Unoszę twarz ku niebu i posyłam w stronę zachodzącego słońca delikatny uśmiech, mając nadzieję, że dotrze do gildii, do moich przyjaciół, rodziny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Muszę dostać się w pewne miejsce. — Z zamyślenia wyrywa mnie głos Taiyo. — Sama nie dam rady.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Patrzę na nią nieprzytomnym wzrokiem. Siedzi na ziemi z kolanami podciągniętymi pod brodę, przyciskając do piersi księgę, jakby był to największy skarb na świecie. Jej oczy są w nieustannym ruchu, szuka zagrożenia, którego i tak nie dałaby rady zobaczyć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Taiyo? — szepczę lekko przestraszona jej zachowaniem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Poproszę o pomoc pewna gildię. Na pewno się zgodzą. Nie cieszą się najlepszą sławą, ale ufam...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Taiyo! — przerywam jej, nie ważąc na to, że mój krzyk może ją przestraszyć. — O co chodzi?!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Odwraca swoją obojętną twarz w moją stronę, to co widzę w jej oczach sprawia, że moje serce zaczyna bić szybciej. Pustka... Mruga kilka razy, próbując wyrwać się z tego dziwnego transu, a potem uśmiecha się do mnie przepraszająco, ciągle kurczowo przyciskając do siebie księgę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Abym mogła spróbować przywrócić cię do świata żywych, muszę dotrzeć w pewne miejsce. — Mówi powoli, jakby tłumaczyła coś oczywistego małemu dziecku. — Jednak sama nie dam rady i pewnie będę musiała wynająć kilku magów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Fairy Tail — wyrywa mi się od razu, więc szybko zasłaniam usta dłonią.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wzdycha cichutko, pewnie spodziewała się po mnie takiej reakcji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Niedaleko jest inna gildia. — Jej głos jest ledwie słyszalny, przepełniony smutkiem i współczuciem. — Pomagają mi często...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Proszę... — szepczę, podchodząc do niej. — Moje życie powinno leżeć w rękach przyjaciół. Tylko im mogę na tyle zaufać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — A mi nie ufasz?!</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Cofam się, przerażona jej nagłym wybuchem złości.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Przepraszam. — Spuszcza zawstydzona głowę. — Po prostu nie chcę, żeby cierpieli, gdy okaże się, że jednak nie mogę ci pomóc.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ma rację, dla nich to byłoby tak, jakbym po raz drugi umarła. Nie chcę narażać ich na taki ból, już dość przeze mnie wycierpieli.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Nic im nie mówmy — proszę i już wiem, że nie znajdzie żadnego kontrargumentu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przez chwilę siedzi, wolno kiwając głową. Myśli.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Dobrze — mówi. — Pójdę poszukać kogoś, kto pomoże mi wysłać zlecenie, a ty, Lucy, wracaj do przyjaciół.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Patrze na nią i zastanawiam się gdzie podziała się ta nieśmiała dziewczynka, siedząca w rozwalającej się chatce i przepraszająca za to, że chce mi pomóc. Uświadamiam sobie, że ufa mi, potrafi pokazać swoją prawdziwą naturę. Jest najlepszą i najsłodszą istotką, jaką dane mi było poznać i twierdzę tak, mimo że przyjaźnię się z Wendy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Jak mam dostać się do domu? — pytam, zdając sobie sprawę, że nie wiem gdzie jestem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Lucy — odpowiada radośnie. — Jesteś duchem. Nie obowiązują cię prawa rządzące światem śmiertelników, możesz podróżować w czasie i przestrzeni. Nie wiesz nawet, jakie to niezwykłe.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Jej słowa zamiast mnie pocieszyć, wypełnić nadzieją, sprawiają, że mój żołądek ściska się ze strachu. Jestem zbyt blisko nieistnienia, tak mało brakuje, abym pogrążyła się w jego wiecznych odmętach. Podróżować w czasie i przestrzeni... Na samą myśl czuję się mniej żywa, dostaję napadu mdłości. Przecież to nienaturalne, sprzeczne ze wszystkim, co do tej pory wiedziałam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Lucy? Ciągle tu jesteś?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Tak.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Proszę, idź już. — Smutek i samotność zawarte w jej delikatnym, słodziutkim głosiku sprawiają, że mam ochotę zostać, pocieszyć ją, ale rozumiem, że potrzebuje chwili samotności. Zdecydowała, że wyruszy w podróż dla osoby, której nawet nie zna, pasowałaby do nas, do Fairy Tail. Chcę jej to powiedzieć, ale gdy tylko przed oczami staje mi budynek gildii, ogarnia mnie nieopisana tęsknota i wszystko dookoła zaczyna się rozmazywać, widzę, że Taiyo coraz szybciej oddala się ode mnie. Krzyczę, choć sama tego nie słyszę, zagłusza mnie świst pędzącego powietrza. Mam zawroty głowy, zaciskam powieki, żołądek podchodzi mi do gardła, już wiem, jak czuje się Natsu w środkach transportu, po tym wszystkim sama też będę miała pewnie chorobę lokomocyjną.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> I nagle wszystko ustaje. Otwieram oczy i widzę, że znajduję się w samym środku gildii. Mimo późnej pory wszyscy wciąż tu są, jednak panuje nienaturalna cisza. Rozglądam się oszołomiona, zastanawiając się, czy przypadkiem nie uszkodziłam sobie słuchu podczas tego dziwnego lotu, ale po chwili dobiega mnie cichutkie, pijackie mamrotanie Cany i moje nadzieję rozwiewają się zupełnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Wiesz, Gildartsie, że ludzie po śmierci zamieniają się w gwiazdy? Lucy tak mówiła.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Mężczyzna nic nie odpowiada, tylko uspokajająco głaszcze córkę po głowie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Nieprawda! — wrzeszczę. — Sama sobie to wymyśliłaś!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Gdy tylko to mówię, ogarnia mnie poczucie winy. Ona za mną rozpacza, a ja nie mogę powstrzymać się przed krzyczeniem na nią za taka durnotę. Choć wiem, że mnie nie słyszy, robi mi się przykro, nie zasługuję na taka przyjaciółkę. Odwracam się, szukając wzrokiem Natsu. Siedzi na stołku, opiera się plecami o blat i z obojętnością wpatruje się w drzwi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Ciągle mam wrażenie, że ona zaraz tu wejdzie, uśmiechnięta, pełna energii — mówi nagle. — Usiądzie przy barze i zacznie narzekać na brak pieniędzy na czynsz, a potem wyskoczymy razem na jakąś mi.. misję. — Załamuje mu się głos, a stojąca w pobliżu Mira nie może już powstrzymać łez, upada na kolana i wybucha głośnym szlochem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Doprowadzanie mojej siostrzyczki do płaczu nie jest męskie! — krzyczy Elfman. — Zmierz się ze mną jak mężczyzna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Jednak jego oczy też już wilgotnieją.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Płacz jest męski... — dodaje na koniec, chcąc wyjść z tej sytuacji z twarzą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Lisanna podchodzi do brata i mocno go obejmuje. Żałuję, że nie poznałam jej lepiej. Jest bliska Natsu, więc musi być naprawdę wartościową osobą. Ale wcześniej tyle się działo, myślałam, że mam jeszcze czas. Teraz wiem, że odkładanie rzeczy na później to zły pomysł, mam nadzieję, że moja śmierć uświadomi to choć kilku osobom. Przypatruję się twarzom przyjaciół i widzę na nich smutek i ból. Uczucia, które są mi w tej chwili bliższe niż cokolwiek innego w całym wszechświecie. Zaczynałam nienawidzić się za to, że dzielę się nimi z przyjaciółmi. Ta cisza i ponura atmosfera nie pasują do tego miejsca, do tych ludzi. Gildia, którą znam zawsze jest pełna energii, śmiechu, wrzawy, radości i latających krzeseł, każdy jest tu akceptowany i czuje się jak w domu. Czuję się pusta w środku, chcę zasnąć, obudzić się za kilka lat, kiedy dla nich będę tylko odległym wspomnieniem i wszystko wróci do normy. Mój wzrok pada na siedzącą niedaleko Greya Juvię, ma obandażowany prawy nadgarstek i wielki plaster opatrunkowy na szyi. Co jej się stało? Jak długo mnie nie było? Co wydarzyło się przez ten czas? Dziewczyna co jakiś czas zerka na ukochanego, ale na jej twarzy nie pojawia się nawet cień zachwytu, czy radości, jest zbyt przybita. Nigdzie nie zauważam swojego ciała, więc domyślam się, że jest już po pogrzebie. Ciekawe gdzie mnie pochowali...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nagle drzwi otwierają się z hukiem i do środka wraz z zimnym podmuchem wiatru wchodzi Erza. Twarze wszystkich obecnych odwracają się w jej stronę. Od razu podbiega do niej Natsu, po wyrazie jego twarzy widzę, że do bólu i smutku dołącza gniew i determinacja. Uśmiecham się pod nosem. On jest niereformowalny, nawet gdyby nastąpił koniec świata, zawsze będzie zachowywał się tak samo. Jego prostolinijność i otwartość to cechy, które w nim pokochałam, sprawiają, że jest najlepszym przyjacielem, jakiego mogę sobie wyobrazić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Znalazłaś ich? — pyta, kładąc Tytani dłoń na ramieniu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Nie żyją.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Zabiłaś ich?! — Natsu jest naprawdę wściekły. — Cholera!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Nie zabiłam! Znalazłam ich martwych kilkanaście kilometrów stąd na południe!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W oczach Natsu błyszczą gniewne ogniki, ma zaciśnięte zęby, zmarszczone czoło, a wokół pięści płonie ogień. Nie może usiedzieć bezczynnie i choć wie, że bitwa niczego nie zmieni, chce walczyć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Była moją przyjaciółką — syczy.</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> — Nie, Natsu! — Dobiega nas mocny, pewny głos Greya. — Nie była twoja przyjaciółką! JEST twoją przyjaciółką! Ona nigdy nie odejdzie, zostanie z nami na zawsze, w naszych sercach.</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nawet nie zdaje sobie sprawy, jak prawdziwe i dosłowne są jego słowa.</span></div>
</div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Finito. W końcu. Ufff... Jak na mnie to nawet dużo tego wyszło, ale za to zamiera całkowicie akcja. -,- Nie no, jak jedno wychodzi, to drugie się nie udaje. Po prostu zajebiście. </span></i><br />
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli znaleźliście jakiś błąd, to powiadomcie mnie o tym. Leniwa ja.... :3 </span></i><br />
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z góry dziękuję za wszystkie komentarze, nawet nie wiecie, jak Wasza opinia potrafi zmotywować człowieka do roboty <3 </span></i></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6722412215127751567.post-20113702774998005182014-05-18T11:52:00.000+02:002015-04-06T13:55:46.223+02:00Elfgreen ,,Być mężczyzną ponad wszystko"<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;"><span style="mso-spacerun: yes;"> <span style="color: white;"> </span></span><span style="color: white;">Siedziała spokojnie przy barze, popijając
drinka. Mimo że na dworze padało i wiał zimny porywisty wiatr, to ona nie
wypuszczała z drobnej dłoni wachlarza. Poprawiła zsuwające się z noska okulary
i bez cienia strachu, odwróciła się w stronę Tytanii.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Jej odwaga była taka męska. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Nie wiem, dlaczego wybrali cię
Miss Fairy Tail i Królową Wróżek, ale wiedz, że tylko ja zasługuję ma te tytuły
— powiedziała, wysoko unosząc podbródek.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Jej pewność siebie też była męska.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Scarlet popatrzyła na nią lekko
zdziwionym wzrokiem, ale nie zareagowała. Nie rozumiała, o co chodzi Evergreen.
Nikt do końca nie rozumiał.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Ty naprawdę ją lubisz... — Usłyszałem
przy uchu szept Mirajane.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Poczułem, że na moja twarz wpływa
rumieniec. Odkąd, podczas walki na Wyspie Tenro, powiedzieliśmy jej, że
zamierzamy się pobrać, nie daje się do końca przekonać i ciągle twierdzi, że coś
do siebie czujemy. A przecież wcale tak nie jest. Nie było nic złego w tym, że
od czasu do czasu popatrzyłem trochę na Ever. Moja twarz wciąż miała kolor pomidora,
więc doszedłem do wniosku, że powinienem się przewietrzyć. Wyszedłem z gildii,
w chwili gdy ostatnie krople deszczu spadły na ziemię. Zimne, świeże powietrze
przyjemnie chłodziło moje czerwone policzki. Z chęcią pobyłbym dłużej na zewnątrz,
ale lenistwo nie było męskie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Może powinienem wziąć jakieś
zlecenie — pomyślałem i odwróciłem się z powrotem w stronę budynku, akurat w
chwili, gdy wychodziła z niego Evergreen.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Rozglądała się dookoła, podziwiając
piękno krajobrazu. Słabe promyki słońca przedarły się przez warstwę chmur i oświetliły
ją złotym blaskiem. Przez chwilę wyglądała jak prawdziwa wróżka, tak... męsko.
Brakowało jej jedynie ogona, oczywiście, jeżeli wróżki mają ogon. Nagle jej
wzrok padł, na idącą w naszą stronę postać. Był to mężczyzna w podeszłym wieku,
miał długie brązowe włosy i masywną budowę ciała. Ever zamarła w bezruchu zupełnie,
jakby sama siebie zamieniła w kamień, a potem bez uprzedzenia rzuciła się do
ucieczki. Niestety była nieuważna i nie patrzyła przed siebie, przez co uderzyła
prosto w mój tors i odbiła się jak piłeczka. Zanim zdążyłem ja złapać, leżała
na ziemi, rozcierając obolałe czoło.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Uważaj, jak łazisz, durniu! —
wrzasnęła.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Mężczyzna, widząc jej upadek, zaczął
przyśpieszać, a potem już biec. Chwila zdezorientowania minęła, zdałem sobie
sprawę, co się dzieje i stanąłem między przestraszoną Evergreen, a zbliżającym
się mężczyzną.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Atakowanie kobiet nie jest męskie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Uciekaj, idioto — wrzasnęła i pociągnęła
mnie za rękę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Czasem ucieczka jest męska. </span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Niewiele myśląc, chwyciłem Ever w
pasie, przerzuciłem ją przez ramię i wskoczyłem na miejsce kierowcy w stojącym
niedaleko magicznym powozie. Najprawdopodobniej zostawiła go tutaj Erza, więc
po powrocie zdrowo mi się oberwie. Dziewczyna wylądowała na moich kolanach,
szybko zapiąłem bransoletę pobierająca moc na swoim nadgarstku i odpaliłem
silnik.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Szybciej! — krzyknęła Evergreen,
zsuwając się z moich kolan i wychodząc na dach kabiny dla pasażerów. Odwróciła
się do mnie plecami i obserwowała biegnącego mężczyznę. Był szybki jak na swój
wiek. Bardzo szybki. Duży ruch i ostre zakręty uniemożliwiały mi sprawne
poruszanie się po drodze, za to przeciwnik miał spore pole do manewru. Gdy
tylko zdołaliśmy się oddalić, przed nami pojawiał się zakręt i znów nas doganiał.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Zaatakuj go! — poleciłem,
przekrzykując wrzask wściekłych przechodniów, których niemal potrąciłem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Zdurniałeś? Przecież to nie jest
mag! Nie mogę zaatakować kogoś, kto nie może się bronić!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Jej dobroć była taka męska.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— To dlaczego przed nim uciekamy?!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Nie gadaj, jedź!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Przecież jadę!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— To jedź szybciej!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Dobrze wiedziałem, że na ulicach
Magnolii nie dałbym rady go zgubić, zwłaszcza, że był w doskonałej formie, więc
skierowałem się na obrzeża miasta. Ever ciągle siedziała na dachu i obserwowała
goniącego nas mężczyznę. Nie poddawał się. Poczułem do niego szacunek, tylko
prawdziwy mężczyzna potrafi być tak wytrwały.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">W końcu zdołaliśmy wyjechać z
Magnolii i wreszcie mogłem przyśpieszyć. Mężczyzna został daleko w tyle, ale
Evergreen ciągle kazała mi jechać dalej. Osobiście wolałbym wrócić do gildii,
póki istniała szansa, że Erza nie zauważyła zniknięcia powozu. Oczami wyobraźni
już widziałem to zabójcze spojrzenie i wielkiego guza na mojej głowie. Jednak
nie zawracałem, ponieważ odmawianie kobiecie nie jest męskie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Skręć w prawo! — warknęła
zdecydowanym, męskim głosem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— W które prawo? — Ponieważ wciąż
siedziała do mnie tyłem, nie wiedziałem, czy chodzi jej o moje prawo, czy jej
prawo.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— No, w prawo, kretynie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Skręciłem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Nie to prawo! Drugie prawo.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Nigdy nie zrozumiem kobiet. Czasem są
męskie, a czasem nie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Gwałtowne szarpniecie kierownicą nie
było dobrym pomysłem. Pojazd niebezpiecznie przechylił się na prawą stronę i
kiedy już myślałem, że opanowałem sytuację, jedno z kół natrafiło na kamień i
cały powóz podskoczył. Usłyszałem krzyk Ever i kątem oka zobaczyłem, jak zsuwa
się z dachu. Niewiele myśląc, szarpnąłem bransoletę i skoczyłem, aby ją złapać.
Upadliśmy na ziemie i potoczyliśmy się kilka metrów dalej, po chwili dobiegł
nas huk przewracającego się pojazdu pojazdu. Podejrzewałem, ze konfrontacja z
Erzą nie zakończy się na jednym guzie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Powoli otworzyłem oczy i zobaczyłem,
że leże tuż przy Evergreen. Odsunąłem się szybko na wspomnienie kopniaka,
którego otrzymałem ostatnim razem, gdy stwierdziła, że jestem zbyt blisko.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Zboczeniec — warknęła tylko i zaczęła
podnosić się z ziemi.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">No pięknie. Kiedy niosłem ja na
rekach, to nie bylem zboczeńcem, a teraz nagle się nim stałem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Przyjrzałem jej się uważnie. Jej
sukienka była zakurzona, skrzydła ważki powyginane we wszystkie strony, a we włosach
miała kilka gałązek, jednak na ustach znów gościł ten charakterystyczny dla
niej, pewny siebie uśmiech. Nieraz widziałem ja poobijaną i zmaltretowaną po
walce, ale nigdy nie wyglądała tak mało<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>męsko. Podobało mi się to.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Dlaczego on cie gonił? — zapytałem,
starając się odgonić od siebie dziwne myśli.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Obdarzyła mnie zabójczym
spojrzeniem, ale postanowiła odpowiedzieć. Była mi to winna, po tym jak ją
uratowałem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Ten mężczyzna jest handlarzem,
sprzedaje piękne wachlarze i uparcie twierdzi, że zabrałam jeden z nich.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— A zabrałaś? — zapytałem, wiedząc, że
oberwę za to pytanie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Tak, kretynie, ale oddałam! —
krzyknęła. — Ale niekoniecznie w nienaruszonym stanie...</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Jej zachowanie zdecydowanie nie było
męskie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Kiedy uświadomiłem sobie, że przez
taką durnotę czeka mnie śmierć z ręki Tytani, miałem ochotę ją rozerwać na kawałki,
ale takie postępowanie nie byłoby godne mężczyzny, więc odpuściłem.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Ever bezbłędnie odczytała moje myśli.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Nie musiałeś brać tego powozu —
mruknęła, odwracając wzrok w drugą stronę.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Myślałem, że grozi ci śmiertelne
niebezpieczeństwo!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Nikt cie nie prosił o pomoc, więc
się zamknij!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Jak to nie? Przecież kazała mi
uciekać! Tylko dlaczego? Kłamała?</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Kłamstwo nie jest męskie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Już miałem o to zapytać, kiedy nasze
spojrzenia się spotkały.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">— Przeżyjesz jakoś spotkanie z
Tytanią — powiedziała i obdarzyła mnie zadowolonym uśmieszkiem. — Pamiętaj, że
ponad wszystko jesteś mężczyzną i musisz zachowywać się jak mężczyzna.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Rozległ się jej radosny śmiech, a po
chwili wzbiła się w powietrze. Wiedziałem, że z tymi połamanymi skrzydełkami
daleko nie zaleci, ale nie zamierzałem jej zatrzymywać. Miałem własny problem
na głowie; musiałem zaciągnąć powóz do gildii i wytłumaczyć wszystko Erzie.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; mso-ansi-language: EN-US;">Z nas dwoje to ja byłem mężczyzną.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; tab-stops: 21.55pt 79.2pt; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 28.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wiem,
że akcja nie trzyma się kupy, jest strasznie nieprawdopodobna i
naciągana, ale musicie przyznać, że Hiro nie daje nam zbyt wielkiego
pola do manewru, jeśli chodzi o tą parkę. ,, Moi" bohaterowie też nie
zachowują się, tak jak powinni, za co Was wszystkich szczerze
przepraszam. Długo męczyłam się z tym one-shotem, miałam mnóstwo
pojedynczych pomysłów i ani jednej spójnej akcji, wiec wyszło jak
wyszło. </span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziękuję za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie, jak bardzo motywują do pracy.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> <b>Z dedykacją dla <u>Roszpunci </u>:)</b></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>PS<b>. </b></i><i>Kolejne
zamówienia zostaną zrealizowane dopiero w połowie czerwca, teraz muszę
zająć się główną akcją. Bardzo przepraszam wszystkich, którzy muszą
czekać.</i></span><i></i></div>
Yinhttp://www.blogger.com/profile/04083033308519908853noreply@blogger.com6